Autorka cyklów "Kryminał pod psem" z Guciem oraz "Kryminał z pazurem" z kotką Burbur rusza z nową serią! Tym razem będą to "Zbrodnie na podsłuchu".
To komedia kryminalna, tak napisano na okładce. Oj, to zdanie poprzednie sugeruje, że ja tak nie myślę - ale to dlatego, że, prawdę mówiąc, przeoczyłam humor, prąc do przodu w poszukiwaniu rozwiązania zagadki, najpierw kogo zabito, a potem kto zabił. Odnajdę humor w drugim czytaniu, obiecuję.
Powieść skonstruowana jest tak, że z jednej strony można powiedzieć: ale to już było, w wielu odsłonach, po co to powielać kolejny raz? Albowiem mamy tu klasyczną zagadkę w stylu Agathy Christie. Dom, z którego nikt nie mógł wyjść i nie mógł do niego wejść, ktoś ginie, mordercą jest jedna z pozostałych przy życiu osób. Opisano to już w literaturze, prawda? Łącznie z tym, że dom jest odcięty od świata przez śnieg i zawieruchę, skutecznie nad podziw, choć to "tylko" nasza górska Wisła i nowo wybudowany hotel, a nie "Hotel pod poległym alpinistą" wysoko w górach (szpanuję tytułem, a pewnie nikt o nim nie słyszał).
To jednak, co się w hotelu i spa Villa la Vistule dzieje, już takie oklepane nie jest (zresztą co oklepane, co oklepane? to jest klasyka!). Tu właśnie znajdziemy ten sytuacyjny humor, przeniesiony żywcem z obserwacji życia przez autorkę. Do tego troszkę odbity w krzywym zwierciadle. Czytając odniosłam wrażenie, że tu wszystko jest odrobinę przejaskrawione, trochę uwypuklone, mocniej naświetlone - ale prawdziwe. Zanim zaczniemy się śmiać z bufonowatego aktora, który rusza z miarką do pokoju hotelowego sąsiada, bo (jego zdaniem) jego pokój jest stanowczo za mały i trzeba z czymś porównać, pomyślmy, czy rzeczywiście NIE MA takich ludzi? "Kto z ludźmi pracuje, ten się w cyrku nie śmieje" - co rusz natykam się w internecie na to hasło, poparte takimi przykładami, że włos się na głowie jeży. Toteż uwierzyłam w aktora i w całą resztę.
Czystej wody satyra - do tego właśnie nas przyzwyczaiła Marta Matyszczak. Jeśli lubicie satyrę i kryminały, to ten tytuł jest dla was.
Ale to nie wszystko! Zwróćcie uwagę na główną bohaterkę, Ritę Braun. Kasjerkę z Biedronki, udręczoną życiem, która powoli, kawałek po kawałku, odsłania przed nami kulisy swojego życia, wyborów, rozterek i porażek. Głowę dam, że niejedna z czytelniczek mogłaby w Ricie zobaczyć kawałek swojego ja. Szanuję, autorko!
Seria zapowiada się naprawdę zacnie, już jej kibicuję.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawcy. Wydawnictwo Dolnośląskie.
"Przepraszam, tu był trup" Marta Matyszczak, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław, 2024.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz