sobota, 29 listopada 2014

Liebster Blog Award od Grendelli i Milvanny

 Wiecie, co to Liebster Blog Award? Taki łańcuszek blogowy, odskocznia od nudnych recenzji (hehe, i recenzje mogą się znudzić), odpowiedzi na kilka pytań.
Siostry przysiadły, naskrobały odpowiedzi, po czym w pocie czoła wymyśliły następne pytania i zarzuciły jedenaście wędek w różne strony blogowego jeziora. Jestem jedną z rybek.

Tu są odpowiedzi i pytania sióstr.

1. Gdybyś wybrał(a) się na bal kostiumowy, w jakiej epoce historycznej szukał(a)byś inspiracji?
Epoka Cesarstwa! Uwielbiam styl empire (dla przypomnienia, suknie w takim stylu nosiły panny Bennet). Chciałam nawet sukienkę do ślubu mieć w tym stylu, ale nie umiałam znaleźć odpowiedniej. ;)

2. Masz słabość do......
Kawy - niestety to nie jest zbyt zdrowe, dlatego ostatnio przerzuciłam się na bezkofeinową. Notesów - używam, ale przybywają mi w zastraszającym tempie. Komiksów - czytam nadzwyczaj chętnie.

3. Gdybyś był(a) potworem, jaki to byłby potwór?
 To jest całkowicie i absolutnie niemożliwe, żebym była potworem. Jestem osobą tak gołębiego serca, że instytucja potworniactwa jest mi zdecydowanie odległa. O lata świetlne!

4. Twój ulubiony czarny charakter?
Nad tym się musiałam nieco zastanowić. Wyszło mi, że Szakal z "Dnia Szakala" Forsytha i to nawet bardziej filmowy niż książkowy (ale książkowy oczywiście też). Mowa o starym filmie i o tym Szakalu:

5. Czekolada czy papryczka chilli?
Czekolada z odrobina chilli - koniecznie w wersji płynnej. Och.
6. Herbatka u królowej angielskiej czy lunch z prezydentem USA?
W świetle tego, że właśnie zaczytuję się w "Oblubienicy z Azincourt" a wcześniej wałkowałam, jak to Henryk V  Francję zdobywał, oczywiście, że herbatka u królowej!  Może jakieś historyczne pamiątki udało by mi się zobaczyć?
P.S. Tylko bez mleka ta herbata!

7. Jakbyś nazwał(a) odkrytą przez siebie gwiazdę?
 Szalony Wędrowiec.
 
8. Gdybyś miał(a) jedną godzinę w ciągu doby więcej, na co byś ją poświęcił(a)?
Na pisanie. Bo o ile czas na czytanie zawsze gdzieś się u mnie znajdzie, tak czas na pisanie kurczy mi się niemożebnie.
9. Otaczają cię zombie, nie masz żadnej broni, co robisz?
Ha! No właśnie, to jest to pytanie, które zabiło mi największego ćwieka! Zombiaków nie lubię, brzydcy są, powłóczą nogami i wyżerają mózgi.  Jeszcze żeby był jeden, góra dwa, to pikuś, uciekłabym, nogami nie powłóczę, pewnie by mi się udało. Ale jak jest ich więcej, pora sięgnąć po staropolskie przysłowie "Człowiek człowiekowi wilkiem, a zombie zombie zombie".
Czyli trzeba się szybciutko upodobnić do takiego. Oczy mam z natury podkrążone na sino (taka moja kosztowna uroda, wiecie, jak drogie są dobre korektory?), jeszcze trzeba twarz szpetnie wykrzywić, zacząć charczeć i powłóczyć nogami. Nie zorientują się. Mam nadzieję.


10. Gdybyś musiał(a) wybierać, zrezygnował(a)byś ze wzroku czy słuchu?
Hm. Tu trafiłyście w czuły punkt, kochane siostry. Mam bowiem córkę, która właśnie (no, nie z własnej woli przecież) słuchu nie posiada, cierpi na wrodzony głęboki obustronny niedosłuch.
Patrzyłam, jak inni odpowiedzą, przeważnie był to słuch właśnie (no, dla mola książkowego możliwość czytania oczami jest nie do przecenienia). Ja jednak nie potrafię wybrać. Brak wzroku wydaje mi się czymś strasznym. Z brakiem słuchu borykam się na co dzień i wcale łatwo nie jest... Może pozostawię to pytanie bez odpowiedzi, co?

11. Blogujesz, bo ......................
Bo to lubię. Lubię pisać o książkach, lubię, jak mnie czytają, jak można nawiązać jakiś kontakt z podobnymi mnie. Tyle już znajomości nawiązałam!  Lubię to, przepadam!

Nie nominuję następnych, bo właśnie zabrakło mi tej godziny, hehe. A w planach jeszcze jeden łańcuszek, tym razem od paren, ale to za jakiś czas.

9 komentarzy:

  1. Tak właśnie sądziłam, że większości ludzi wydaje się łatwiej zrezygnować ze słuchu, a to przecież wcale nie jest oczywiste i wcale ci się nie dziwię, że nie potrafisz wybrać. Ściskam córeczkę!

    Też bym mogła zrezygnować z korektora i uchodzić za zombie - to doskonały i jakże prosty pomysł :D Co do herbatki, również poprosiłabym bez mleka, tylko nie wiem czy to nie byłoby poważne naruszenie etykiety...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ścisnęłam Mariankę w Twoim imieniu, dzięki!

      Etykieta jest dla ludzi. Mleko służy do zrobienia kakao, a nie do zabielania herbaty. Jestem pewna, że królowa by to zrozumiała :)

      Usuń
  2. Widziałam, że chyba wszyscy, którzy odpowiadali na pytania, rezygnowali ze słuchu. I przyznam, że wtedy stwierdziłam, że jestem w mniejszości. Oczywiście, najchętniej nie rezygnowałabym z niczego, wiadomo. Ale gdybym musiała, zostałabym ze słuchem. Mam w rodzinie przykład osoby, która radzi sobie bez tego zmysłu i wiem, że można. Książek można słuchać. Natomiast muzyki, niestety, nie można zobaczyć. A dźwięki są dla mnie wyjątkowo ważne. I również ściskam córeczkę!

    P.S. Prosiłabym zombie o ewentualne ataki w poniedziałek rano. Wtedy mogłabym się wtopić w tłum...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od Ciebie wyściskam córę jutro :)
      Jak widać, kwestia zmysłów jest istotna i wcale niejednoznaczna.

      Hehe, stwórzmy własny tłum. Zombiaki prysną przerażone naszą przewagą liczebną

      Usuń
    2. O! I TO jest dopiero pomysł :D

      Usuń
  3. Jednak słuch, bo bez niego ciągle mógłbym pedałować, oglądając cuda stworzenia :) I bardzo podoba mi się przysłowie :D

    OdpowiedzUsuń