sobota, 28 kwietnia 2012

30 dni z książkami - Dzień 17 - Książka, którą sfilmowano i zrobiono to źle

Na szczęście tu już nie ma przymiotnika "ulubiona", dzięki czemu mogę z czystym sumieniem i niezachwianym przekonaniem wymienić "Wiedźmina". Taka spieprzona ekranizacja to wyjątkowa rzadkość.


10 komentarzy:

  1. To był jeden i z moich typów.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. To właśnie się znajdzie w moim dniu 17. Beznadziejny film.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja najpierw obejrzałam film, a potem dopiero przeczytałam książkę. I film mi się podobał, aż do czasu kiedy skończyłam pierwszy tom opowiadań Sapkowskiego ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój typ! Chyba w całej historii nie ma gorszej ekranizacji :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Musiałaś odkopywać tego trupa?

    OdpowiedzUsuń
  6. Paskudztwo, fakt. Ale jest jeszcze "Podróż Wędrowca do Świtu". Smutek bierze jak twórcy nieumiejętnie "uatrakcyjnili" (czyt. spłycili) książkę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Trudno się z tym nie zgodzić. Sapkowskiemu udało się to, czego nie osiągnął chyba żaden polski pisarz (poza Lemem), to znaczy nieustannie okupuje listy bestsellerów w Niemczech i jest obecny w każdej, ale to naprawdę w każdej księgarni. Ale ten film to żenada.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety, "święte słowa", mimo że kręcony i w moich rodzinnych stronach i w Karkonoszach, które bardzo lubię to nic mu to nie pomogło zatem skutecznie odrzuciło do Sapkowskiego.

    OdpowiedzUsuń
  9. W filmie jest kilka fajnych rzeczy, między innymi Żebrowski jako Wiedźmin, ale postawiony przy plstikowej mantykorze nabiera trochę dziwnego wyrazu. Uważam, że w tej produkcji po prostu zostały zmarnotrawione możliwości, które drzemią w książce.

    OdpowiedzUsuń