U la la. Trafiłam na komiks, którego kompletnie nie rozumiem i szczerze powiedziawszy (napisawszy), nie wiem, co o nim rzec.
"Komarów" Barta Nijstada jest albumem złożonym z luźno powiązanych ze sobą historyjek, na wpół realnych, mocno onirycznych, skąpo obdzielonych tekstem.
Czarno-biało-szare ołówkowe rysunki to w zasadzie wszystko, co mi się spodobało. Scenariusz, czyli kopalnia, chłopak na progu dojrzewania, szalone figurki zjadające miasto - wszystko to kupy się nie trzyma. Nie przekonała mnie ta pozycja do siebie.
Plansza ze strony http://booklips.pl/komiksy/komarow/ |
Mnie po prostu takie rzeczy się nie śnią.
"Komarów" Bart Nijstad, przełożył Sławomir Paszkiet, Centrala (mądre komiksy), Poznań 2013.
Teraz po lekturze "Komarów" - pewnie już Ci się "takie rzeczy" przyśnią :)
OdpowiedzUsuńO, do licha. Nie chcę! :)
UsuńNie znam, ale patrząc na planszę, którą wrzuciłaś, rysunki pierwsza klasa :)
OdpowiedzUsuńTak. To jest coś. Ale, jak sama wiesz, rysunki w komiksie to nie wszystko.
Usuń