czwartek, 9 września 2010

"Piotruś szuka przyjaciela" Jan Edward Kucharski

Ponieważ świeżo przeczytanych książek do zrecenzowania brak, opowiem dziś o kolejnej książce z dzieciństwa, która delikatnie i trwale odcisnęła się w moich zwojach mózgowych. Trwale, bo wiadomo, pamiętałam o niej przez lata. Delikatnie, bo przez lata tytuł i autor ulecieli z pamięci i musiałam wspomagać się wpisami na forum o literaturze dziecięcej. Nie uleciały z pamięci ilustracje. Zdecydowana, kreślona z rozmachem kreska, na to miękkie i rozlane akwarelowe kolory. Ilustracje mogę zamieścić, bo tomik mam na półce. Gdy już książkę wyłowiłam z wiru niepamięci, nie mogłam pozwolić, by znów tam wpadła, znalazłam ją na allegro i kupiłam.

Treść też niczego sobie. Piotruś, malutki chłopczyk, budzi się raniutko i jest świadkiem porwania koguta przez lisa. Kogut jest jego ukochanym kogutem, więc Piotruś idąc za głosem serca, wychodzi przez okno i biegnie za rudzielcem, by mu odebrać przyjaciela. Szybko jednak traci zwierzęta z oczu, nie nadąża, musi odpocząć, jest zziębnięty, bosy, zmęczony i głodny. I trochę zagubiony i trochę się boi... Ale za nic w świecie nie chce zrezygnować z poszukiwań. Dzielny mały brzdąc! Ciekawa jest warstwa narracyjna książeczki, bo wprowadzony jest bezimienny, bezcielesny, dorosły narrator, który z Piotrusiem rozmawia i mu doradza. Do tego napotykamy, a właściwie nie my, a chłopczyk, przeróżne zwierzęta, które w jakiś tam sposób starają się Piotrusiowi w poszukiwaniach pomóc. A to jeża, a to kaczki, a to borsuka - każde świetnie zarysowane, z własnym, indywidualnym charakterem.
Znakomicie się czyta tę książkę, czasem wzruszenie łapie za gardło, czasem uśmiechamy się przelotnie, niby do siebie, a tak naprawdę do kart książki.

Ocena: 5/6.

1 komentarz:

  1. Tytuł sam w sobie zapowiada jakąś niesamowicie ciepłą historię. :)

    OdpowiedzUsuń