Lubicie książki postapokaliptyczne, gdzie ludzkość dopada potężna katastrofa? To może być epidemia, uderzenie meteorytu, wojna nuklearna, gwałtowne zlodowacenie - cokolwiek, im dziwniej, tym ciekawsza książka. Jeden z moich ulubionych gatunków literackich. W serii Wehikuł czasu wydawnictwa Rebis ukazała się powieść Johna Wyndhama "Dzień tryfidów" - postapokalipsa jak się patrzy!
O czym to? Ano, nagle ludzi na ziemi spotyka katastrofa, w przeciągu jednej nocy tracą wzrok. Nie wszyscy, ale zdecydowana większość. Zostali nieliczni widzący, zdezorientowani zaistniałą sytuacją nie mniej niż ślepcy. Co czeka ludzi? Rozpad systemu. Chaos. Przerażenie. Głód. Zagubienie. I mordercze tryfidy.