środa, 1 lipca 2020

"Kotolotki" Ursula Le Guin

Czy widział ktoś kiedyś kotki  ze skrzydełkami? Jeśli nie, zajrzyjcie do "Kotolotków" Urszuli, gdzie takie można zobaczyć i o nich poczytać.

Cudowna opowieść o fantastycznych zwierzątkach, urodzonych gdzieś w zaułkach miasta, które przebywają długą drogę, by znaleźć swoje, przyjazne i bezpieczne, miejsce na ziemi. Zapewniam w imieniu kotolotków, że nie jest łatwo znaleźć takie miejsce i dom, gdzie nie zamykają szczelnie okien, by kotki nie wyfrunęły. Do tego wszystkiego kocia gromada tęskni za mamą, która została w mieście.



Teraz, jak to widziałam w setkach blurbów, powinnam napisać dramatyczne pytanie w stylu "Czy kotolotki odnajdą mamę? Kim jest tajemnicze kociątko znalezione w ruinach?" i tak dalej, i tym podobne. Czniać to. Urszula jest ponad takie zagrywki. Nie czai się, tylko zwyczajnie opowiada baśń o niezwykłych kociakach, przy okazji pogodnie wyjaśniając, że inność nie powinna być wytykana palcami (chociaż urzędujący wciąż prezydent jest odmiennego zdania), że kotki mają prawo wybrać miejsce, gdzie chcą żyć, a także, jak cenni są ludzie, którzy otwierają szeroko okno i pozostawiają towarzyszom swobodę wyboru. Tyle dobroci w tej książce!


Klimatem ta opowieść przypomina nieco "O czym szumią wierzby" Grahame'a czy "W Jeżynowym Grodzie" Barklem, jednak jest od nich nieco mądrzejsza. Warto przeczytać samemu (pierwszy raz czytałam coś autorstwa Urszuli, co nie jest dla dorosłych!), warto poczytać czy podsunąć dzieciom.

Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.

"Kotolotki" Ursula K. Le Guin, zilustrował  S.D. Schindler, przełożyła Maciejka Mazan, Prószyński i S-ka,  Warszawa 2020.

Kotolotki [Ursula K. LeGuin]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

9 komentarzy:

  1. Ja tam się na fantasy zasadniczo nie wyznaję, ale wszyscy się dziwią, że ta autorka, coś napisała dla dzieci/młodzieży. Fajna odmiana na pewno i dobrze, że też się sprawdziła w tym gatunku, bo nie każdy pisarz potrafi pisać i dla dzieci. Książka raczej też dobra. Osobiście nie czytałam, ale córka znajomych się zachwyca i co rusz coś o niej opowiada. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albowiem ta autorka mocno zasłynęła powieściami s-f dla dorosłych. Pięknymi, dopracowanymi, czasem wizjonerskimi. Aż tu nagle pyk i dla dzieci - to się dziwią :) Mnie to pasuje!

      Usuń
  2. Czytałam w ebooku (nocia też jest, czeka na publikację), ale już zamówiłam papier. Raz, że będzie dla małej, jak podrośnie, a dwa, że ilustracje w ebooku potraktowano nieco po macoszemu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ilustracje na czytniku to w ogóle jest niewiadomoco, bo jak tu się przyjrzeć porządnie, prawda?
      Publikuj nocię, przyjdę poczytać :)

      Usuń
    2. No niektórzy przynajmniej się starają i w ebooku dają każdy obrazek na całą stronę. Prószyński tutaj trochę olał sprawę, bo każda ilustracja jest mniej więcej wielkości poudełka od zapałek...

      Jak dojdzie do mnie wersja papierowa, to uzupełnię notkę i wtedy wrzucę ;)

      Usuń
  3. Kupiłem to mojej Uli na urodziny i jest na 3/4, bardzo zachwycona. Sam przeczytam jak ona skończy, ale z tego co przeglądałem to naprawdę pięknie napisana i mądra książka (a właściwie książki). Zachwyciły mnie natomiast ilustracje, przypominające trochę kreskę Sheparda z "Kubusia Puchatka", a kociaki wyglądają na nich naprawdę obłędnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie ilustracje dla mnie jakieś małe, nie przyjrzałam się.

      Usuń