sobota, 3 października 2015

[Notes] Whitelines Link Medium by Leuchtturm1917


Czyniąc zadość prośbie jjon oraz Andrzeja z tego posta,  wzięłam pod lupę kolejny notatnik z kolekcji, czyli Whitelines Link produkowany przez niemiecką firmę Leuchtturm1917.

Dane techniczne:
1. Twarda czarna okładka.
2. Zamknięcie na pomarańczową gumkę.
3. 249 numerowanych stron.
4. Trzy strony spisu treści (zamieszczone na początku)
5. Szare strony w białe linie, rozmieszczone co 6 mm (inne znaki nadrukowane na stronach też są białe).
6. Na każdej stronie cztery znaczniki QR w rogach (to do aplikacji), oprócz tego na górze strony linijka na datę. Co ciekawe, nadruk "Datum/Date" na lewej stronie zaczyna się od lewej strony, na prawej stronie jest pośrodku strony. Dlaczego, nie wiem).
7. Z przodu miejsce na podpisanie notesu.
8. Z tyłu kieszonka na luźne kartki.
9. Pomarańczowa tasiemkowa zakładka.
10. Dołączone naklejki na grzbiet i przód notesu.
11. Zaokrąglone rogi stron.
12. Notes jest szyty.
13. Gramatura papieru 80g/m2.
14. Wymiary: 145 x 210 mm.

Łasa jestem na wszelkie nowinki dotyczące notesów, więc kiedy dowiedziałam się o notesie z szarymi kartkami i białymi liniami, włączył mi się tryb "chcę to!". Głównie poprzez sprytną reklamę. Twórcy papieru argumentowali, że szare strony nie męczą tak wzroku jak białe (a przyznajcie, że białe strony w blasku słońca potrafią razić w oczy), natomiast białe linie nie odciągają uwagi od tekstu, który się właśnie pisze. Jak teraz o tym myślę, ta argumentacja wydaje mi się nieco naciągana, bo kto z was, notując, zwraca uwagę na linie w stopniu większym niż wymaga pisanie w nich?

Swój pierwszy Whitelines, oryginalny szwedzki, kupiłam sobie dość dawno temu, ale w nim nie popisałam i szybko się go pozbyłam. Sklejony był bardzo ciasno i nie mogłam w nim notować bez użycia drugiej ręki, bo się natychmiast zamykał. Nie zdążyłam w nim popisać, więc na temat papieru nie mogę nic powiedzieć.

Odczekałam trochę i nabyłam kolejny notes z szarymi kartkami, tyle że z firmy Leuchtturm1917. Zapisałam w nim już kilkadziesiąt stron, więc mogę co nieco o nim powiedzieć. Zeszyt ma wszelkie zalety, które już opisywałam w recenzji L1917 Agenda Medium: mocne szycie, zakładka, kieszonka, spis treści, numerowane strony, twarda okładka - wszystko to lubię i to znalazłam.



Jak się pisze po szarych stronach? No cóż, szału nie ma. Jakby ciut gorzej niż na białych. Lubię pióra do kaligrafii, ścięte, i te jakoś gorzej mi się prowadzi po papierze. A już to z atramentem Faber Castell całkiem utyka. Rozmawiałam na ten temat z kolegami pióromaniakami i dowiedziałam się, że winien jest... szary kolor stron! Papier jest zadrukowany na szaro, więc pisze się po farbie, po prostu (tak na marginesie, kolega Pigol celnie zauważył, że wystarczy spojrzeć na brzegi stron, gdyby papier był zabarwiony na szaro w procesie produkcyjnym, brzegi też byłyby szare).

Na szczęście atrament nie przebija, zdarza się, że prześwituje, zwłaszcza przy piórach BB. O przepraszam, raz się zdarzyło, że atrament przebił - wyciągnęłam Sheaffera Prelude z kilerską stalówką 1,5 i czarnym jak smoła z samego dna piekieł atramentem i zamordował mi papier. Nie ma to jak pisanie po obu stronach kartki jednocześnie, hehe.

Kontynuując temat szarości: rzeczywiście w blasku słońca nie muszę mrużyć oczu - plus! Ale te szare linie ani mnie ziębią, ani grzeją. Koszmarnie ciężkie jest dla mnie odczytanie numeru stron, jeśli tylko oświetlenie jest ciut gorsze od idealnego - minus!

Znaczniki QR nan stronie są do aplikacji, którą instaluje się w telefonie, robi zdjęcie zapisanej kartki, a aplikacja wyrzuca linie, podkręca kontrast i oferuje czyste notatki. Przez zaznaczenie jednego z trzech okienek na dole strony można stronę wysłać mailem, wrzucić na Dropboxa albo na Evernote. Nie instalowałam aplikacji, bo mój telefon powiedział, że jej nie chce (ok, tak naprawdę powiedział, że ma za mało pamięci). Ale zastanowiłam się - może warto? Wtedy zamiast pracowicie przepisywać recenzje z notesu na bloga będę na bloga tylko wrzucać zdjęcia stron? Pomyślę nad tym!


Podsumowanie:  notes całkiem fajny, ale papier nie całkiem mi odpowiada. Szare strony może i są ok, ale białe numery stron - do bani. Nowoczesny, multimedialny - tego aspektu nie wykorzystałam jeszcze, ale zamierzam.

P.S. Do tego właśnie notesu potrzebowałam pomarańczowego atramentu, żeby go sobie podpisać :)

11 komentarzy:

  1. Aga, dobrze że testujesz te wszystkie cudne notesy. Ja mam tak, że kiedy je widzę dostaję małpiego rozumu i chcę wszystkie. Twoje wnikliwe recenzje skutecznie studzą mój głupi entuzjazmu i to wychodzi mi na dobre. Dzięki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawiałam się nad tym notesem, kusił tymi szarymi kartkami. Ale obawiałam, że to będzie jak pisanie po farbie i dlatego miałam wątpliwości. Teraz już wiem, że nie kupować, dzięki. Uwielbiam Twoje notesowe recenzje, dla mnie są bardzo ważne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie kupować, jeśli piszesz wiecznym piórem (tak, wiem, że piszesz). Do długopisu, ołówka - jak najbardziej można.
      Dzięki. Masz jakieś typy na kolejną notesową recenzję?

      Usuń
    2. Piszę też kulkowym, kupiłam na spróbowanie Lamy Neonlime, jest śliczne :)
      Ciekawi mnie notes Akademicki Leuchtturm 1917, zwłaszcza interesuje mnie czy te kartki się odrywają samodzielnie czy nie i czy można pisać ciurkiem czy kiedy to zrobimy to te kartki nam wypadną (tak się dzieje w tanszych wyrywanych notesach). Interesuje mnie też cokolwiek z serii Paper-oh, ładnie wyglądają, ale jak z jakością i praktycznością? A widziałaś te cudne notesy Lediberga, w kwiatki albo drzewa, przepiękne! I jeszcze notatniki Crossa, też mi się podobają, ale nie wiem czy są warte swojej ceny :)

      Usuń
    3. A niech mnie, wybrałaś same takie, których nie mam w zasięgu i nie mam jak przetestować :)
      L1917 Akademicki oglądałam przelotnie. To plik sklejonych kartek, sklejonych dobrze, ale one są przeznaczone do wyrywania i nie trzymają się kurczowo bloku. Więc jeśli będziesz pisać, przewracać kartki, jest szansa, że kartka wypadnie w końcu.
      Paper-Oh dopiero co się pojawił, widziałam tylko w internecie. Tak samo Lediberg. Tabula rasa.
      W stronę Crossa nawet nie spoglądam, spojrzę, jak będę obrzydliwie bogata :D

      Usuń
    4. Teraz nie wiem czy to szczęście czy to pech, że takie pomysły miałam :)))
      Dzięki, bardzo cenna informacja z tym L1917, bo szukam czegoś takiego. Paper-Oh bardzo mi się podoba, ale też widziałam tylko w necie. Zresztą w moim miasteczku nie ma takich drogich i ekskluzywnych notesów ani papierniczych rzeczy do pomacania, więc muszę się opierać na cudzych opiniach albo strzelać w ciemno. Cross jest piękny, strasznie mi się podoba, tylko ta cena trochę taka jakaś....no taka adekwatna do obrzydliwego bogactwa :)
      A może Rhodia - Notes Rhodia Boutique Rhodiarama Softcover - tu nie wiem jakiej jakości jest ta miękka okładka. Albo Ciak Appuntino albo MD Paper Notatnik Cotton (kartki z dodatkiem bawełny, idealne do kaligrafii wg producenta), albo może Tomoe River Pad? Albo Vol.1 Dainel Notatnik z serii The World Meister's? Albo cokolwiek co masz, bo i tak się w tym zakocham :)))

      Usuń
    5. Hm, mam Midori, mam Dainel... Zastanowię się. No i jeszcze kusi Paperblanks, bo to też ciekawa firma.

      Usuń
    6. Dainel, wybierz Dainel ;)

      Usuń
    7. Będę miała na uwadze, ok? :)

      Usuń