Będzie prosto z mostu: to książka długa, nudna i źle napisana. Tak, wiem, że to kolejny (czwarty) tom dłuższego cyklu i brak znajomości poprzednich części nie ułatwiał odbioru. Jednak to nic nie zmienia.
Fabuła jest tak zawikłana, że nie wiem, jak o niej napisać. Książka jest oparta na świecie wymyślonym przez Tolkiena (zaistniały pewne podejrzenia co do legalności takich poczynań), ale skupiona na walkach o władzę, królestwach, intrygach. Trochę elfów, trochę krasnoludów, śladowe ilości orków. Do tego wilkołaki, zmiennokształtne kruki, jedna świadomość w wielu ciałach (bodaj jedyny ciekawy wątek w tej powieści). W "Kompani cieni" jest jedna bohaterka kobieca, to kurczę blaszka jakiś dramat.
Dzieło to jest pełne zaimkozy (swój, swojego, jego, ich, bla bla), z kostropatymi zdaniami, rozwlekłe i mdłe. Gdy natknęłam się na fragment, gdzie w jednym zdaniu skryba pisał jednocześnie tuszem i atramentem, a to nie są synonimy, poczułam się źle i tak mi już zostało do końca książki.
Przeczytałam, żebyście wy nie musieli.
"Kompania cieni" Przemysław Duda, Planeta Czytelnika, 2022.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz