Ech, jaka ja jestem na siebie zła! Przeczytałam tę książkę z niechęcią, zmuszając się do każdego kolejnego fragmentu. I po co mi to było? Och, tak, wiem. Zamówiłam do biblioteki całą serię i chciałam sprawdzić, czy było warto. Ze smutkiem stwierdzam, że jak dla mnie - nie bardzo.
Autor przeskoczył o tysiące lat do przodu, Arrakis się zmieniło, świat się zmienił, za to dwie rzeczy/istoty pozostały niezmienione. Leto II Atryda - Imperator w postaci czerwia, oraz Duncan Idaho, ghola, którego kolejne wcielenia służą Imperatorowi, a wcześniej czy później buntują się przeciwko Leto i giną. Leto zaś zamawia kolejne wcielenia Duncana, z uporem godnym lepszej sprawy.
Wybaczcie, ale zupełnie mi to nie podeszło, nie czułam tej powieści, nie rozumiałam, jestem na nie.
"Bóg Imperator Diuny" Frank Herbert, przekład Marek Michowski, Dom Wydawniczy Rebis, 2022.
Bóg imperator jest kosmicznym nudziarstwem, ale dalej jest dużo lepiej, dwa tomy o Bene Gessrit, sam miód :)
OdpowiedzUsuń