poniedziałek, 18 kwietnia 2011

"Znak czterech" A.C. Doyle (no nie, panie Holmes, ale pan jest...)


Watson się żeni! A Holmes okazuje się być ćpunem.
"Sherlock Holmes sięgnął po buteleczkę stojącą na gzymsie kominka, a następnie wyjął z ładnego futerału wykonanego z marokańskiej skóry strzykawkę. Długimi bladymi nerwowymi palcami osadził na nią delikatną igłę i podwinął mankiet lewego rękawa. Przez krótką chwilę wpatrywał się w zadumie w swoje żylaste przedramię i nadgarstek, poznaczone bliznami po niezliczonych nakłuciach. Wreszcie wbił sobie igłę w rękę, nacisnął tłoczek strzykawki i z przeciągłym westchnieniem zadowolenia zagłębił się w obitym aksamitem fotelu". *
No i niestety, ja, miłośniczka intelektu Holmesa, straciłam do niego sporo szacunku. Gość daje sobie w żyłę trzy razy dziennie przez parę miesięcy, morfinę albo kokainę i twierdzi, że narkotyk cudownie rozjaśnia i pobudza umysł. No cud miód malina, dzieciom w szkołach dawać po strzale, rozjaśni im się umysł i geniusze wyrosną, jak kwiatki na rabatce. Do licha, młodzież nie powinna czytać tego utworu! Z drugiej strony, czy dzisiejsza młodzież czyta Doyle'a? Czy woli iść na niego do kina?..

W tym opowiadaniu autor przed oczy pary przyjaciół podsuwa piękną pannę Morston, jakby chciał sprawdzić, czy przypadkiem nie są ze sobą bliżej związani niż czytelnik myśli (no, mieszkają ze sobą, spędzają ze sobą masę czasu...). Nie są. Watson łapie się jak mucha na oszałamiające wdzięki panny Morston. Niestety, zanim będzie mógł choćby zacząć myśleć o konkurach, musi wykazać się w oczach wybranki - najlepiej rozwiązując zagadkę śmierci jej ojca.

Pikuś, ma przecież przy boku Sherlocka z rozjaśnionym umysłem! Siedmioprocentowy roztwór kokainy czyni cuda. Przyjaciele zgłębiają tajemnicę ludzi, którzy dawno temu połakomili się na cudze dobro. Wyjaśniają, jaką rolę odegrał w tym przedsięwzięciu ojciec panny Morston. A po szaleńczym pościgu barką po Tamizie łapią przestępcę, a Watson może w końcu się oświadczyć.

Czego zresztą nie robi, pozostawiając czytelników w niepewności.

P.S. Trafiłam na dziwne zdanie na stronie 136:
" - zawołał Jones z wyraźnym trzęsące się."
Nie mam pojęcia, o co w nim chodzi. Ktoś ma jakiś pomysł?

---
* "Księga wszystkich dokonań Sherlocka Holmes" Sir Arthur Conan Doyle, tłum. Anna Krochmal, Robert Kędzierski, Wydawnictwo REA, Warszawa 2010, s. 88

Znak czterech [Arthur Conan Doyle]  - KLIKAJ I SłUCHAJ ONLINE



9 komentarzy:

  1. Kokaina? Może go zęby bolały, Holmesa znaczy:P Cytacik (czy ten?): "Ah! the other man—?" asked Athelney Jones, in a sneering voice, but impressed none the less, as I could easily see, by the precision of the other's manner. http://www.gutenberg.org/files/2097/2097-h/2097-h.htm
    A jak ogólne wrażenia z nowego przekładu? Opinie są bardzo rozbieżne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie opowiadaj? Zaskoczył Cię Holmes kokainista? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zacofany, to ten cytacik! No i powiedz sam, komuś się coś zatrzęsło chyba. Z ogólnymi wrażeniami to ja się wstrzymam, bom na razie na początku całego dzieła. No, te rysunki mnie wkurzyły, ale to zupełnie inne opowiadanie :)

    Bazylu, no niby już słyszałam, ale zdążyłam zapomnieć, a teraz to jak obuchem...

    OdpowiedzUsuń
  4. @Agnes: rysunki czy brak rysunków? Bo to już była afera na ten temat i naród liczył, że w jakimś dodruku poprawią. To ja chyba jednak zostanę przy moich wyszmelcowanych wydaniach z PRL:)

    OdpowiedzUsuń
  5. No brak właśnie! Wyobrażasz sobie "Tańczące sylwetki" bez tańczących sylwetek?!
    Kserowałam z PRL-owskiego wydania i pracowicie wklejałam do nowej książki, bo komuś się zapomniało...

    OdpowiedzUsuń
  6. Tia:P Amatorszczyzna w takim razie. Niech się bawią beze mnie, a tak się ucieszyłem na widok dzieł zebranych o Sherlocku:(

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie też zaskoczył, jakoś nigdy dotychczas nie zetknęłam się z tym problemem w wykonaniu Sherlocka:)

    OdpowiedzUsuń
  8. A, to ja mam wydanie z tańczącymi sylwetkami - tak nawiązując do komentarzy. Ale chyba już mnie o to pytałaś w moich komentarzach, dobrze kojarzę?

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrze kojarzysz, Ty masz już poprawione wydanie :)

    OdpowiedzUsuń