niedziela, 7 września 2014

Polcon 2014 Bielsko-Biała - 06.09.2014

Krótka relacja na gorąco z jednodniowego  wyjazdu  na Polcon - bo potem zapomnę, jak to było.

To mój pierwszy udział w takiej imprezie, dotychczas nie miałam okazji, albo inaczej  - nie czułam potrzeby. Teraz pojawiła się potrzeba i ciekawość, zwłaszcza że Polcon zorganizowano stosunkowo blisko.

Na dzień dobry, zaraz po wykupieniu wejściówki,  przywitałam się  z Karoliną, Agnieszką, Magdą, Anią i Sebastianem. Czyli można uznać, że grupa ŚBK była naprawdę silnie reprezentowana. Albo, że umiemy się odnaleźć w każdej sytuacji. Albo, że mamy do siebie numery. Jako że prawie każdy z nas był "świeżynkiem" na Polconie (oprócz Magdy), uradziliśmy, że najpierw przespacerujemy się wspólnie, zajrzymy tu i ówdzie, a potem już wybierzemy sobie interesujące nas spotkania z bogatej oferty.

Zdjęcie od Ani: Ania, ja, Karolina, Magda


Po czym natknęłam się na stoisko z książkami i zastopowało mnie. Ech, nie planowałam, naprawdę, ale może chociaż pomacam? Wymacałam sobie "Wieczną wojnę", przytuliłam do piersi, po czym zapytałam o cenę, okładkowa wynosiła 34,90. No jednak odrobinę drogo, myślę sobie, gdzieś znajdę taniej i powolutku, wzdychając, odkładam Haldemana na miejsce. Na co miły chłopak obsługujący to stoisko mówi, że przecież do akredytacji były dołączane kupony na 20zł rabatu i można go wykorzystać. Kuponu nie mam, mówię, bo jak ktoś na jeden dzień przyjeżdża, to kupon się nie należy, niestety.  A wtedy chłopak zrobił czary mary, wyczarował mi kupon i książka wyszła za 14,90. Super :)

 Następnie mąż zrobił mi fotkę z Batmanem.
Po czym udaliśmy się do auli, posłuchać o Huraganie od  Wschodu . Rozmawiali o nim: Maksym Kidruk, Andrzej Pilipiuk, Maciej Parowski, spotkanie prowadził Piotr Gociek.
Maciej Parowski, tłumacz, Maksym Kidruk, Andrzej Pilipiuk, Piotr Gociek

Wybrałam to bardziej ze względu na męża niż siebie, to jego klimaty i on bardziej lubi Pilipiuka niż ja. Niestety, warunki akustyczne były nader kiepskie, żadnych mikrofonów, drzwi, co chwilę otwierane, skrzypiały irytująco i po godzinie mieliśmy dość. Jednak zanim dyskretnie (skrzypiąc drzwiami) ulotniliśmy się z sali, zauważyłam, że jednym ze słuchaczy jest Marek Baraniecki! Ludzie, wiecie, kto to Marek Baraniecki? No musicie wiedzieć, no! Zapragnęłam żądzą posiadania podpisu pana Marka, tyle że przecież przeszkadzać w spotkaniu absolutnie nie należy, jak to załatwić? Wyciągnęłam notes, napisałam krótką prośbę, dodałam wyrazy uznania i ruszyłam na paluszkach przez pół auli. Rozłożony notes podsunęłam autorowi pod łokieć, a on, odczytawszy prośbę, skinął głową, podpisał się zamaszyście i uśmiechnął się. Uśmiechnęłam się w podziękowaniu i ruszyłam na paluszkach z powrotem. Nie padło ani jedno słowo :)



Na premiery wydawnictwa Powergraph poszłam już sama, mąż wolał poczytać książkę, w przeciwieństwie do mnie, która o książkach lubi też słuchać. Świetna ekipa! Na scenie byli:
Zdjęcie ze strony Powergraphu na FB

 Michał Cetnarowski, Paweł Paliński, Rafał Kosik, Czarek Zbierzchowski, Emil Strzeszewski oraz Kasia Sienkiewicz-Kosik, która robiła zdjęcie. No no, opowiadano o nowościach, o planach, o książkach już wydanych i tych, które ukażą się w przyszłości, sala żywo reagowała, a ukryty na niej Paweł Majka dokładał swoje trzy grosze (i miliony znaków). Na koniec uczestnicy zostali obdarowani smyczkami z logo Powergraphu. Co jak co, ale kontakt z czytelnikami ta ekipa ma opanowany znakomicie. 

Kolejnym punktem programu, jaki sobie zakreśliłam na planie, było spotkanie z Jadwigą Zajdel, udało się wcześniej zjeść obiad, więc pełna świeżych sił udałam się do sali. I tu zwrot, poprzednio było dynamicznie, a u pani Zajdel spokojnie i nieco nostalgicznie. Spotkanie prowadziła Elżbieta Gepfert, sporo mówiło się o opowiadaniach wydawanych już po śmierci twórcy, o odnajdywaniu nieznanych wcześniej tekstów, o słuchaniu radia... ot, wspomnienia. Wyświetlono także fragmenty dwóch spektakli nakręconych przez polską telewizję: "Paradyzji" (właściwie to film, nie spektakl) oraz "Kontaktu". Ciekawostka - w obu główne role grał Marian Opania. Chyba lubił Zajdla. 
Następnym punktem programu miał być wykład związany z Lannisterami, ale widząc tłum wlewający się do sali, w mgnieniu oka zrezygnowałam z niego na rzecz nieco bardziej osobistej pogawędki z panią Jadwigą Zajdel na korytarzu. Jest przesympatyczna i bardzo serdeczna. Zostawiła mi na pamiątkę wpis w zeszycie. 



Mąż czekał już na korytarzu, razem poszliśmy na panel literacki "Nieznane karty Powstania 1863" prowadzone przez Pilipiuka. Próbowałam wykrzesać z sobie nieco zainteresowania, ale bezskutecznie, więc poczytałam trochę "Czerwone koszule" Scalziego, a że w książce nagle pojawił się "Enterprise", statek ze Star Treka, tknęło mnie i zajrzałam do programu. Bingo! Stacje kosmiczne w Star Treku prezentowała Polska Społeczność Mandalorian - przeszłam więc tam, zostawiwszy męża z Pilipiukiem. Prezentowała te stacje, trzeba przyznać, w przesympatyczny sposób, tak, że nawet taki laik jak ja słuchał z zaciekawieniem. Przy okazji spotkałam siostrę Spocka i kilku członków załogi Enterprise. 


No i zrobiła się godzina osiemnasta, trzeba było zbierać się i ruszać do domu. Gdybym miała więcej czasu, zajrzałabym jeszcze na jeden panel (o komiksie), no i popatrzyła na Galę Nagrody im. Janusza A. Zajdla, gdzie statuetki zdobyli Krzysztof Piskorski oraz Anna Kańtoch (której gorąco kibicowałam). Ale nie miałam.

Całkiem nieźle się bawiłam. 


16 komentarzy:

  1. Bym poszedł. Niestety lokalną imprezę fantastyczną, przegapiłem :( Fajnie, że się dobrze bawiliście :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pomyśl nad kolejnymi. Z tego co wiem, następna w Warszawie, mam daleko, ale są głosy, żeby zobaczyć Pyrkon (też daleko), bo też warto.

      Usuń
  2. No to pięknie! Ale powiem Ci, że to chyba jednak nie moje klimaty. Może poza panelami z Pilipiukiem. cieszę się, że się dobrze bawiliście, a i podpisy zacne (świetnie wymyśliłaś zdobycie podpisu MB - chociaż ja nie mam pojęcia kim ów pan jest...) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, ów pan to znakomity pisarz. :) Ok, masz prawo nie wiedzieć, to nie Twój gatunek. Jeśli nie Twoje klimaty, to i dobrze, że nie byłaś (no i zaoszczędziłaś). A BB bardzo ładna :)

      Usuń
  3. Ach, pamiętam swój pierwszy Polcon... :D Teraz już czuję się weteranem, większość tematycznych prelekcji, które mnie interesują, nie bawią już jak kiedyś, mam wrażenie, że poziom prelekcji spadł albo to ja już mam wyższy poziom wiedzy... Teraz obiecałam sobie, że będę chodzić na spotkania z tematów, o których nic nie wiem;-) To w przyszłym roku może Pyrkon w Poznaniu? Masywna impreza, super zabawa, świetni ludzie;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, każdy kiedyś zaczynał. Co do poziomów, nie mam odniesienia, bo wiadomo, świeżynka ze mnie. Podobała mi się interakcja ze słuchaczami, nawet jak się siedziało na końcu sali i miało coś do powiedzenia, zostało się wysłuchanym.
      Nie wiem, czy Pyrkon. Dzieci jeszcze za małe, żeby je brać. ;)

      Usuń
    2. A coś Ty! Widziałam niejednego szkraba w tym roku, ale to może rzeczywiście bardziej miejscowi... Tak, to zupełnie inny świat i cudownie wejść do niego chociaż na kilka dni;-)

      Usuń
    3. Na Polconie szkraba widziałam dokładnie jednego, na oko pięcioletniego. Owszem, takiego można już wziąć. Ale dwuipółlatek tam się potężnie wynudzi.

      Usuń
  4. Heh, też chciałam na Lannisterów, ale poszłyśmy coś zjeść i koniec końców zapomniałyśmy :-P
    Za to wykład o druidyzmie był mega! Cieszę się, że Was spotkałam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że zapomniałaś, bo byś się udusiła w tej sali, byłam tam wcześniej, jak była tylko w połowie zapełniona i trudno było oddychać, a co dopiero, jak się do niej ludzie napchali?
      O druidach opowiesz mi kiedyś - to nie ma być wykład, tylko Twoje wrażenia. :)
      Cieszę się, że na dzień dobry można było z kimś znajomym pogadać. :)

      Usuń
  5. Ach, tak to z tym Polconem bywa - dla jednych jest blisko, dla innych daleko. My spod Gdańska, więc Bielsko było prawie jak koniec świata i niestety nie daliśmy rady się wybrać. Tak więc po cichu zazdroszczę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polcon jest imprezą wędrującą, więc za jakiś czas może się zdarzyć, że będziesz go miała pod nosem. Jakby co - Polcon 2015 - Poznań, a 2016 - Wrocław.

      Usuń
    2. Wiem, byłam na dwóch poprzednich, a i na kolejne się wybieram. ;)

      Usuń
    3. No proszę, weteranka! Pozazdrościć!

      Usuń
  6. Miło, że prezentacja Polskiej Społeczności Mandalorian, a dokładniej pododdziału Gwiezdnej Floty się podobała. Zawsze miło czytać takie opinie o kolegach z załogi.

    Pozdrawiam
    "Niebieski rękawek widoczny na zdjęciu ;) "

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam! Pewnie, że się podobało, bo jak ktoś ma jakąś pasję, to potrafi opowiadać czarując.
      Pozdrawiam serdecznie, Radok!

      Usuń