Znacie kryminały oparte za zagadce zamkniętego pokoju? To schemat wykorzystywany w literaturze od dawna, ale wciąż nośny. Na tym wzorze opiera się koncepcja trzeciej książki Moniki Kassner z serii o radcy Adolfie Jendrysku.
Jendrysek zostaje zaproszony na kolację połączoną z pokazem do rodziny Tebbe. Kolacja jak kolacja, za to pokaz nader interesujący, bo przed oczami gości objawia się... mumia!
Pan domu, inżynier Hutyy Donnersmarcka, jest z tego eksponatu niesamowicie dumny i możliwość pochwalenia się nim przed szacownym gronem (na które składa się Otto Santarius, doktor, Ernst Kleiner, darczyńca, były właściciel mumii, Leo Abrahamczik, esesman, Adolf Jendrysek i Lotti Dehner) sprawia mu niewątpliwą przyjemność. Tyle jego, co się tą dumą ponapawał, bo zaraz robi się mniej uroczyście: w domu zostają znalezione zwłoki służącej (nie zmarła z przyczyn naturalnych, to kryminał!). Jendrysek odruchowo wręcz zaczyna zbierać dane i szybko dochodzi do wniosku, że nikt z zewnątrz nie mógł popełnić zbrodni. Czyli mamy zagadkę zamkniętego pokoju, czystą jak złoto! Radca nie może liczyć na pomoc z zewnątrz, toteż, uwięziony chwilowo w domu rodziny Tebbe wytęża po sherlockowsku szare komórki, by rozwiązać tę sprawę.Nie mamy tu jednak do czynienia ze schematycznym kryminałem, o nie! Dzięki dodatkowym walorom powieść staje się fantastycznym śląskim retro kryminałem. Wszystko tu ma znaczenie: rewelacyjnie napisane śląskie dialogi; mumia, dzięki której możemy obejrzeć oczami wyobraźni resztę gabinetu osobliwości Wilmara Tebbe, w tym szafkę poświęconą Hitlerowi (trzeba było taką mieć!); postać angielskiej dziennikarki (tak, znów się pojawia i zagina parol na Adolfa); pozostali goście na kolacji; gospodyni, pani domu, po straszliwej tragedii słabująca i jeżdżąca na wózku. Wszystko ma znaczenie, szczegóły i zdarzenia powoli układają się w głowie radcy w jedną całość.
Nie czytałam, pierwsze słyszę o autorze.
OdpowiedzUsuńAutorce. Gorąco polecam .
Usuń