Topię się - myśli sobie Natasha i za chwilę rzeczywiście się topi. Gdyby nie przypadkowy spacerowicz z psem, zostałaby taka utopiona. Jednak udaje jej się, trzynaście minut śmierci klinicznej to nie wyrok, da się przeżyć (swoją drogą, skąd tak dokładnie wiadomo, że trzynaście?)
Natasha jest szkolną pięknością, zawsze ma przy sobie przyjaciółki nazywane "Barbie", ale po wypadku w rzece zaczyna zbliżać się do Rebeki, swojej byłej best friends, dawno temu porzuconej.
Tak, to są młode dziewczyny, nastolatki, ich zmienność i płochość męczy, choć autorka usilnie stara się zainteresować nas ich perypetiami, serwując kolejne wygibasy fabularne. Czy to zdało egzamin?
No nie wiem. Mój mąż, słuchający ze mną jakiś dziesięciu minut audiobooka gdzieś ze środka książki, orzekł: "Ja ci mówię, że X (jedna z ww. bohaterek) ma coś za uszami. Zobaczysz".
No i miał rację.
Ogółem audiobook owszem, do posłuchania, ale absolutnie nie do zapamiętania, bo bardzo średni. Za to lektor fajny, Marcin Popczyński ma przyjemny i wyraźny głos.
"13 minut" Sarah Pinborough, tłumaczyła Maciejka Mazan, czyta Marcin Popczyński, Prószyński i S-ka, 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz