Krowę Matyldę znamy już z zabawy w chowanego, miałam wtedy zastrzeżenia, że za mało jest krowy w krowie. Odwołuję, bo tu krowy w krowie jest całe mnóstwo.
Matylda postanowiła wyjechać na wakacje. Wykazała imponującą energię:
"Matylda czekała godzinę.
Matylda czekała dwie godziny.
Ale kiedy po trzech godzinach wciąż nie było śladu autobusu... niepocieszona Matylda ruszyła w drogę powrotną do domu".
Oczywiście to żarcik - bo faktycznie, mimo braku autobusu, krowa poradziła sobie śpiewająco. Znalazła śliczną łączkę, rozwiesiła hamak i zaczęła się relaksować ze znawstwem i wprawą.
Gospodyni i całej reszcie zwierzaków wcale nie podoba się to, że Matylda tak dobrze się bawi. Jednak zamiast zazdrościć, zakasują rękawy i organizują moc atrakcji, żeby pokazać, że w gospodarstwie też jest fajnie. Dzięki temu i Matylda ma wakacje - i mieszkańcy gospodarstwa imprezę za imprezą.
Teraz będzie dygresja. Książka trafiła do nas w trakcie wakacji na wsi (ależ traf!) i mieliśmy niezłą zabawę, kiedy szukaliśmy w książce tego, co mamy za oknem. Czyli gospodyni jest, traktor jest, kury są (ha, miałam okazję kupować kury na targu, dacie wiarę?), pies jest. Jest ogródek z krzakami porzeczek, jest hamak, ciasto co jakiś czas. Zamiast festynu urządzaliśmy grilla w sadzie. Ha!
Książka jest przeznaczona dla dzieci, ale i ja, słusznego wieku babka, miałam niezły ubaw obserwując kury, nieme gwiazdy planu drugiego. Co robi kura, gdy wypada z traktora podczas powrotu z zakupów? To proste, bierze taksówkę. Turniej badmintona w wykonaniu kur genialny. Kurzy grill - obok kiełbasek na talerzyku leżą dżdżownice. I czaderskie kurze tango. :)
Bardzo dziękuję wydawnictwu Media Rodzina za książkę!
"Krowa Matylda na wakacjach" Aleksander Steffensmeier, tłumaczyła Emilia Kledzik, Media Rodzina, Poznań 2014.
Kury są rewelacyjne. Królowe drugiego planu sprawiają, że dzieciaki co stronę mają mnóstwo radości (podobnie rodzice).
OdpowiedzUsuńPrawda? Ja się złapałam na tym, że czytając po raz drugi, wypatruję po kątach kur i kurczaków :)
UsuńUwielbiam krowę Matyldę, dzieć jeszcze za młody, ale z mężem i siostrą możemy już założyć mały fanklub :) Tej części jeszcze nie mamy, ale mieć na pewno będziemy.
OdpowiedzUsuńBo jest świeżutka - ale wyszła w znakomitym czasie, w wakacje. Polecam!
Usuń