czwartek, 19 listopada 2009

"Julia" Peter Straub


Dałam tej książce biblionetkową jedynkę po przeczytaniu, czyli "beznadziejna". Po pierwsze dlatego, że to jest horror, ja wiem, może i jestem trochę uprzedzona do horrorów, może ich nie lubię... ale jestem pewna, że dobry horror potrafiłabym docenić! A po drugie za całokształt. Julia jest o kobiecie, która po utracie dziecka odchodzi od męża, kupuje wielki dom i próbuje w nim mieszkać. Wybitnie niestabilna emocjonalnie, znosi z pokorą wybryki męża, potem ducha brykającego w jej domu. Nie wiadomo dlaczego, uznaje, że zgłębienie historii domostwa w jakiś sposób przyniesie jej ukojenie. Zaplątana w dziwne układy pomiędzy mężem, jego siostrą i przyrodnim bratem miota się bez ładu i składu przez blisko trzysta stron powieści, walcząc z duchem, złośliwie gorącymi grzejnikami i lustrami. Nie wiadomo, o co chodzi tak naprawdę w tej książce. A wiadomo, że jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. No i nie wybaczę autorowi, że każe bohaterce szukać suchych miejsc na sukience, której kawałek namaczał się w umywalce do prania przez cały dzień.

1 komentarz:

  1. Nigdy nie czytałam ksiązkowych horrorów. Może powinnaś trafić na jakiegoś sprawdzonego autora,żeby się nie zrazić niepotrzebnie?

    med-ola.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń