środa, 10 grudnia 2014

Liebster Blog Award od Paren



Paren,  którą większość z was zna, ma też bloga innego niż "W wygodnym fotelu - z książką i kawą". Wiedzieliście? To "O muzyce - słowem i obrazem". Na tym blogu właśnie zaprosiła mnie do zabawy w Liebster Blog Award, czyli do odpowiedzenia na jedenaście pytań, ułożeniu własnej jedenastki i wywołaniu jedenastu kolejnych blogerów do odpowiedzi.

1. Czy, mając do wyboru różne wydania tej samej książki, kierujesz się osobą tłumacza?
Nie. Chyba tylko w przypadku"Władcy pierścieni" miało to dla mnie znaczenie, a to z racji szerokiej dyskusji o tłumaczeniach właśnie. Co nie zmienia faktu, że i tak "Władcę pierścieni" dostałam, więc nie miałam na tłumacza wpływu.

2. Czy słuchasz audiobooków? Może masz swojego ulubionego lektora? Czy sądzisz, że lektor ma wpływ na nasz odbiór książki?
 Ależ oczywiście, że słucham!  Ciągle czegoś słucham, co prawda tylko w samochodzie, ale że sporo jeżdżę, to już trochę w ten sposób książek wysłuchałam.  Mam ulubionych lektorów. Po pierwsze Roch Siemianowski, który mógłby przeczytać książkę telefoniczną, a ja bym ją z przyjemnością wysłuchała. Po drugie Karolina Gruszka, w której głosie się zakochałam. Anna Seniuk z cudowną dykcją. Krzysztof Banaszyk, który wkłada kawał siebie w to, co czyta... Zresztą - na blogu mam zaetykietowanych lektorów, można sobie poczytać, co o nich sądzę.
Zaś doskonałym przykładem na wpływ lektora na odbiór książki jest porównanie wpisu  www.1939.com.pl z www.1944.waw.pl.  No i nigdy już nie sięgnę po audiobooka czytanego przez Mirosława Uttę. Oraz Wiktora Zborowskiego.

3. Książka czy film? A jeżeli oba, to w jakiej kolejności? Czy masz i możesz polecić ulubioną ekranizację (adaptację)?
Raczej książka. I raczej od niej staram się zaczynać, choć wiadomo, że czasem film pierwszy wpadnie w oko. Jak na przykład "Dom dusz", najpierw widziałam, potem słuchałam. Albo niedawno widziana "Miłość w czasach zarazy" - muszę to koniecznie przeczytać! Ulubiona ekranizacja to bez wątpienia "Władca pierścieni", oglądam co jakiś czas z niesłabnącą przyjemnością.
Jest też ukochana wariacja na temat, czyli "Łowca androidów" na podstawie "Czy androidy marzą o elektrycznych owcach" Dicka (to dla zainteresowanych).
4. Jaką rolę w Twoim życiu odgrywa muzyka? Wolisz muzykę na żywo czy nagrania studyjne?
 Nie odgrywa większej roli, więc trudno mi określić preferencje.

5. Jakiego muzyka z "największej orkiestry świata" najbardziej chciał(a)byś posłuchać na żywo, gdyby to było możliwe?
 Hm, Mozarta.

6. Zbliżają się święta... O jaką książkę (dzieło sztuki, płytę CD lub DVD...) poprosił(a)byś w liście do Mikołaja?
 Sama nie wiem. Schowek mój na biblionetce pęka w szwach. Półki to samo. A książki wcześniej czy później same wpadają mi w ręce. Mikołaju, przynieś mi odrobinę wolnego czasu! I może jakiś malutki, zupełnie maluteńki regalik. I taką fikuśną półeczkę na książki w łazience.

7. Czy pora roku (lub pogoda) ma jakiś wpływ na dobór Twoich lektur?
 Raczej nie.

8. Czy dajesz "drugą szansę" pisarzowi, jeżeli pierwsze z nim spotkanie uznałeś(aś) za nieudane?
 Rzadko, ale to wynika z przeogromnej kolejki, jaką mam. Książek mam w niej tyle, że jeśli jakiś pisarz nie bardzo mi się spodoba, to nawet jeśli mam jego drugą książkę, odsuwam na koniec kolejki.

9. Czy lubisz podążać tropami znalezionymi w czytanych książkach (nie tylko esejach także powieściach, w których bohaterowie coś czytają)?
 O tak! Po przeczytaniu "Przyślę pani list i klucz" sięgnęłam po Boya; zachwycona książką "Podróże z Herodotem" sprawiłam sobie "Dzieje"... a ostatnio zauroczona audiobookiem "Pieśń łuków. Azincourt" Cornwella sięgnęłam po "Henryka V" Szekspira, zaraz potem po film Branagha na jego podstawie, a potem po "Oblubienicę z Azincourt". Taki ciąg literacki to coś, co naprawdę lubię.

10. Twój ulubiony pisarz prosi Cię o podpowiedź w sprawie książki, którą dopiero ma zacząć pisać. Masz wszechstronne możliwości współdecydowania nie tylko o tematyce, ale i miejscu i czasie akcji. Co byś mu podpowiedział(a)?
 Nic. To on musi "czuć" powieść. Ja jestem znakomitym czytelnikiem, a pisarzem wcale nie jestem. Mogłabym źle doradzić. No, pozwoliłabym może sobie na jedną uwagę: żeby nie było zombiaków. Zombie są złe.

11. Jedziesz tramwajem, autobusem, pociągiem... obok Ciebie jedzie osoba w zbliżonym wieku, zaczytana tak, że świata dookoła siebie nie widzi... Czy spróbujesz podejrzeć (lub spytać wprost), co takiego czyta, widząc w tym zaczytaniu jakąś podpowiedź lektury dla siebie? Czy zdarza Ci się rozmawiać o książkach z całkiem obcymi, przypadkowymi osobami?
Podglądam, ale nie mam śmiałości zaczepiać, chyba że jestem na imprezie dedykowanej książkom, czyli np. targi. Tam bez pardonu zaczepiam, pytam, dyskutuję i gawędzę.

Swoje jedenaście pytań zamieszczę, gdy odpowiem na pytania od Agaty Adelajdy. Już niebawem. I wyznaczę swoją jedenastkę. :)

Edit: Paren, najmocniej przepraszam za pomyłkę, wybacz, już poprawiłam.

8 komentarzy:

  1. Agnes, bardzo Ci dziękuję za ciekawe odpowiedzi. Na kilka pytań odpowiedziałabym podobnie, ale sporo notatek sobie zrobiłam, czytając odpowiedzi na pozostałe.
    Rzeczywiście, mój blog o książkach, a raczej o książkach w książkach, "W wygodnym fotelu - książką i kawą", jest częściej odwiedzany niż ten o muzyce. Ale oba lubię tak samo. :-)
    Rolę tłumacza doceniłam całkiem niedawno, stąd moje pierwsze pytanie. Wydaje mi się, że szczególnie w fantastyce, tam, gdzie kreowany jest świat alternatywny, powstają nowe - autorskie - słowa i nazwy, dobry tłumacz jest konieczny. Tak, jak i dobry lektor w przypadku audiobooków. Słucham ich znacznie mniej niż Ty, ale już zwróciłam uwagę na Rocha Siemianowskiego i wiem też, że nigdy więcej nie sięgnę po książkę czytaną przez Halinę Łabonarską.
    Trochę wolnego czasu mógłby mieć w swoim worku także mój Mikołaj! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam czasem wrażenie, że tłumacz to i owo dodał od siebie, uatrakcyjnił, albo wręcz przeciwnie, spłycił - ale to wrażenie tak lekkie, że w żadnym razie nie mogłabym się na nim opierać.

      Usuń
  2. Też chciałabym żeby Mikołaj przyniósł mi trochę więcej wolnego czasu i jakiś regalik na książki :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie mi się słuchało Marcina Hycnara jako lektora. Polecam!
    Ach, podglądanie książek, które czyta inna osoba. Mam codziennie ten problem w pracy. Uczeń czyta na korytarzu, a mnie skręca z ciekawości co wybrał. Mogę zajrzeć albo zapytać, nie w tym rzecz, lecz zauważyłam, że młodych czytelników drażni takie wypytywanie i...przerywanie im lektury. A co z tego będę miała? W sumie nic poza zaspokojeniem ciekawości i świadomość, że nadużyłam swojej pozycji. Więc się skręcam i staram się "przyuważyć" tytuł mimochodem :)
    No! Chyba, że jest to książka Pratchetta, wtedy pozwalam sobie na lekcji na cieniutką aluzję, cytat czy drobny komentarz, który wszyscy rozumieją w jeden sposób, a jedna (poza mną) osoba w dwa, bo także w sposób pratchettowski. I mamy swoją małą tajemnicę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hycnara znam, rzeczywiście świetny, choć akurat książki słuchałam takiej, która nie do końca trafiała w moją grupę wiekową. Przez to ten lektor nie zapisał się trwale w mojej pamięci.
      A zapratchettowani trafiają się wszędzie, prawda?

      Usuń
  4. Fajne masz te ciągi literackie :)
    O, jeśli chodzi o mnie to pogoda ma wpływ na dobór moich lektur: jak jest niskie ciśnienie to wybieram coś owe ciśnienie podnoszącego. A z takim wysokim ciśnieniem to w autobusie nie mam już skrupułów, żeby szarpać obcych za okładki, poznawczo w sensie ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak jest niskie ciśnienie, ziewam i nie czytam niczego :)

      Usuń