wtorek, 17 grudnia 2013

"Z mgły zrodzony" Brandon Sanderson - od zera do bohatera


Od zera do bohatera - tak by można rzucić sloganem o postaciach z tej książki. Ale to by było krzywdzące.W powieści zawarte jest sporo więcej niż tylko wspinaczka po drabinie. Jest walka klasowa, łotrzykowskie przygody, wielka miłość, zemsta po latach. No i magia, całe stosy, całe góry magii.

Tradycyjnie kilka słów o fabule: młoda dziewczyna Vin pochodząca z nizin społecznych zostaje wmieszana w olbrzymie przedsięwzięcie typu  "zróbmy rewolucję i obalmy cara". Vin to pospolita złodziejka, należąca do jednej z wielu złodziejskich band. Nieśmiała, zahukana i ledwie tolerowana, ale jednak tolerowana, bo w jej obecności interesy i plany bandy jakby mają się lepiej. Ona nazywa to Szczęściem. W rzeczywistości to allomancja, czyli umiejętność wspomagania swoich sił i zdolności przez pewien rodzaj magii polegający na spalaniu metali.
Łyka się kuleczkę jednego metalu, po czym spala się go w żołądku i jest się szybkim i silnym; łyka się kuleczkę innego i można oddziaływać psychicznie na innych. No miodzio! Dopóki się zapas metalu nie skończy.

Vin, jak się okazuje. ma wielki talent magiczny, ale musi przejść szkolenie pod okiem Kelsiera. Jej talent przyda się podczas rewolucji, bo to rzeczywiście będzie wielki przewrót: biedota (w powieści określana mianem skaa) obala arystokrację przy pomocy wykwalifikowanych specjalistów przestępców. Rewolucja to wielki rozmach, świetne pomysły, wzloty i upadki.

Na tle rewolucji osobiste perypetie bohaterów błyszczą jak gwiazdeczki. Mryg mryg. Vin i jej zahamowania  (kompleksy ma dziewczyna), oraz wątek miłosny - no, ciekawe. Kelsier jest bardzo charyzmatyczny i zdesperowany. Wielki Imperator, tajemnicza postać, niemal jak szpieg z Krainy Deszczowców, tylko bardziej niebezpieczna.

Walki, intrygi, zwroty akcji - wszystko jest w tej książce, myślę, że miłośnik fantasy powinien być zadowolony. Ja byłam. Tym bardziej, że znam osobiście i lubię i cenię tłumaczkę powieści. Ola, dobra robota!

P.S. Autor raz się machnął, zaszył Vin ranę na policzku, a kilkanaście stron później wysłał ją na szycie jeszcze raz. Dokładniś.


"Z mgły zrodzony" Brandon Sanderson, przełożyła Aleksandra  Jagiełowicz, Wydawnictwo MAG, Warszawa 2012, konwersja Nexto.pl

Z mgły zrodzony. Bohater wieków [Brandon Sanderson]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

6 komentarzy:

  1. Nie znam prozy Sandersona, ale myślę, że się przyjrzę. A co do tego szycia, może się szwy troszkę poluzowały ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może i tak z tymi szwami.
      Sanderson nie jest zły, jak Ci wpadnie przypadkiem "Elantris" w ręce, to nie odtrącaj. :)

      Usuń
  2. Znalazłem kiedyś "Zrodzonego" na półce u przyjaciółki. Zanim zdążyłem doczytać do połowy, to leciała już do mnie paczka z zamówionymi pozostałymi tomami trylogii : ) Spodobało mi się, bardzo. Cykl o Zrodzonych z mgły ma w sobie coś, co średnie czytadło zamienia w naprawdę solidne fantasy.
    A wpadka ze szwami jakoś umknęła mojej uwadze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to taka malusia wpadka, nie ma o czym mówić. Czytałeś już całość? Mnie na tyle nie porwało, żeby całość zamawiać, choć nie przeczę, dobre fantasy.

      Usuń