poniedziałek, 3 grudnia 2012

"Blacksad. Pośród cieni" Juan Díaz Canales i Juano Guarnido - MRAU.

Dopiero co odłożyłam na półkę kryminał noir w postaci “Miejskich historii”, a już wpadł mi w ręce następny taki, może nawet jeszcze bardziej noir niż poprzedni.
Przypadkowo nie wpadł, Julka pożyczyła mi kilka komiksów, wśród których znalazł się czwarty tom serii Blacksad. Zanim się do niego zabrałam, wyciągnęłam z regału tom pierwszy, dla przypomnienia i wczucia się w klimat.

Jest się w co wczuwać, mrau, mroczne zaułki wielkiego miasta, zadymione spelunki, zaplute komisariaty, mrau po raz drugi. Jest wszystko, co trzeba: prywatny łaps, czyli tytułowy Blacksad; jego była kochanka występująca jako gustownie upozowany trup; jest wielki i solidnie wyglądający policjant; jest wysoko postawiony podejrzany i jego ochroniarze, potężni i zwaliści.
Z fabułą jest tak samo, wszystko, co trzeba: ona ginie, policja ma nieco skrępowane ręce, łaps powodowany sentymentami wkracza do akcji, trochę się dowiaduje, po czym dostaje w michę, ale taki drobiazg jak sklepana micha przecież go nie powstrzyma.
Blacksad jest bardzo bardzo bardzo typowym prywatnym detektywem (twardziel o miękkim sercu), że aż można się pod nosem pouśmiechać, że stereotyp. Ale jednocześnie jest bardzo bardzo bardzo nietypowy. Jest kotem, czarnym kotem.

Och, uczynienie zwierząt bohaterami jest strzałem w dziesiątkę, zwłaszcza w tak znakomitym wykonaniu. Szef policji to wilk, jego podwładni to psy, ochroniarze - nosorożec i niedźwiedź, i tak dalej i tak dalej. Sami zobaczcie
[plansza pochodzi stąd - zajrzyjcie koniecznie]

Sam autor tłumaczy taką właśnie konwencję słowami: 
"To dżungla, w której cieniu wielki pożera małego, a ludzie zachowują się jak zwierzęta". *
Podobają mi się te postacie, podobają mi się kolory, sepia, ochra, jak na starych zdjęciach, czar czasu. Podoba mi się ten komiks.

P.S. Komiks należy do literatury francuskiej, choć obaj autorzy to Hiszpanie. Ciekawe.

[*] - "Blacksad. Pośród cieni", scenariusz: Juan Díaz Canales, ilustracje: Juano Guarnido, tłumaczenie: Arno, Wydawnictwo Siedmioróg, Wrocław 2001, s.48.
Drukowane na kredowym papierze we Francji.

2 komentarze:

  1. Myślę, że niektóre grafiki z tego komiksu, to spokojnie mogłabym mieć na ścianie w pokoju. Szkoda, że tak ciężko dostać 2 i 3 tom. Na szczęście Amerykanie wydali je w zbiorku, dwa lata temu bodajże.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się podoba ta plansza, którą zamieściłam, pokój pełen i bałaganu i wewnętrznego ładu.

      Usuń