wtorek, 12 lutego 2013

"Pod Huncwotem" Martha Grimes - to jest DOBRE!


Uwielbiam Alana Granta z powieści Josephine Tey. Wręcz KOCHAM. Co to ma do powieści "Pod Huncwotem"? Ano, po skończeniu książki stwierdziłam, że inspektor Richard Jury w jakiś niewytłumaczalny sposób przypomina mi Granta, choć właściwie WCALE nie są podobni.

O czym jest “Pod Huncwotem”? O morderstwach oczywiście. Trupem padają dwie osoby, potem jeszcze jedna i jeszcze jedna, potem wyłażą jakieś trupy z przeszłości, łał, tu się aż roi od trupów! Tu, to znaczy na angielskiej prowincji, cichej i spokojnej. Londyński Scotland Yard oddelegował do zbadania sprawy inspektora Jury’ego wraz z podległym mu sierżantem Wigginsem. Na miejscu pomagają im mieszkańcy, zwłaszcza Melrose Plant (były arystokrata) oraz jego ciotka, Lady Agatha, wyjątkowo wyjątkowo (powtórzenie celowe) upierdliwa niewiasta.

Intryga intrygą, ale to didaskalia są śliczne i liryczne. Sierżant hipohondryk, faszerujący się licznymi pigułkami; inspektor zakochujący się od pierwszego wejrzenia; lokaj Ruthven, ideał służącego; pastor pasjonujący się nazwami angielskich pubów [1] ; londyński Camden, który miałam okazję zobaczyć i polubić [2]; zapyziali lordowie i dżentelmeni [3]; znieczulica rodzinna [4].

 “- Dawniej - ciągnął pastor - królewskie ptaki znakowano niewielkimi nacięciami na ich dziobach. [...] Chodzi o podobieństwo dwóch angielskich słów: “szyja”, neck, i “nacięcie”, nick. Więc, widzi pan, naprawdę to nie był “łabędź o dwóch szyjach”, tylko “łabądź z dwoma n a c i ę c i a m i”. [1] [Chodziło o pub “Pod Łabędziem o Dwóch Szyjach”]

 “Skręcił w Camden Passage, który lubił o tej późnej porze; sklepiki były dziwnie ciche, a noc zakłócana tylko szelestem miotanego wiatrem papieru. “Camden Head” było zamknięte, a wszystkie niewielkie kramy, rozstawiane w dzień przez sprzedawców antyków, rozebrane. Za dnia ten interes na wolnym powietrzu przyciągał tłumy. Jury lubił tu spacerować i obserwować złodziejaszków przy pracy” [2].

“Nikt już w ten sposób nie mówił [do mężczyzny po nazwisku, czyli np. Plant, mój drogi], chyba że w świętym przybytku zakurzonego klubu dżentelmenów, gdzie stężenie pośmiertne wydawało się raczej przyczyną niż skutkiem zejścia śmiertelnego” [3].

 “- To straszne, pomyśleć, że człowiek urabia sobie ręce po łokcie, a one tak się odpłacają [...]. Jury nigdy nie widział takiej obojętności wobec śmierci dziecka. Nawet nie śmierci, m o r d e r s t w a. Żadne z Juddów nie wykazywało najmniejszego zainteresowania okropnymi okolicznościami towarzyszącymi śmierci ich córki” [4].


Ach, jest Grant! Proszę:

 “Jury wiedział, że seryjni mordercy, tacy jak X, są strasznie próżni. Uważają, że ich inteligencji nie można się oprzeć. W końcu włożyć w coś tyle wysiłku i nie móc nikomu dowieść, jak bardzo się jest błyskotliwym, to musi być tortura” [5].

Pamiętam doskonale wywody Granta na temat próżności - tu link.

Mniamniuśny kryminał i będę szukać następnych części, albowiem polubiłam inspektora, ciekawe, czy lubienie pozostanie czy się rozpłynie.

---
[1] "Pod Huncwotem" Martha Grimes, przełożyła Agnieszka Andrzejewska, W.A.B. Warszawa 2010, s. 162
[2] Tamże, s. 37
[3] Tamże, s. 48
[4] Tamże, s. 208-209
[5] Tamże, s. 309

12 komentarzy:

  1. Następne są jeszcze lepsze. A "Pod Anadynowym Naszyjnikiem" chyba najlepsza z dotychczasowo w Polsce wydanych. Polecam bardzo. Mam nadzieję, że wydawnictwo niedługo się zlituje i wyda nastepne tomy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za polecenie, zdwajam więc poszukiwania :)

      Usuń
  2. A jakoś zawsze omijałam tę autorkę! Z tej serii tylko Marinina i Marinina, a teraz chyba będzie trzeba szerzej się przyjrzeć innym autorom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tej serii znam Marininą i Mankella, no i właśnie Grimes teraz poznaję. Krajewski chyba jeszcze i Czubaj wyszli - ale ich nie lubię.

      Usuń
  3. Serię znam, i owszem, mniamuśna :)
    Wybacz, że tutaj donoszę o prywacie, ale nie mogę się coś dostać do swojej poczty od rana - przyszło 17 mgnień wiosny, spasibo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się niezmiernie, że doszło, miłego oglądania!

      Usuń
  4. Podobnie jak Ty - bardzo lubię język tych książek. Przede mną część trzecia. Już nie mogę się doczekać.
    A już sobie znalazłam dwie książki J.Tey.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli to nie tajemnica, które dwie znalazłaś? :)

      Usuń
    2. A nawet pięć... ;)
      Sprawdziłam w filii mojej biblioteki i mieli więcej tytułów, już Ci piszę - "Morderstwo przed teatrem", "Córka czasu", "Bartłomiej Farrar", "Trudna decyzja panny Pym" i "Tam piaski śpiewają".
      Zacznę od tej ostatniej - jak myślisz?

      Usuń
    3. Świetny wybór, to moja ulubiona. :)

      Usuń
  5. Sięgnęłam po "Pod Huncwotem" średnio zaciekawiona, a jak skończyłam czytać stwierdziłam, że chcę więcej, dużo więcej. Czekam teraz z niecierpliwością na ostatnią (z tych przetłumaczonych na polski) jeszcze przeze mnie nieprzeczytaną książkę z Jury'm i się doczekać nie mogę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jesteś na końcu drogi, na którą właśnie wstępuję :) Czy wszystkie spełniły Twoje oczekiwania?

      Usuń