środa, 14 marca 2018

"Wędrowiec" Suren Cormudian [uniwersum Metro 2033]


"Metro 2033" znam, ale jakoś pozostałych książek z tego uniwersum nie udało mi się przeczytać. Z lenistwa! Samo w ręce nie wpadło, a szukać mi się nie chciało. A "Wędrowiec" właściwie sam wpadł mi w ręce, ku mojej radości, bo opis obiecywał i stalkera i postapokalipsę i może jakiś mutanty - czyli wszystko to, co lubię. A gdy się dowiedziałam, że stalker będący głównym bohaterem specjalizuje się w zdobywaniu na powierzchni książek i przenoszeniu ich do metra, to buzia uśmiechnęła mi się od ucha do ucha. Swój chłop!


Niestety, okazało się, że o książkach w "Wędrowcu" jest niewiele. Stalker Siergiej Minimalny miał bowiem zupełnie co innego do roboty niż poszukiwanie książek. Przytoczę jednak jeden cytat, bo lubię:
" - No dobra. Co tam mamy dalej? Zajmująca fizyka. Przydatna rzecz. Naprawa samochodu własnymi siłami. Ekhem... Trzeba się postarać, żeby znaleźć zainteresowanego taką literaturą. Photoshop dla opornych. Obecnie absolutnie nikomu niepotrzebne. Remarque. Klasyka, to dobrze. Tylko smutno czytać o dawnym świecie. Dumas. Łukjanienko. Strugaccy. Doncowa. Doncowa. Doncowa. Znów Doncowa. Ile jej tu jest? Sierioga, z Doncowej raczej nie będzie kokosów.
- Do dupy bez latarki - pokiwał głową Pap. - Brałem na oślep." [*]

Zaczyna się więc sielsko-anielsko (ach, Strugaccy zawsze nastrajają mnie pozytywnie), ale potem nie ma już czasu na książki. 
Okazuje się, że do metra trafiło zarażone czymś dziecko, zaraziło inną osobę i zmarło. Ta inna osoba uciekła ze stacji i trafiła do następnej. I zmarła. Oczywiście zaraziła następną osobę, która uciekła... to się układa w jakiś wzór, prawda? Siergiej rusza na poszukiwanie kolejnych uciekinierów, mając u boku nieco dziwnego towarzysza, którego na początku zwą "jurodiwy". Nie znałam tego słowa, wyczytałam, że to rosyjskie określenie na szaleńca czy osobę niespełna rozumu. Jurodiwy szybko uczy się mowy i staje się pełnoprawnym członkiem dwuosobowej drużyny, ba, ma zdecydowanie większe pokłady wytrwałości i determinacji niż Siergiej. A już z pewnością ma większą wiedzę na temat tego, co (kogo) właściwie ścigają.

Niby to znów (jak w "Metrze 2033") zapis wędrówki po tunelach metra, a także po szalenie niebezpiecznej powierzchni pełnej mutantów, ale kryje się pod tym coś więcej. Cormudian sięga w rejony dalekie od zwykłej przygodówki, rozpatruje aspekty totalitaryzmu i nazizmu, sięga do motywów i pobudek. A materiału, na którym może to prezentować, jest w metrze sporo, bo wszak kilka stacji opanowanych jest przez faszystów.

Co wygrywa? Człowieczeństwo. 
I tu widać w końcówce to zapatrzenie się na Mistrzów, tyle że założeniami, a nie wykonaniem. Strugaccy jednak to, co myśleli, przekazywali w subtelny sposób. Zmuszali do samodzielnego wyciągania wniosków, rozważań, przemyśleń, dyskusji. A w "Wędrowcu" mamy wnioski podane na tacy - nie bardzo to lubię. Cóż, drudzy Strugaccy jeszcze się chyba nie pojawili...

"Wędrowiec" to ciekawa książka dla fanów "Metra 2033" z interesującymi bohaterami i bardzo plastycznie przedstawionym światem po kataklizmie na powierzchni. Trochę mi było brak opisów świata pod powierzchnią, ale może w kolejnej części z cyklu już nie trzeba tego opisywać? Nie obraziłabym się za stronę z porządnie rozrysowaną mapą metra, bo to maleństwo na okładce odgrywa rolę wyłącznie dekoracyjną. 

 Książkę przeczytałam dzięki współpracy Śląskich Blogerów Książkowych z wydawnictwem Insignis Media.


---
[*] "Wędrowiec" Suren Cormudian [uniwersum Metro 2033 projektu Dmitra Głuchowskiego], przełożył Paweł Podmiotko, Insignis Media, Kraków 2018, s. 35

Wędrowiec [Suren Cormudian]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

7 komentarzy: