piątek, 5 kwietnia 2019
"Poklatkowa rewolucja" Peter Watts
Przyzwyczaiłam się, że Uczta Wyobraźni wydaje grube (w domyśle: wystarczające na długo) powieści. A tu proszę, niewielka, cienka książeczka. W tym przypadku to chyba lepiej, bo natknęłam się na gęstą znaczeniowo prozę i większa jej ilość mogłaby mnie zabić. ;)
Statek Eriophora wyrusza w głęboki kosmos. Jego misją jest niekończąca się wędrówka i budowanie kolejnych bramek w przestrzeni, bram do innych światów. Załoga zamrożona i śpiąca, wybudzana w małych grupkach i na krótko, całością zarządza SI zwany Szympem, który ma wdrukowany cel misji. To szaleńcza wyprawa, trwająca tysiące lat, pełna zagrożeń z zewnątrz, a i od środka coś zaczyna się psuć. Sunday Ahzmundin, jedna z załogantek, zaczyna zastanawiać się nad paroma kwestiami. Kim są Malarze, zostawiający dziwne graffiti na ścianach statku w czasie, gdy ona pogrążona jest w hibernacji? Gdzie i dlaczego Szymp ukrywa swoje archiwum? Oraz dlaczego ludzie przebywający na pokładzie Eriophory mają wrażenie, że są zakładnikami bądź kompletnie nieistotnymi trybikami w maszynie? To jest pasjonujące.
Sunday (i nie tylko ona, ale nie chcę zdradzać za dużo) podejmuje z Szympem... No właśnie nie wiem - grę? Walkę? Wyzwanie? Liczy się spryt, umiejętność ukrywania swoich zamiarów, szyfrowanie wiadomości, no i nieskończona cierpliwość. To ostatnie to akurat wynika z tego, że spiskowcy przeważnie są zahibernowani i budzą się na krótko co parę, paręnaście tysięcy lat, wcale nie razem.
Czy to ma jakieś szanse? Z pozoru żadnych, ale przecież to człowiek, to ludzie. A ludzie są sprytni...
Och, jak dobrze mi się to czytało! Czułam się tak cudownie oderwana od Ziemi, zmieniła mi się optyka, z wielu trosk pozostawała jedna: czy Sunday się uda? I właściwie czy ona ma rację, przeciwstawiając się celowi misji?
W książce jest też ukryta zagadka. Link. Trzeba go sobie poskładać z czerwonych liter rozmieszczonych w tekście. I kresek, i kropek. Kropki śledziłam za pomocą lupy i o mało mi oczy z wysiłku nie wypadły!
Poskładałam, ale linku w sieci jeszcze nie odwiedziłam. Niebawem.
P.S. Gdzieś już (tak mi się niejasno majaczy) czytałam o takiej konspiracji przez wieki, z wątkiem hibernacji, ale gdzie? Zapomniałam. Ktoś coś kojarzy?
"Poklatkowa rewolucja" Peter Watts, przełożył Wojciech M. Próchniewicz, Mag, Warszawa 2018.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pomysłowa zagadka.
OdpowiedzUsuńOwszem, jeszcze się z taką nie spotkałam.
UsuńSadzę się na tę książką od dłuższego czasu, a Twój wpis zdecydowanie pomógł mi w motywacji do jej zdobycia i przeczytania :)
OdpowiedzUsuńW bonito albo arosie była jakaś promocja i kupiłam za 15 zł :)
UsuńPrzeczytałem tylko początek, bo czeka na mnie na półce, ale zdecydowanie Wattsa zawsze gęsty jest.
OdpowiedzUsuńNo jest. Czaję się na ryfterów teraz :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń