poniedziałek, 12 listopada 2012

"Gra na cudzym boisku" Aleksandra Marinina - chorzy ludzie, chora Nastia


Kontynuuję przygodę z Nastią Kamieńską z zadowoleniem.

Tytuł książki jest znakomity, bo kojarzy się jednoznacznie z treścią - to Anastazja gra na cudzym boisku. Jest na gościnnych występach, nie, wróć, jest na wczasach zdrowotnych w sanatorium w Mieście. Traf chce, że gdy tam przebywa, zaczynają dziać się jakieś dziwne rzeczy, jakieś zakłady, podrywy, spotkania z ludźmi... no i oczywiście, bach, zabójstwo.

Anastazja mimo że na urlopie, to nie przestała przecież myśleć, oczy jej też nie wypadły, więc obserwacje różne zdążyła poczynić - chętnie podzieliłaby się wnioskami z miejscową milicją. Ale miejscowa milicja ma w odwłoku jej informacje i ogólnie jej osobę, nie wiedząc, że ma w odwłoku wyjątkowo błyskotliwy i analityczny umysł. Nie docenili Nastii, ich strata.

Docenił za to lokalny mafioso, Denisow. Człowiek, który oplótł Miasto pajęczą siecią zależności, interesów i intryg, podporządkował je sobie całkiem i bez reszty. Niezakontraktowane morderstwo (a takie właśnie zdarzyło się w sanatorium) jest mu bardzo nie na rękę. Anastazja zgadza się mu pomóc, bo po pierwsze czuje się doceniona, po drugie boi się odmówić. Tym samym wplącze się w sieć zależności mafijnych, czego nie powinna robić, ale czy zawsze robimy to, co powinniśmy?

To, że Anastazja rozwiąże zagadkę, nie ulega wątpliwości, ale uderzyło mnie w książce coś innego. Raz - niesamowita wyobraźnia autorki, jeśli chodzi o wymyślanie, co też przestępcy mogą zmajstrować. Nie jakieś tam pospolite morderstwa, rabunki, narkotyki czy seks. Filmy! Nie pornosy, ale filmy kręcone na zamówienie dla ludzi psychicznie zwichrowanych (chorzy ludzie...), odzwierciedlające ich demony i harpie - straszne!
Dwa - kruchość Nastki, silna duchem, ale ciało jej niedomaga (chora Nastia...). I ta jej słabość wyzwala w Denisowie ojcowskie uczucia, ten capo di tutti capi mówi "dziecinko" i przytula opiekuńczo pracownika moskiewskiej milicji. Prawdopodobne jak diabli, co? Co nie zmienia faktu, że urocze.

I równie uroczy cytat mam na koniec, nie związany z niczym, tylko z okolicznościami przyrody, ale tak mi się spodobał, że hej.
"Tego dnia, w niedzielę trzydziestego pierwszego października, w Mieście spadł pierwszy śnieg. Ziemia, przemrożona w ciągu kilku dni ujemnej temperatury, przyjęła go z wdzięcznością i nie zaczęła wchłaniać chciwie i niechlujnie, pozostawiając na powierzchni szare, grząskie błocko, ale pozwoliła, by płatki układały się na niej równymi warstwami i radośnie błyszczały w słońcu".  *

Gra na cudzym boisku [Aleksandra Marinina]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

---
* - "Gra na cudzym boisku" Aleksandra Marinina, przełożyła Ewa Rojewska-Olejarczuk, W.A.B, Warszawa 2007, s.231.

4 komentarze:

  1. Zachęcona Twoją recenzją zabrałam się za audiobooki z przygodami Kamieńskiej. Teraz słucham "Obraz pośmiertny". Czyżbyś już wszystko odsłuchała, że wracasz do "papieru"? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Audiobooków z Kamieńską mam mało, bo tylko dwa, resztę pobrałam sobie z finty w papierku.

      Usuń
  2. Najgorsze jest to, że nie wydano jeszcze w Polsce wszystkich części cyklu. Ja niestety nie znam rosyjskiego i już zaczynam się nastawiać, że czeka mnie gehenna czytania ze słownikiem.


    Ania

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam szczerze że do czynienia z tą serią książek nie miałem w ogóle, ale po przeczytaniu Twojej recenzji oraz wsparciu się innymi, z pewnością sięgnę po książkę w najbliższym czasie :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń