poniedziałek, 7 maja 2012

30 dni z książkami - Dzień 21 - Książka, która przyniosła ci wielką przyjemność, ale wstydzisz się przyznać, że ją czytałaś

Nie wstydzę się czytanych lektur, więc tu żadnego tytułu nie będzie.

8 komentarzy:

  1. Dziwne te pytania pod koniec. Sama się zastanawiam nad niektórymi - co autor miał na myśli? Może chodzi o coś "obciachowego"? A może o "Kochanka lady Chaterley"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że jak ktoś ma w pogardzie jakiegoś autora, to potem się wstydzi, że go czytał... Ale ja takiego nie mam.

      Usuń
  2. Ja bym mogła odpowiedzieć, że powieści Victorii Holt. Literackie koszmarki romansowe, ale jakoś mnie wciągały. Dawno to było, więc nie wiem jak teraz byłoby z tą wielką przyjemnością, ale wtedy jako odmóżdżacze sprawdzały się dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Romanse też są dobre, jak mózg nie wchłania niczego innego, a domaga się słowa pisanego, tak miałam i chwalę sobie.

      Usuń
  3. Ktoś kiedyś powiedział, jeśli nie upieramy się że jakiś gniot jest wielką literaturą, to nie mamy się czego wstydzić, że czytaliśmy i nam się podobało :)A poza tym kto tak naprawdę może autorytarnie stwierdzić, co jest dobrą a co słabą literaturą. Co do Kochanka Lady Chamberlain - nie czytałam, ale oglądałam film i nie wstydzę się tego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie! Podpisuję się pod pierwszym zdaniem!

      Usuń
  4. O Ty... Po najmniejszej linii oporu poszłaś, a ja tak liczyłam na jakąś pikanterię;-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na jakieś pamiętniki Fanny Hill czy innego Starowicza? ;)

      Usuń