poniedziałek, 8 października 2018

"Kaligrafia. Zeszyt z kalką"


"Kaligrafia. Zeszyt z kalką" to jest, proszę państwa, książka, którą kupiłam z zamiarem zjechania jej na blogu. Wiem, to są bardzo nieczyste pobudki i zostałam za to ukarana. Chociaż właściwie to nie była kara w dosłownym tego słowa znaczeniu, ot, po prostu nie mogę jej zjechać od góry do dołu. 

"Kaligrafia" to książka, z której absolutnie nie można nauczyć się kaligrafii. Zresztą chyba nawet do tego nie aspiruje. Mamy tu kilka stron z literami w różnych stylach: kursywa, minuskuła, wersaliki, uncjała - widać, że pomieszanie z poplątanym? Są też monogramy, zawijasy, esy-floresy, kreski, fale (bez sensu na końcu, to powinno być na początku), ba, nawet kanji!  To wszystko możemy sobie oglądać, a jak się trafi na stronę z kalką, to przerysować to i owo.  


Chciałam napisać, że biednie, że chaotycznie, że kicha i zupełnie nie warte swojej ceny. I w sumie to wszystko prawda, ale muszę też napisać, że książkę po zakupie dałam Mariance (6 lat) i ona była nią wręcz zachwycona! Tylko stronami z kalką, inne nie budziły w niej zainteresowania. Natomiast to, że można tworzyć piękne litery, wiernie odwzorowując na kalce to, co widać pod spodem, było absolutnym hitem. Z mojego piórnika wygrzebała sobie dziewczynę brushpen  (wybrała najlepszy, Kuretake!) i z zapałem malowała po kalce.

Szkoda, że producenci na niej poskąpili: na 44 strony książki jest tylko 12 stron kalki (a tak naprawdę 6, bo po kalce nie da się dwustronnie), bo tej zabawy byłoby więcej.

Kupiłam za 8,99 i za tyle warto. Cena okładkowa zaklejona, ale pamiętam, że kiedyś widziałam w Selgrosie za około 24 - 25 zł - zdecydowana przesada.Teraz w necie "chodzi" za 7-10 zł. Za tyle można kupić.  Autora brak: ilustracje pościągane z netu, opracowane graficznie i puszczone do druku.

"Kaligrafia. Zeszyt z kalką", Grupa Wydawnicza Foksal, Warszawa.

2 komentarze:

  1. Oglądałam i mnie jakoś nie zachęcił. Szukam czegoś na poziom dziecka, które dobrze pisze, dobrze, ale brzydko ;) Taki zeszyt z kalką dla 9-10 latka z mniejszymi literami, zdaniami by się przydał. Już nawet myślałam, zrobić coś takiego sama.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest jeszcze "Ładnie piszę. Zeszyt z kalką" - widziałaś?

      Usuń