Strony

środa, 12 marca 2014

Liebster Blog - Koot rządzi. Nie znacie Koota? Jak to?

Całkiem niedawno Ktrya zarzuciła na mnie łańcuszek z haczykiem, zwany dla niepoznaki Liebster Blog, podziękowałam, pytania starannie skopiowałam i zaczęłam odpowiadać, po czym przypomniałam  sobie, że dawno temu Bibliomisiek też taki na mnie zarzucił, a ja sobie zapisałam i ukryłam na blogu w kopiach roboczych. Tak się nie godzi! Wyciągam! Oto pytania Bibliomiśka:




1. Do której książki z dzieciństwa wracasz jako dorosły (i ew. dlaczego)?
Do Jonatana Koota, Kubusia Puchatka, do Dziadka do Orzechów i wielu innych. Często bywa tak, że jakaś książka mi się przypomni, jej ślad, cień, wrażenie, że była, że odcisnęła mi się w zwojach mózgowych - muszę ją wtedy ponownie odkryć, przeczytać, sprawdzić, czy warto było szukać... Przeważnie warto. Tak było z Królem Cukrowym, Piotrusiem czy Szkatułką z malachitu. Ale i tak Koot rządzi.

2. Masz książki, już "dla dorosłych", do których mniej lub bardziej regularnie wracasz (i ew. dlaczego)?
Chmielewska.Jak to Chmielewska, niby się ją już zna na pamięć, ale i tak się czyta, tak samo mam z  Tey. Bo się to lubi, bo się to kocha, oto dlaczego.

3. Jakie było Twoje największe literackie zaskoczenie (np. książka, pisarz, gatunek itp.; i ew. dlaczego)?
"Welin" Duncana. To w ogóle wcale nie jest łatwa książka, pełno w niej zawijasów, skoków w czasie, odniesień kulturowych. Wymaga od czytelnika sporego skupienia - i bardzo dobrze. Zaskoczenie polegało na tym, że przeczytałam ją i byłam zachwycona, choć jednocześnie uwierało mnie mocno, że wiele, zbyt wiele mi z tej książki umknęło, że nie zrozumiałam wszystkiego. Natychmiast zaczęłam czytać ją po raz drugi. O matko! Jakby niebiosa się rozstąpiły i zesłały światło. Rozumiałam wszystko, pojęłam powiązania, śledziłam zależności. Orgia szczęścia.

4. Czy o jakiejś książce możesz powiedzieć, że Cię zmieniła (i ew. dlaczego)?
No nie bardzo. Jakoś nie mam wrażenia, że książki mnie zmieniają, ja to wciąż ja. Książki wchłaniam przez skórę, być może każda z nich mnie po troszeczku zmienia, ale w sposób dla mnie niezauważalny.

5. [U mnie musi być coś o filmach; to pytanie uzupełnia zeszłoroczną zabawę "30 dni z książkami".] Znasz jakąś ekranizację lepszą od jej literackiego pierwowzoru?
Blade Runner. Choć od razu się sama naprostuję, to nie ekranizacja, idealnym określeniem jest "wariacja na temat książki". Upierać się będę do ostatniego tchu, że reżyser rozszerzył znacznie wizję autora, a na dokładkę pięknie to sfilmował.

6. Masz jakieś własne gadżety-fetysze bibliofilsko-piśmiennicze (przykład: mój ołówek do podkreślania, koniecznie 4B, koniecznie taki w czarno-żółte paski)?
Notesy, notatniki, wieczne pióra - to do pisania o książkach. Przy czytaniu samych książek uwielbiam mieć pod ręką karteczki zakładeczki, znane w świecie pod nazwą zakładki indeksujące, najlepsze są foliowe, a w już w ogóle przecudowne są kolorowe foliowe na sztywnej linijce, która może służyć jako zakładka. Szał ciał. Jedyny minus takich zakładeczek to to, że przyciągają oko i dzieci mi je wydłubują z książek.

7. Twoje główne źródło lektur (niekoniecznie zakup)?
Zakup to już teraz na końcu, ograniczam się. Szukam na fincie. Biorę udział w konkursach. Pożyczam od znajomych. Wymieniam się przy różnych okazjach. Dostaję od wydawnictw do recenzji.

8. Kupujesz książki raczej nowe czy używane?
Dla dzieci kupuję nowe. Dla siebie - różnie, nie ma to większego znaczenia.

9. Jaką masz najstarszą książkę w swoim księgozbiorze?
Herodota.Gdzieś o tym pisałam, o tu.

10. Jaką książkę chciałabyś mieć w swoim księgozbiorze, ale nie masz (i dlaczego)?
Hm, nie wiem. W biblionetce mam pełen schowek książek, które bym chciała przeczytać, ale to tak bez parcia na kupno. Natomiast co do posiadania... jest parę komiksów, które bym chciała mieć, ale są drogie i na razie ich sobie nie kupię. Choćby Habibi.

11.Wydarzyła Ci się jakaś zabawna, anegdotyczna sytuacja związana z książkami?
Kupiłam książkę w empiku, przeczytałam i okazało się, że ma wady, błędy drukarskie, niewielkie, ale jednak. Poszłam wymienić, ale już jej nie było, wzięłam więc inną, komiks Satrapi, stał jeden na półce. Przeczytałam i okazało się, że ma błędy drukarskie, pomylone strony. Poszłam wymienić, ale - ha, tak! - nie było innych egzemplarzy, wzięłam więc coś innego -  co mój mąż skomentował:
"- Ale upewniłaś się, że wzięłaś ostatnią książkę z półki i że czegoś jej brak, prawda? Wszystko jasne, rozszyfrowałem cię, właśnie znalazłaś darmowe źródło książek :)"

Na tym koniec pytań i odpowiedzi, ale niebawem pojawią się te od Ktryi

22 komentarze:

  1. Tak łatwo można wymienić książki w Empiku? :D Nawet ze względu na błędy drukarskie? ;) Dobrze wiedzieć. Ja ostatnio dostałem od nich książkę z tak porysowaną okładką, że szok. Nie wspominając już o tym, że wyglądała na czytaną przez kilkanaście osób. Nie wiem, pewnie to był egzemplarz ze zwrotu, bo zamawiałem przez internet. A cena wcale nie niższa... Przykre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak było kilka lat temu, przynosiłam książkę z paragonem - gdy okazywało się, że książki już nie ma, to pozwolono mi poszukać czegoś w podobnej cenie. Działo się to w empiku w Czeladzi w CH M1.
      A ty swoją reklamuj!

      Usuń
    2. Jeśli chodzi o podejście do klienta to empik bardzo idzie na rękę w porównaniu do innych sklepów. Wystarczy mieć paragon i można przez kilkadziesiąt dni oddać książkę. Niedawno kupiłem siostrze na urodziny, okazało się, że ją ma, zwróciłem ją po kilku dniach i wybrałem coś innego. A jak książka ma jakieś błędy drukarskie czy coś z nią jest nie tak to zawsze rozpatrują reklamację. Ciężko by było, żeby każdy egzemplarz czytano i sprawdzano czy drukarnia nie zrobiła błędu ;p

      Usuń
  2. Za te wieczne pióra i różne takie notesy i notatniki to taki baaardzo duży uśmiech ode mnie :-)
    Za poszczucie Welinem z Atramentem na dodatek, to jakby taki mniejszy, od pół roku nie mogę się zabrać i spadają w kolejce, no i masz. Będę musiał w końcu przypomnieć sobie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, dziękuję za uśmiech. Fani ręcznego pisania - łączcie się!
      Szczucie Welinem rykoszetuje - okazało się, że mam to na półce (od,bagatela, paru lat, pożyczone!) i też czeka w kolejce :)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  3. Dobrze, że mogłaś wymienić na co chcesz. W Merlinie, to w ramach zadość uczynienia za błędy na płycie zaproponują ci takie produkty, że ja się zastanawiam, czy któryś specjalistów Merlina, nie chce pozbyć się swoich staroci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie chyba dobrze, że nie miałam takich przygód w Merlinie :)

      Usuń
  4. Najlepiej byłoby mieć Herodota z autografem autora. Tylko wtedy pewnie by trzeba posiedzieć nad j. greckim i rozwijać te rulony...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D Dominiko, za taki egzemplarz to chyba mogłabym mieć całkiem niezłą bibliotekę :) Ech, marzenia... To już nawet bym mogła i posiedzieć i porozwijać... :)

      Usuń
  5. Ja też, ja też czytałam Jonatana Koota!:) Najbardziej chyba podobało mi się jego imię:P
    I masz u mnie plusa za tego "Blade runnera" - pod tym, co napisałaś, podpisuję się wszystkimi kończynami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się podobał jego rodowód, taki egzotyczny :)
      O, dziękuję za plusa, plusy dodatnie zawsze poprawiają samopoczucie :)

      Usuń
    2. Koot jest świetny, ale mnie najbardziej rozczulał Biki :) Horror terror marmelada!

      Usuń
    3. Pewnie Cię rozczuliło to, że był dyskryminowany i prześladowany, co? ;) Twardy gość z niego!

      Usuń
    4. Że taka z niego biedna sierotka, wysadzona atomowo w powietrze :)

      Usuń
    5. Sierotka to i z Kowalika była, mnie on nawet bardziej rozczulał.

      Usuń
    6. Kowalik cwańszy, więc i mniej rozczulał.

      Usuń
    7. Oj tam oj tam, w wykrocie każdy z nich łzy wyciskał...

      Usuń
    8. No tak, właściwie to prawda, chociaż chyba nie powinno się do tego przyznawać, co?

      Usuń
    9. No właśnie nie wiem, czemu nie powinno się przyznawać do wzruszeń. Tak się utarło, ale czy dobrze?

      Usuń
    10. No bo wiesz, stary chłop chlipiący nad bajeczką dla dzieci? Gender jakiego świat nie widział :P

      Usuń
    11. No błagam, jaki gender? To nowomodne wymysły...

      Usuń