To żadna nowość, zbiór tych baśni ukazał się w Polsce po raz pierwszy w 1959 roku (!) i co jakiś czas jest wznawiany. Dla mnie jednak jest to nowość, bo ten zbiór miałam po raz pierwszy w rękach.
Pięknie wydana jest ta książka, w twardej oprawie, z obwolutą, bardzo przydatną zakładką tasiemkową (uwielbiam takie dodatki do opasłych książek) i przepięknymi klimatycznymi ilustracjami.
Gdy otworzyłam książkę na pierwszej stronie - wsiąkłam. Co za niewiarygodną moc mają słowa:
"Był sobie stary przewoźnik, który miał trzech dorodnych synów. Żona właśnie mu zmarła, nie szczęściło mu się przez całe życie".[*]
Czuję w kościach, że z tymi trzema synami to będzie tak, że dwóch starszych będzie nicpotych, a najmłodszy okaże się dobry i zgarnie całą pulę, jaka jest do zgarnięcia. Tylko co w tym wszystkim robią rusałki (tytuł opowiadania to "O dobrym przewoźniku i o dwóch siostrach rusałkach")? O, są bardzo ważne i nie tylko one, także kieska złotosypka, Kłębek wskazidrożek i inne magiczne przedmioty.
Tak, wpadłam po uszy w klimat tych baśni, nieśpiesznych, gawędziarskich i przede wszystkim jakże różnorodnych! Są tu bajki z całego świata: polskie, żydowskie, chińskie, perskie, bretońskie, arabskie, samojedzkie (z Syberii) czy murzyńskie. Tematów z nich poruszanych nie sposób wymienić, tak jak nie można opisać życia. Wspólne jest jedno: dobro zwycięża, a zło zostaje pokonane i ukarane. Dobrze się czyta te baśnie, przywołując z pamięci te wszystkie nasze rusałki, czarty i krasnoludki oraz ucząc się, że gdy baśń jest tadżycka, musi w niej występować jakiś kupiec i wezyr, a gdy indiańska, bohaterami są zwierzęta.
Czytajmy więc, pamiętając tylko, by dzieciom czytać baśnie dopasowując je do wieku. Nie wszystkie są tak "grzeczne", jak to teraz baśnie mają w zwyczaju. Mocno polecam! I zaręczam, że baśnie można czytać w każdym wieku, bo właśnie moja mama mi je zabrała, twierdząc, że koniecznie musi je sobie poczytać.
Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję wydawnictwo Zysk i S-ka.
---
[*]"Bajarka opowiada. Zbiór baśni całego świata", opracowała Maria Niklewiczowa, ilustrowała Maria Orłowska-Gabryś, Zysk i S-ka, Poznań 2018, s. 9
I ja chętnie poczytam dla relaksu, pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńZachęcam, można się przy okazji nieco odmłodzić ;)
UsuńJedna z moich ulubionych książek z dzieciństwa. Świetnie, że o niej przypomniałaś. Już nie mogę się doczekać, kiedy mój synek będzie na tyle duży, żebym mogła mu czytać te baśnie. Przynajmniej będę miała pretekst, żeby do nich wrócić ;)
OdpowiedzUsuńAni się obejrzysz, jak syn będzie w odpowiednim wieku :)
UsuńCool
OdpowiedzUsuń