Wybrałam się dziś na spacer po moim mieście, z dziecięciem w wózku - planowałam dojść do jakiejś, jakiejkolwiek księgarni (głód czytelniczy jest straszny). Jedna na pięterku, bez podjazdu. Druga - straszliwie wąskie drzwi. Trzecia - jest PŁASKO, można wjechać wózkiem!
Jupi!
Z tej radochy kupiłam aż trzy książki:
- Joanna Chmielewska "Porwanie"
- Terry Pratchett "Johny" (trzy tomy w jednym)
- Rita Monaldi, Francesco Sorti "Wątpliwości Salaiego"
Jestem zadowolona.
Pratchetta podkradłabym chętnie:)
OdpowiedzUsuńZaś dwie książki duetu Monaldi-Sorti mam na półce i nie wiem jeszcze, czy mi przypadną do gustu.
Też chciałabym wybrać się na zakupy. Powstrzymuje mnie duża ilość wydatków w tym miesiącu oraz duża ilość lektur gnijących już na półkach.
Ale kusisz...
Wcale nie kuszę :) Zaczęłam tę książkę duetu Monaldi-Sorti i jestem zadowolona - to bardzo wesoła lektura :)
OdpowiedzUsuń