niedziela, 31 stycznia 2016

"Maja i jej świat. Ciekawość" Anna Obiols


Dziś przedstawiam kolejną książkę o Mai o sympatycznej czarnowłosej dziewczynce. Pisałam już o niej tu i tu. Tym razem poznajemy historię znajomości Mai z Findą.

Finda pochodzi z Afryki, jest nowa w szkole, nie zna języka, ale to wcale jej nie przeszkadza, by się z Mają zaprzyjaźnić. Opowiada jej o swoim kraju - właściwie nie opowiada, a pokazuje: jakie jada się potrawy, jak się tańczy i śpiewa, uczy Maję gry w swoją ulubioną grę. Maja ogląda w domu Findy afrykańskie maski, a także poddaje się zabiegom fryzjerskim, dzięki czemu ma na głowie milion małych warkoczyków, zaplecionych przez mamę Findy.

piątek, 29 stycznia 2016

"Dallas Barr. Nieśmiertelność na sprzedaż" Haldeman, Marvano. I gołe (lub prawie) biusty.


To jest komiks, przez który przegryzałam się latami. Pożyczony od Janka z Tramwaju na Targach Książki w 2014 roku przeleżał u mnie aż do teraz. Tuż przed krakowskimi targami w zeszłym roku obudziłam się, że przecież oddać trzeba, a jeszcze nie przeczytane! Zabrałam się za "Dallas Barr", ale niestety komiks mnie pokonał i nie dał się przeczytać przed targami.

Doczytałam do końca  dopiero teraz, w styczniu 2016, i to wyłącznie z poczucia obowiązku, bo brakowało mi zaledwie kilkadziesiąt stron do końca.

wtorek, 26 stycznia 2016

"Poczytam ci, mamo. Elementarz" Beata Ostrowicka


Krzyś we wrześniu 2015, mając skończone 6 lat, poszedł do pierwszej klasy szkoły podstawowej. Żeby wspomóc proces nauczania się, oprócz zalecanych przez szkołę podręczników, wzięłam też do domu świeżo wydany "Elementarz" Beaty Ostrowickiej, a dodatkowo odkurzyłam "Kolorowy alfabet" i "Kolorowe liczenie" Ludwika Cichego. Tu dygresyjka: te dwie ostatnie odradzam, nie zagłębiam się już w szczegóły, ale odradzam.

Wracając do "Elementarza"  od razu powiem, że na początku edukacji szkolnej u Krzysia się nie sprawdził. Z dość, hm, dziwnego powodu. Otóż moje dziecko ustaliło sobie w głowie, że odrabia się tylko to, co pani zadaje, święty i jedyny słuszny jest elementarz szkolny, a wszystko inne kwituje zdaniem "ale pani tego nie zadała".

sobota, 23 stycznia 2016

"Królowa Głodu" Wojciech Chmielarz


Przypadkowo przeczytana książka - czyż to nie brzmi zabawnie?
Nic nie poradzę, tak właśnie było, tę powieść przeczytałam, bo Andrzej mi pożyczył po tym, jak się przyznałam, że byłam na spotkaniu z Wojciechem Chmielarzem. Nie planowałam, ba, nie wiedziałam nawet, że pan Wojciech potrafi pisać i takie rzeczy, nie tylko kryminały. Takie to znaczy jakie?
Nieco fantastyczne, nieco westernowe, ciut postapokaliptyczne i odrobinę ironiczne.

Konstrukcja powieści mniej więcej typowa dla fantasy: główny bohater, Bram Huygens, zostaje wysłany z  misją, przepraszam, Misją. Ma znaleźć ważny artefakt i dostarczyć go swojemu szefowi. Poszukiwania się komplikują, Bram zdobywa sojuszników, wrogów nie musi zdobywać, sami przyłażą. Prosta misja (przepraszam, Misja) rozrasta się niepomiernie, bo co i rusz zza węgła wyskakuje jakaś przeciwność losu. Bram jest robiony w konia, wykorzystywany, podpuszczany - aż z końcu ma dość i zaczyna stawiać własne warunki.

środa, 20 stycznia 2016

[Ziemiomorze] "Czarnoksiężnik z Archipelagu" Ursula Le Guin (audiobook)


Kiedyś sama sobie palnę w łeb za durne i skostniałe poglądy. Otóż czytałam dawno temu pierwszy i drugi tom Ziemiomorza, drugi kompletnie wypadł mi z pamięci, a z pierwszego zachowałam jakieś szczątki. Nędzne szczątki, na podstawie których ubzdurałam sobie, że to jakieś tam mało powabne fantasy z magami i ich laskami. Uznałam też, że nie warto sobie tego powtarzać, bo jak wyżej.

Toteż kiedy dostałam Ziemiomorze w audiobooku, obejrzałam, chrząknęłam z powątpiewaniem i odłożyłam na bok. Dobrze, że tknęło mnie, iż właściwie mogę sprawdzić, ile z tego pamiętam. Włączyłam i przepadłam. Ziemiomorze odkryłam na nowo, przy okazji stwierdzając, że za pierwszym razem chyba nic nie zrozumiałam z lektury. Pewnie byłam za młoda.

poniedziałek, 18 stycznia 2016

[Notes] Samodzielnie wykonany notes Tomoe River - dużo zdjęć!

Opowiem dziś o tym jak to po raz pierwszy w życiu zrobiłam sobie notes.
Zaczęło się... hm, jak to się zaczęło? Dawno temu, na którymś spotkaniu pióromaniaków w Katowicach, kolega uczęstował mnie kartką papieru Tomoe River, żebym zobaczyła, jak się na nim pisze. Pisało się znakomicie (właściwie powinnam zamieścić tu opis tego papieru, żeby było wiadomo, czemu taki dobry, ale to może następnym razem), jakość obłędnie dobra. Niestety, w Polsce papier ten był nieosiągalny. Do niedawna, bo teraz sprowadza go sklep Escribo. Zamówiłam i dostałam. Plik luźnych kartek A4, czystych, o delikatnym kremowym kolorze, w dotyku jak jedwab.

piątek, 15 stycznia 2016

"Jaki to zwierzak?" gra planszowa


Gra planszowa dla dorosłych i dla dzieci. Przetestowane, sama grałam. Niestety ze smutkiem muszę stwierdzić, że latka już nie te, refleks się stępił i przegrałam sromotnie z siostrzenicą. Ale grało się fajnie.

Jak to działa?

Na środku stołu umieszcza się dzwonek, obok kostkę, a naokoło, w pięciu kupkach, rozkłada się karty do gry.  Karty są dwustronne. Na jednej stronie jest narysowane zwierzątko nieco zamaskowane, ale rozpoznawalne, po drugiej stronie jest to samo zwierzątko w całej okazałości oraz dwa symbole opisujące jego cechy. Cechy właściwie ograniczają się do ilości nóg oraz pory aktywności. I wystarczy.  Lista tych zwierząt znajduje się w instrukcji. Karty kładziemy zamaskowanymi zwierzątkami do góry.

czwartek, 14 stycznia 2016

"Wiedźmin" Polch, Parowski, Sapkowski


Kolejny raz w moje ręce wpadła komiksowa cegła* - tym razem zbiorcze i odświeżone wydanie opowieści o wiedźminie Geralcie z Rivii. Twórcy komiksu oczywiście nie zilustrowali wszystkich przygód wiedźmina (boję się myśleć, ile by ważył taki komiks), tylko skupili się na kilku wybranych epizodach z jego życia.

Bardzo przekrojowe to spojrzenie, bo obejmuje zarówno czasy przed pojawieniem się Geralta na świecie (tuż przed, można by powiedzieć), jego młodość i czas szkolenia, pracę, a także burzliwy związek z czarodziejką Yennefer. Dla mnie bomba, bo chociaż znam trochę wiedźmina z książek, filmu, a właściwie serialu (o zgrozo!), czy gry (tylko poglądowo), to było to dawno temu, toteż sporo wydarzeń w komiksie było dla mnie zaskoczeniem. Ot, choćby rodzice Geralta. Nie miałam o nich pojęcia - i teraz właśnie się dowiedziałam, że to czarodziejka i uzdrowicielka Visenna oraz Korin, przystojny i umięśniony wędrowiec. Pooglądałam, jak doszło do ich spotkania - ładna to historia.

poniedziałek, 11 stycznia 2016

"Z muchą na luzie ćwiczymy buzie" Marta Galewska-Kustra, Joanna Kłos


Podtytuł tej książki to "Zabawy logopedyczne dla dzieci". O, coś dla nas, mówię sobie, albowiem i Krzyś, i Marianka wymagają pomocy logopedycznej. Tylko czy to się sprawdzi, bo wiecie, nie każda pozycja, choćby rekomendowana przez specjalistów, dopracowana, wypieszczona, sprawdzi się w praktyce. Ot, kwestia osobistych upodobań.

 I jak? I super!

piątek, 8 stycznia 2016

Ile wydaję na książki?

Na profilu Czytam - Kupuję na facebooku wisi takie coś:




Zobaczyłam obrazek i zaciekawiło mnie, jak jest u mnie i postanowiłam się podliczyć.

Łatwe to było, bo skrupulatnie prowadzę notatki, co i za ile nabyłam. Ogólnie piszę, co do mnie przyszło i co wyszło, tak celem rozładowania ścisku  książkowego w domu, ale to beznadziejna sprawa, wiecznie jestem do przodu na książkach, co bym nie robiła.

No i podliczyłam. 155 książek mi przybyło, różnymi kanałami. Wywędrowało zaś ledwie 68. No i co z tym fantem zrobić? A rozdawałam w prezencie, oddawałam na wymianach książkowych, wystawiałam na fincie. Całe trzy książki udało mi się sprzedać!

wtorek, 5 stycznia 2016

"Na drugie Stanisław. Nowa księga imion" Jerzy Bralczyk, Michał Ogórek



Bralczyk i  Ogórek. Przesympatyczny duet, prawda? Jeden językoznawca, drugi satyryk i felietonista popełnili razem książkę  o imionach. Nie, to nie jest spis polskich imion ani też księga, gdzie analizowane jest ich pochodzenie.

To luźna, błyskotliwa, skrząca się dowcipem i erudycją rozmowa tych dwóch panów na temat imion i osób, które te imiona noszą. Doprawdy, aż się za głowę można złapać, ileż to postaci przewija się przez książkę! Aż trudno zliczyć: autorzy, aktorzy, królowie, politycy, piosenkarze, postacie z literatury, prezydenci...

poniedziałek, 4 stycznia 2016

"Maja i jej świat. Uczucia" Anna Obiols, SUBI


Co można czuć? Mnóstwo rzeczy. Głód, radość, obawę, spokój, zmęczenie, euforię, zapach, szczęście, smak... To wszystko, a nawet więcej, odczuwa Maja podczas wycieczki w góry.

Gdy czytam dzieciom o pewnej sytuacji i o towarzyszącym jej odczuciu, pomagam uporządkować świat i  emocje. Zwłaszcza że narracja w książce jest niespieszna, wręcz melodyjna. Towarzyszymy Mai w jej wędrówce, oglądamy świat jej oczami, cieszymy się z nią i boimy.

sobota, 2 stycznia 2016

"Maja i jej świat. Wspomnienia" Anna Obiols, rysunki SUBI


Pojawiło się na polskim rynku nowe wydawnictwo - Adamada, z książkami dla dzieci. Wiem, że ten rynek jest porządnie nasycony (wydawnictw dla dzieci jest naprawdę sporo), więc byłam ciekawa, czym chcą się przebić i skusić czytelnika. Zobaczyłam "Maję i jej świat" i oniemiałam z zachwytu.
To książka przetłumaczona z hiszpańskiego, do tej pory nie spotkałam się z takimi, polskie, skandynawskie, niemieckie, angielskie - to tak. Hiszpania jest powiewem świeżości. A Maja jest obłędnie świeża i cudowna!