To książka z serii "Wehikuł czasu" Rebisu. Serię cenię za fantastyczną różnorodność: są w niej loty kosmiczne, grzebanie w mózgu, wybuchy nuklearne i wędrówki w czasie. Każdy może znaleźć coś dla siebie.
Tym razem Robert Silverberg zabiera nas w podróż po ludzkim umyśle, kreśląc postać człowieka, który potrafił czytać innym ludziom w myślach. Pamiętacie film z Melem Gibsonem "Czego pragną kobiety?" i jego zmagania z tym tematem? To była leciutka komedyjka, ale pewne kwestie były zbieżne, na przykład oszołomienie napływem zbyt dużej liczby bodźców.
Bohater Silverberga, David Selig, w przeciwieństwie do filmowego Gibsona, jest jednak postacią tragiczną, nie komiczną. Facet nie bardzo wie, co zrobić z darem, który mu przypadł w udziale. Najpierw próbuje wykorzystać go do własnych korzyści. O ile w dzieciństwie to zrozumiałe, to dalej wygląda już średnio, mu się to udaje, a trochę nie - ponieważ odpuszcza, ponieważ nie bardzo wie, co dalej, ponieważ jest przeciętniakiem i tyle.
Smutne to trochę, że taka rzadka umiejętność jest koncertowo zmarnowana. Bohater tak naprawdę jest zainteresowany odczytywaniem myśli kobiet, które uprawiają z nim seks, no ba, przeżywać dwa orgazmy równocześnie to nie lada gratka.
Nie umiem się jednak opędzić od myśli, że ludzkość dlatego nie ma powszechnych zdolności telepatycznych, ponieważ zwyczajnie do tego nie dorosła. Nie umie użyć, rozsądnie wykorzystać, popracować nad tym mądrze. Dar rozmieniany na drobne.
Czy o to właśnie chodziło autorowi, gdy pisał tę powieść? Napisał ją w 1972 roku, a - jak o tym świadczy przytoczony wyżej film z 2000 roku - dalej podchodzimy do tego lekko.
Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję wydawnictwu Rebis.
"Umierając, żyjemy" Robert Silverberg, przekład Maria Korusiewicz, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2022, seria Wehikuł czasu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz