wtorek, 29 lipca 2014

[Thorgal] "Czarna galera" Jean Van Hamme, Grzegorz Rosiński - dwie zagadki


Ależ to wszystko na pierwszy rzut oka w ogóle z sobą nie gra! Tytuł to "Czarna galera"; na okładce Thorgal walczący z uzębioną po dziąsła panterą czy innym jagularem; pierwsza strona zaś to słodkie scenki rodzajowe. Na scenkach żółte ścierniska, wozy pełne snopków ze zbożem, błękitne niebo i wieśniacy rozebrani do pasa. Thorgal w tym wszystkim czuje się jak ryba w wodzie, macha z werwą widłami, a po pracy poklepuje z czułością po brzuchu ciężarną żonę.

Gdzie w tym wszystkim jakaś galera? Oczywiście, pojawia się na horyzoncie, ma na pokładzie tych złych, ci źli mają złe zamiary i niedobre jakieś oczy, Thorgal musi stawić czoła przeciwnościom, w tle pałęta się zbuntowana małolata brużdżąca z całych sił. Jak to mówią reżyserzy: "Kamera... AKCJA!" i akcja kręci się z całych sił.

Zaczynam już wyłapywać mu stałe elementy tego cyklu. Thorgal jest zawsze prawy i szlachetny, Aaricia zawsze porywana lub zniewalana, ci dobrzy to przeważnie prości ludzie niewielkiego majątku, możni zaś są utyci. Aha, jeszcze jedno, Thorgal musi trochę powyprężać tors. Na chwałę Odyna.

Na koniec tego tomu mamy dwie zagadki: po pierwsze, jakie wichry dziejów będą miotały Aaricię i jej brzuszek? Po drugie, co to za dziwny wisior na szyi Thorgala? Wcześniej, zdaje się, go nie było.

"Czarna galera", tom czwarty serii Thorgal, scenariusz Jean Van Hamme, rysunki Grzegorz Rosiński, przekład z francuskiego Joanna Lamprecht, "Orbita", Warszawa 1990.

2 komentarze: