Motywy słowiańskie jeszcze parę lat temu były prawie nieobecne w literaturze. A teraz? Powieść za powieścią, opowiadanie za opowiadaniem! "Nawia" to zbiór ośmiu opowiadań, połączonych jedną nitką - mają tam być słowiańscy bogowie, wierzenia, tradycje i zwyczaje.
Katarzyna Berenika Miszczuk zaczęła z grubej rury opowiadaniem "Płacz cichą nocą się niesie". Tytułowy płacz to głos demona nawiedzającego małżeństwo, które dopuściło się złej rzeczy. Szeptucha z Bielin (podkieleckiej wioski) próbuje im pomóc, choć to trudne. Zostawia tych ludzi z wiedzą, która przygniata ich do ziemi. Nie ma dobrych rozwiązań, życie jest ciężkie, a potem się umiera - zdaje się mówić autorka.
Marta Krajewska w "Jezioro cię kocha" zabiera nas nad wodę, do osady rybaków, gdzie ludzie i wodne stwory (utopce, bałamuty) mają wspólne sprawy: miłości, porachunki, życie.
"Dziewanna i księżyc" Anny Szumacher łączy dwa światy. Ten współczesny, w którym studenci archeologii mają praktyki terenowe i ten dawny, gdzie bogowie mają się całkiem dobrze, a Vesna Dziewanna tęskni za kochankiem Jonem.
Jagna Rolska zatytułowała swoje opowiadanie mało oryginalnie, "Szeptucha" po prostu. Szeptucha dzierży rządy w wiosce i to twardą ręką. Wioska nieco przypomina Wilkowyje, tyle że jest ubogacona bogunkami. Moje na wierzchu - chichocze co chwilę złośliwa starucha. EDIT: tytuł to "Szpetucha", co przeoczyłam, nie ma dla mnie usprawiedliwienia. Teraz doceniam grę słów.
"Ostatnia noc" Rafała Dębskiego przenosi nas w dawne czasy, gdy na polskich ziemiach krzewiono chrześcijaństwo, a szeptuchy były wypędzane z osiedli na rozkaz książąt czy kasztelanów. Rozkazy sobie, a ludzie sobie, bo w obliczu śmierci sięga się po każdą pomoc, także zakazaną.
Martyna Raduchowska w "Śmierci wody" przywołuje szamankę Idę, by przyjrzała się wiosce skazanej na zalanie po wybudowaniu tamy. Osadzie grozi horda demonów, które mogą się pojawić po zalaniu, trzeba je odesłać w zaświaty. Opowieści o dawnych czasach, opowieści współczesne, bogowie, obrzędy - to wszystko tu znajdziecie.
"Konsultantka" Marcina Podlewskiego to opowiadanie, które wyróżnia się w tym zbiorze. Autor nie ograniczył się bowiem do słowiańskich bóstw. Główną bohaterkę, Milenę, umieścił wśród takich osobistości jak Morgana Le Fay, Anubis (wysłannik Ozyrysa), Lord Chaosu Dritzel Yeherryx, wysłany przez Lucyfera Forkas, Cesarzowa Nigdy i Zawsze oraz paru innych. Chcą zagospodarować Nawię, łakomy kąsek, kawał przestrzeni. Milena ma wydać wyrok, komu ma przypaść Nawia, ale przecież to by było za proste, komuś ją dać. Coś się musi wydarzyć.
Marcin Mortka w "Wichurze" przybliżył lody drużyny księcia Bolko, podróżującego do stolicy, do Gniezna. Pojawia się wiedźma, pojawia się złe prosto z lasu. Ludzie naskakują jedni na drugich z niemocy i bezsilności, odżywa zapomniana miłość, a to wszystko podczas nocnej wichury. Aż dziw bierze, że tyle mogło się wydarzyć przez jedną zaledwie noc.
Ciekawe te opowiadania, istnieje szansa, że coś z tego zbioru będę nominować do Nagrody Zajdla.
Uroboros, Warszawa 2021.
Moje starsze dziecko przechodzi fazę zapoznawczą w temacie wierzeń słowiańskich. Spora część ostatnich zamówień książkowych to pozycję wydawnictwa Bosz:)
OdpowiedzUsuńSlavic Book na fb polubione? ;)
UsuńA nie znam, ale to Starszy ma fazę, więc przekażę :D
UsuńCzytałam tą książkę w okolicach jej premiery i ten zbiór opowiadań nawet przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńJest spójny i dobrze napisany.
Usuń