Strony

sobota, 18 lipca 2020

"Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli" Radek Rak

Wiedziałam! Wiedziałam, że będę miała problem z napisaniem o tej książce. To wszystko wina autora, tak, to on jest winien!Napisał taką książkę, którą czyta się, jakby się płynęło łódką po oceanie spokojnym niczym jezioro, a gdy przychodzi do napisania kilku słów, pióro kołowacieje z obawy, że nie sprosta, nie odda tego klimatu, zaplącze się we wrażeniach.

To może tak: przypomnijcie sobie rok 1846 i powstanie chłopskie pod wodzą Jakuba Szeli (teraz piszemy Jakub, kiedyś Jakób). Nastąpiła wówczas "rzeź galicyjska", czyli rabacja, napaść na szlachtę. W rodzinnej wsi Szeli gniew chłopów skierowany był przeciwko dziedzicom Boguszom, morderstwa, gwałty i podpalenia były zemstą za pańszczyznę, bicie, podatki i poniewierkę. O tych wydarzeniach Bruno Jasieński napisał poemat "Słowo o Jakubie Szeli".

Radek Rak napisał własną historię o Jakubie, który rzeczywiście wadzi się z Boguszami.
Szela, młody chłopak, którego poznajemy, to nie żaden buntownik, ot, dobry chłopak, któremu doskwiera pańszczyzna, który dorabia sobie u Żyda, który ogląda się za ładną dziewczyną, Malwą... Ach, ta Malwa! To pierwszy sygnał, że to nie będzie zwyczajna powieść, bo Malwa jakby jest, ale właściwie jej nie ma, jakaś ulotna postać, trochę czarodziejska, trochę rusałkowata...



Jest za to z pewnością szlachcic, pan Bogusz, który z chłopami poczyna sobie jak z niewolnikami, aż krew się burzy w Kóbie i zaczyna się jego wędrówka przez góry i doliny, przez lata i zimy i przez baśnie o wężowym królu posiadającym wielką moc. Po drodze chłopak pozbywa się serca.
Snuje się ta opowieść tak zajmująco, że ani nie miałam czasu się zastanowić, że jak to, przecież nie da się nie mieć serca, jak to, czarci i szatani nie chodzą po ziemi, no przecież, że czarownice nie istnieją. Nie mam szans, Radek Rak porywa mnie, czytelniczkę, w taniec obłąkaniec, muszę mu wierzyć, że Jakób stał się panem, choć jednocześnie wcale tym panem nie jest.

"W Krainie Króla Węży słońca wychodzą na niebo jedno za drugim, duże i małe, całe stada, pulsujące rytmicznie i ociekające zawiesistym światłem. Krople tego światła czasem spadają na ziemię, częściej jednak wyparowują po drodze. Muszą być bardzo gorące." [*]


Przeplata mi się ta Galicja historyczna, gdzie batożono hardych wyrobników prawie na śmierć, z mitem, gdzie można sobie z piersi wyjąć serce i funkcjonować dalej (wszystko jest możliwe). Powstanie chłopskie, całkiem przecież prawdziwe, z nieprawdopodobną zamianą miejsc.
Wątki i losy splatają się w jedną wielką kulę zwaną życiem i nabierają sensu.

Przypomina mi to powieść "Woda na sicie" Brzezińskiej, głównie przez tę umiejętność zagarnięcia czytelnika w środek baśniowego świata i opowiadanie o nim tak, że jest jak najbardziej realny i prawdziwy. Jak oni to robią? Magicy, nie pisarze.


Piękną książkę napisał Radek Rak. Nieoczywistą, uwodzącą, fantastyczną. Z najświeższych wieści: ta powieść dostała nominację do nagrody im. Żuławskiego, do Nagrody Literackiej Gdynia w kategorii proza, do Nagrody Literackiej Nike, a także do Zajdla. Właściwie czytam to w ramach Zewu Zajdla (zaczęłam jeszcze przed ogłoszeniem nominacji, bo byłam przekonana, że będzie).

Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję wydawnictwu Powergraph.

Edit z dnia 4 października:



---

* - "Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli" Radek Rak, Kontrapunkty, Powergraph 2019, s. 232


7 komentarzy:

  1. Też się do niej przymierzam, ze względu na Zajdle i Żuławie. Ale jakoś tak mnie onieśmiela, więc na razie przeczytałam tylko "Oczy uroczne". Ambicje mam takie, żeby przeczytać wszystko, co nominowano do Żuławi i to co mam pod ręką z nominacji do Zajdli. Ale jak przeczytam po dwie pozycje, to i tak będę z siebie dumna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zaiste czarowna opowieść i nie ma co się jej bać, bo historia jest tu bardzo umiejętnie zrównoważona przez świat nadprzyrodzony. Nic, tylko czytać!

      Usuń
    2. Przeczytaj. Onieśmielona będziesz dopiero, jak zechcesz o niej napisać :) Ale czytanie - bajka.

      Usuń
  2. Postać Szeli fascynowała mnie od czasu kiedy... Przeczytałam "Wesele" Wyspiańskiego. :D Muszę do tej książki zajrzeć kiedyś koniecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie jakoś umknęła ta postać - zresztą (ale cicho sza), "Wesele" wolałam oglądać niż czytać ;)

      Usuń
  3. I cóż tu dodać? Nominacje zasłużone. Ciekaw niezmiernie jestem i wypatruję każdej kolejnej Raka powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim prywatnym zajdlorankingu stoi wysoko (a sporo nominowanych powieści już przeczytałam, wiem, co mówię).

      Usuń