środa, 27 kwietnia 2016

[Recenzja notesów] Leuchtturm 1917: Bicolore oraz Adresownik. Długie i dużo zdjęć.

Dziś będzie podwójna recenzja, dwóch notatników, które dzięki uprzejmości Latarni Mola z Poznania trafiły w moje ręce.
Pierwszy to BICOLORE Notatnik Medium, drugi to Adresownik, także Medium. Medium to w L1917 oznaczenie rozmiaru, czyli nasze A5. Odpowiednio Master to A4, a Pocket A6.



Leuchtturm1917 BiColore

 

Dane techniczne


  • Wymiary 145x210 mm.
  •  Twarda, zielona oprawa.
  •  Zamknięcie na pomarańczową gumkę.
  •  Dwie zakładki tasiemkowe, pomarańczowa i pomarańczowoszara.
  •  Kieszonka z tyłu na luźne kartki.
  •  Zestaw naklejek do archiwizacji (na grzbiet i na front okładki).
  •  Spis treści (trzy strony).
  •  249 ponumerowanych stron.
  •  Ostatnie osiem kartek z mikroperforacją ułatwiającą wyrwanie.
  •  Kartki gładkie, dołączony dwustronny liniuszek, w linie i w kratkę.
  •  Zaokrąglone (no właściwie to lekko ścięte) brzegi kartek i okładki.
  •  Na wklejce z przodu miejsce do wpisania nazwiska i adresu.
  •  Bezkwasowy papier o gramaturze 80g/m2 opisany jak "ink-proof"
  •  Szyty grzbiet.


Wrażenia estetyczne 

BiColore to cała seria notatników w bardzo ciekawych kolorach okładek, zawsze z kontrastującymi dodatkami: gumką, zakładką, wyklejką. Różowy z zielonym, zielony z pomarańczowym (jak wyżej na zdjęciu), niebieski z żółtym, czarny z niebieskim, szary z ciemnoróżowym (ten kolor się jakoś inaczej nazywa, ale wyleciało mi z głowy) - piękna gama kolorów, rwą oko, że hej.
Bardzo wysoka jakość wykonania i wykończenia notesu zawsze raduje moje serce, a na Leuchtturm1917 jeszcze się w tym względzie nie zawiodłam. Znakomite szycie, notes pięknie się rozkłada, tasiemki dobrze zakończone (na gorąco zapewne), kieszonka wklejona równiutko, oprawa idealna.

Wrażenia z użytkowania

Po pierwsze, jeśli chodzi o użytkowanie, to zawsze, ale to zawsze cieszy mnie ten spis treści na początku oraz to, że strony są ponumerowane. To dla mnie jest genialne rozwiązanie, podoba mi się tak bardzo, że gdy mam notes bez tego ułatwienia, sama sobie sporządzam tabelkę na spis treści oraz numeruję strony.
A jak się pisze?
Wyciągnęłam swoje zatankowane pióra oraz zatemperowane ołówki i przystąpiłam do testów. Dwanaście piór, jedenaście atramentów, trzy ołówki i jedno pióro kulkowe (tfu, tfu, apage, używam tylko do testów, naprawdę). Zapisałam pracowicie jedną stronę (ledwo się zmieściłam!), obracam kartkę, żeby zobaczyć, czy któreś pismo nie przebiło - i proszę, jaka nagroda!  Oprócz jednej małej kropki nic a nic nie przebiło!  Piszą na stronie, że "Ink-proof paper" i ja się z tym zgadzam.
Ta jedna mała kropka powstała, jak się przyłożyłam do kreski "hopsia hopsia", czyli esy floresy z naciskiem, żeby pokazać, jak stalówka fleksuje, dużo wtedy atramentu leci i to jest trudny test dla papieru. Przebiło, ale tylko przy ostatnim esie floresie, jak dobrze nacisnęłam.
Strzępienia na atramentach nie zaobserwowałam żadnego, wyłamało się tylko pióro kulkowe i tam to strzępienie widać. Pod lupą.
Ołówki bez zarzutu.

Podsumowanie - no genialny notes do wiecznych piór, co tu dużo pisać. Mocno polecam.

Galeria zdjęć

Piękna pomarańczowa wyklejka przyciąga oko

Spis treści

Naklejki do archiwizacji i liniuszek (ze strony kratkowanej)

Liniuszek od strony poliniowanej oraz kieszonka

Dwie piękne zakładki

Próbki pisma

Druga strona



Adresownik Medium


Dane techniczne

  • Wymiary 145x210 mm.
  •  Twarda czarna oprawa.
  • Zamknięcie na czarną gumkę.
  • Kieszonka z tyłu na luźne kartki.
  • Zestaw naklejek do archiwizacji (na grzbiet i na front okładki).
  • 112 stron, w tym 106 stron z rubrykami na adresy i numery telefonów, na końcu 6 gładkich stron na notatki.
  • Zaokrąglone brzegi kartek i okładki.
  • Na wklejce z przodu miejsce do wpisania nazwiska i adresu.
  • Papier o gramaturze 100g/m2, opisany jako "ink-proof".
  • Szyty grzbiet.

Wrażenia estetyczne

Notes jest schludny, oszczędny w wyrazie, profesjonalny. Nie ma miejsca na fiu-bździu kolorami, ma być prosto i przejrzyście. I jest. Świetna liniatura - cieniutkie, szare kreseczki, to jest to, co lubię. Na brzegu, jak to w adresownikach bywa, mamy kolejne litery alfabetu, każda jest zabezpieczona cieniutką warstwą właściewie nie wiem czego: lakieru czy folii?  Czymś, co ochrania te miejsca przed zbyt szybkich zabrudzeniem, czy wytarciem, a wiadomo, że palce po tych literkach wędrują i wędrują, brudzą, zatłuszczają. Tu się nic nie zatłuści.


Wrażenia z użytkowania

Znów wyciągnęłam swoje pióra. Jedenaście piór, dziesięć atramentów, dwa ołówki, pióro kulkowe (apage), jakieś tam inne pisaki oraz długopis.
Zapisałam znów całą stronę, obracam kartkę... no i powiem, że moje rozczarowanie było wielkie. Otóż, nie wiem, czy zwróciliście uwagę, że gramatura papieru w adresowniku jest większa niż w notesie BiColore, spodziewałam się podświadomie, że papier, jako ciut grubszy, będzie bardziej odporny na przebijanie. A tu niespodzianka. Pióro z fleksem przelało atrament na drugą stronę. Wszystkie mokre (z szerszą, zapodawającą więcej atramentu stalówką) pióra przebiły punktowo, jedne więcej, inne mniej. Ale nawet Pilot MR z cienką stalówką F, który wcale nie leje atramentem, nie oszczędził papieru!
Co wyszło zadowalająco?
Ołówki, długopis, pióro kulkowe, Pilot Frixion, Plumixy z jasnymi atramentami (różowy, czerwony).
Strzępienie zaobserwowałam na większości próbek pisma, pod lupą oczywiście, więc w pisaniu to nie przeszkadza, ale że wspomniałam o tym wyżej, tu też trzeba.

Podsumuję to tak:
To nie jest notatnik przyjazny wiecznym piórom. Mam wrażenie, że do produkcji adresownika użyto papieru o może i większej gramaturze, ale jednocześnie nieco pulchnego, nie wygładzonego lub bez domieszki substancji, które nie pozwalają na przesiąkanie atramentu na drugą stronę. Jeśli używacie długopisu, nie odczujecie żadnego dyskomfortu i śmiało polecam, jeśli jesteście miłośnikami wiecznych piór - odradzam.

Galeria zdjęć

Wyklejka - już podpisałam adresownik

A tu przekłamanie - adresownik NIE MA numerowanych stron!

Literki - widać, że czymś zabezpieczone, inny kolor papieru

Szara liniatura, notes pięknie się rozkłada na płasko

Próbki pisma

Druga strona

Raz jeszcze dziękuję Latarni Mola za udostępnienie notesów do testów. Ten BiColore wykorzystam prędzej czy później z wielką radością, adresownik - no, tu się będę mocno zastanawiać, czym w nim pisać.

16 komentarzy:

  1. Bardzo fajne te notesy. Szacun za ilość piór :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówisz, że dużo? Faktycznie, zaczynam sobie uświadamiać, że nie mieszczę się w piórniku :)

      Usuń
  2. "szary z ciemnoróżowym (ten kolor się jakoś inaczej nazywa, ale wyleciało mi z głowy)"
    Fuksja albo madżenta może?;)

    Śliczny ten BICOLORE - jeszcze żeby miał jakąś delikatną liniaturę na stronach, to by było coś, co by mi się śniło po nocach. A na razie, jak mnie natchnie do pisania szkiców notek ręcznie to siadam i czekam, aż mi przejdzie.;)
    Za to adresownik kompletnie nie dla mnie, nigdy nie umiałam z nich korzystać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardziej magenta niż fuksja :) Dzięki!
      Śliczny jest faktycznie, i też bym się nie obraziła za linie, ale powiem ci, że i szkicować pewnie w nim by się dało ;) A do pisania liniuszek jest ok, naprawdę. Przynajmniej dopóki się nie zgubi.

      Usuń
    2. Ostatniomyślę o jakimś takim umiarkowanie eleganckim (no bo żeby nie onieśmielał, ale żeby jakość była) notesem do zapisków okołoblogowych, bo natchnienie mnię dopada akurat wtedy, kiedy wyłaczę komputer, a notowanie w kalendarzach jest dla mnie jakieś takie niekomfortowe. Szkicować na razie mam w czym, teraz właściwie we wszystkich znaczących rozmiarach.;)

      BTW, te bajecznie kolorowe atramenty nie płowieją po kilku latach? Kupowałam kiedyś takie tańsze kolorowe naboje, m. in. Pelikana, ale po dwóch latach notatki mi zniknęły i teraz nie ufam.

      Usuń
    3. Masz TK-Maxx w pobliżu? Zawsze tam idę, jak cierpię na syndrom "dawno-nie-kupiłam-nowego-notesu" - ceny różne, można coś naprawdę fajnego wyszperać, polecam!
      Czy atramenty płowieją, powiem ci za kilka lat, dopiero zaczynam nimi pisać :)

      Usuń
    4. Ha, mam, nawet ostatnio byłam, ale spłoszyły mnie ceny ciuchów. Zapomniałam, że notesy też tam mają.

      Usuń
    5. Następnym razem zajrzyj. Lubię tam raz na miesiąc czy dwa wpadać, bo nigdy nie wiem, czego się spodziewać :) Aha - i przeważnie mają też półkę z przecenami i tam też leżą markowe notesy na przykład z przybrudzonymi okładkami za kilka, kilkanaście złotych. Okładkę umiem wyczyścić, więc śmiało biorę takie.

      Usuń
  3. myślę, że mam ten sam model Leuchtturm'a i jestem z niego mega zadowolona, w szczególności, że piszę w nim piórem i nie przebija :D i ten spis treści i numeracja stron jest świetna bo nie muszę przeszukiwać notesu by znaleźć potrzebną recenzję :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, że to są notesy idealnie pod nasze potrzeby? :)

      Usuń
  4. Nie wiem, czy miałaś kiedyś coś z tej serii: nocturnelle paperblanks, ale akurat teraz mam i nie wiem, co mam myśleć, bo nie da się pisać F, tylko M. Po prostu F przestaje pisać. Za to zauważyłam, że tam, gdzie (w innych zeszytach) nie da się pisać M, bo przebija i brzydko się rozlewa, F jest dobre. Ja wolę pisać F, bo wygląda "eleganciej".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paperblanks owszem, ale nocturnelle nie. Ja za to zauważyłam, że stalówki italic nie chcą pisać na paperblaks, to znaczy inaczej, chcą, ale trzeba je przekonać. :)

      Usuń
  5. Wiedziałam, że będzie piękny opis o pięknych notesach :) Ech, ten bicolore śni mi się po nocach już od dawien dawna i chętnie bym go kupiła, tylko nie wiem co w nim pisać, dlatego tak patrzę, wzdycham, wybieram kolory i wzdycham dalej. Ale skuszę się i coś wymyślę ;)
    Adresownik to nie dla mnie, nie bardzo umiem z tego korzystać, a i adresów niewiele mam do spisania. Ale ten bicolor, to cudeńko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, siedziałam nad nim trochę :)
      Bicolore piękny, zapiszę go wcześniej czy później. Gorzej z adresownikiem, bo używam, chciałam przepisać ze starego, już się cieszyłam na możliwość pisania piórem, a tu taki klops. Długopisem nie tknę, nie lubię i już.

      Usuń
    2. Oj, to faktycznie kicha. Ale każde pióro źle pisze? Może trzeba pomyśleć nad nowym piórem? To takie wiesz usprawiedliwienie zakupów ;)Może jednak kulkowym trzeba zapisywać?
      Zakochałam się ostatnio w Lamy AlStar bluegreen, no nie mogę przejść obok niego obojętnie, nie mogę... tylko nie wiem, którą stalówkę wybrać, czy jest duża różnica między EF i F, bo F mam i lubię nią pisać :)

      Usuń
    3. Zamiast pomyśleć nad nowym piórem, udałam się sklepu i zakupiłam nowy adresownik. :)
      Lamy - bardzo porządne, rzekłabym niezawodne pióro. Weź EF, choćby z tego względu, że będziesz miała różne stalówki i będziesz mogła sięgać, po jaką masz ochotę.

      Usuń