środa, 21 marca 2018

ŚBK: Nie samymi książkami bloger żyje, czyli o naszych pasjach


Dziś post tematyczny ŚBK, czyli o swoich pasjach opowiadają członkowie grupy Śląskich Blogerów Książkowych. Kiedyś opowiadałam wam o swojej kolekcji, pokazywałam wtedy notesy i notatniki, jakie udało mi się zebrać. Dziś opowiem trochę o swojej pasji, jaką stała się od kilku lat kaligrafia.  





Trochę to wyszło właśnie z notesów, bo w poszukiwaniu opinii o papierze zarejestrowałam się na forum o piórach, a co za tym idzie, zaczęłam bywać na Pen Show Poland w Katowicach. W kwietniu  2015 roku byłam na pierwszych w moim życiu dwugodzinnych warsztatach kaligraficznych, które prowadziła Ewa Landowska. I przepadło, od tego czasu kaligrafia na trwale zagościła w moim sercu. 


Nie zliczę, ile tych warsztatów już za mną. Jeżdżę do Katowic, Krakowa, Chrzanowa, Torunia, Tarnowskich Gór. Poznałam podstawy takich krojów jak: minuskuła karolińska, italika, kurrenta, spencerian script, copperplate script, neonówka. Byłam na zajęciach "Paraller Pen" i "Brushpen", machałam pędzelkiem do kaligrafii chińskiej, zapoznałam się też z kaligrafią przedwojenną.

Warsztaty z italiki w Katowicach, 2016
Fot: Marcin Patela

 
Warsztaty z copperplate script w Chrzanowie, 2016
Fot: Papierowe Atelier


 
Warsztaty "Parallel Pen" w Twoje Pióro, Kraków, 2016
Fot. Marcin Patela

 
Warsztaty w Galerii Sztuki Współczesnej BWA w Katowicach, 2018
Fot. Edyta Dufaj

Do kaligrafii nie potrzeba wiele: obsadka, stalówka, atrament, papier, to wszystko kosztuje naprawdę niewiele. Dużo więcej trzeba wydać na naprawdę porządnego nauczyciela, przynajmniej na początek. Nie ma u nas zbyt wielu podręczników do kaligrafii (polecam Tatucha i "Piękną literę"), więc pomoc nauczyciela jest naprawdę nieoceniona.

Notatki mam uporządkowane w teczkach:



Skutkiem ubocznym mojej pasji są rosnące stosy książek w jakiś sposób związanych z literą.



Kaligrafia jest dla mnie fantastyczną przygodą, czasem relaksem, czasem wyzwaniem.




Co widać na powyższym obrazku :)

A jakie są wasze pasje? 


10 komentarzy:

  1. Trochę z zazdrością śledzę Twoją pasję. Te literki są takie śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego zaczęłam uczyć się kaligrafii, bo te literki takie śliczne i sama chciałam się nauczyć tak ładnie pisać :)

      Usuń
  2. Podziwiam to co zobrazowałaś ostatnim zdjęciem. Kiedyś pisałem całkiem znośnie "jak na chłopaka", teraz klawiatura mi narzędziem i odręcznie bazgrzę okrutnie :(
    Pasje to za dużo powiedziane. Chimerycznie biegam, takoż jeżdżę na rowerze. Lubię pograć w gry planszowe, ale pasjami, to nie. Wygląda na to, że nie jestem pasjonatem niczego :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie? Książki, planszówki, bieganie, jazda - to wszystko to Twoje pasje! :)

      Usuń
    2. Po zastanowieniu - pasjami lubię czytać na głos chłopakom :)

      Usuń
  3. Pasje? Troszkę maluję, troszkę kaligrafuję ale przepadłem dla jednego, jedynego kroju pisma. Jak będę z niego zadowolony, to sięgnę po następny. Aga, zapomniałaś dopisać, że też przepadłaś dla różnych kolorów atramentów. No, chyba że to osobny temat ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wymiatasz z italiką! Zazdrościłabym bardzo, gdyby nie to, że spróbowałam jej i jakoś mnie nie porywa. :)
      O atramentach nie pisałam, bo to bardziej kolekcja niż pasja. W sumie pasją jest też testowanie zeszytów. No proszę, o ilu rzeczach jeszcze nie napisałam! ;P

      Usuń
  4. Fajnie że masz taką pasję. Podziwiam ludzi, którzy potrafią pięknie pisać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Naprawdę lubię skrobać te literki na papierze :)

      Usuń