czwartek, 30 sierpnia 2018

"Jak rozpalić ognisko, czyli rzecz o drewnie, podpałce i ogniu" Sally Coulthard


Komentarze pod wpisem na Facebooku informującym o premierze tej książki były w większości prześmiewczo-ironiczne. Właśnie dlatego zdecydowałam się po nią sięgnąć i sama sprawdzić, o co biega -  żeby nie być jak ci szydercy, co to nie widzieli, a wykpiwają.

Poradnik "Jak rozpalić ognisko" przyszedł w dowcipnym zestawie: drewniane pudełko kryło w sobie książkę, pudełko zapałek i garść dobrze wysuszonych trocin.

 Dodatkowo na grzbiecie książki była przyklejona długa draska (jak na pudełku zapałczanym), co przypomniało mi widziane gdzieś w sieci wydanie książki "451 stopni Fahrenheita" (właściwie projekt autorstwa Elizabeth Perez):


Skojarzenie bardzo pozytywne i już zaczęłam patrzeć na książeczkę przychylnym okiem. Książeczkę właśnie, bo oryginalny tytuł brzmi "The Little Book of Building Fires. How to Chop, Scrunch, Stack & Light a Fire". 

W środku nie ma żadnych wstrząsających światem rewelacji, raczej uporządkowana wiedza na temat pozyskiwania, suszenia, kupowania drewna, dbania o piec i przewody kominowe czy układania drewna na podpałkę. 
Sprawy mega ważne:
"Dzieci przez cały czas muszą być pod opieką dorosłych. Nauczcie je, jak się zatrzymać, upaść i turlać po ziemi, jeśli ich ubranie zajęłoby się ogniem". [1]
Sąsiadują z banialukami:
"Sosnowe szyszki świetnie nadają się do rozpalania [...]. Aby uzyskać największą efektywność spalania, należy dopilnować, by szyszki były bardzo dobrze wysuszone [...]. Niektórzy nawet dosuszają swoje zbiory w nastawionym na niską temperaturę piekarniku [...] i dodają do każdej szyszki kilka kropli sosnowego olejku, by uzyskać mocniejszy zapach". [2]
A te z kolei z ciekawostkami:
"Tradycyjnie uważa się za bardzo trujące dymy powstałe podczas spalania oleandra, bluszczu trującego, sumaka jadowitego i sumaka octowca". [3]

Książeczka ta - swoją drogą oryginalny tytuł jakoś bardziej do mnie przemawia - nadaje się najbardziej dla właścicieli domów jednorodzinnych, w których jest kominek czy inszy piecyk, a którzy jeszcze nie do końca ogarniają jego obsługę. Jak już się wszystkiego nauczą z książeczki "Jak rozpalić ognisko", to nawet i wtedy może się ona przydać. Na przykład jako podpałka. Kartki są klejone, nie szyte, łatwo będzie wyrwać jedną czy drugą, zgnieść i i użyć do rozpalenia ognia w kominku.

Całkiem na marginesie - jestem bardzo ciekawa, ile z tych internetowych prześmiewców potrafi rzeczywiście rozniecić ogień. Bo wiecie, podpalanie zapałką palnika gazowego w kuchence (gdy iskrownik zawiedzie) to nie to samo co rozpalenie ogniska, na przykład przy wietrznej pogodzie...


Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję wydawnictwo Znak.

[1] "Jak rozpalić ognisko, czyli rzecz o drewnie, podpałce i ogniu" Sally Coulthard, przekład Violetta Dobosz, Znak Horyzont, Kraków 2018, s. 153
[2] Tamże, s. 163
[3] Tamże, s. 75 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz