Czy warto więc sięgać po książkę, którą się prawie zna?
Powiem szczerze, że nie sięgnęłabym. Stało się jednak tak, że
skończyłam słuchać "Jasne oblicze śmierci" i nie miałam żadnego innego audiobooka pod ręką. Panikuję (tak, wiem, jestem uzależniona, nie mogę wySTARTować samochodem z miejsca, gdy nie mam książki w odtwarzaczu), ale w porę przypominam sobie, że na święta dostałam od Biblioteki kartkę świąteczną i do niej "Opowieści wigilijne". Trochę dziwnie było słuchać o Wigilii w styczniu, ale co tam.
Treść nie była dla mnie żadnym zaskoczeniem, za to interpretacja! Ho, ho! Czyta Janusz Zadura, znam już przecież jego głos z książek Chmielarza czy z "Udręki i ekstazy". Jednak w roli Ebenezera Scrooge'a pan Janusz jest nie do pobicia. Starczy, trzęsący się, piskliwy nieco głos, przepełniony złośliwością podczas zwracania się do podwładnego, czy mocno przerażony podczas nawiedzin duchów. Genialna interpretacja aktorska.
Zwykle nie lubię aż tak mocno zaznaczonych głosowo indywidualności, ale tu to jest zrobione perfekcyjnie i w ogóle nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej.
Brawo pan Janusz! Polecam!
"Opowieść wigilijna" Charles Dickens, tłumaczyła Cecylia Niewiadomska, czyta Janusz Zadura, Biblioteka Akustyczna, Warszawa 2016.
P.S. Pamiętajcie, że powyższy post jest postem konkursowym, w nim można szukać słowa z hasła w "Konkursie z Natalią Nowak - Lewandowską".
Opowieść wigilijną lubię w każdej postaci :)
OdpowiedzUsuńJest ponadczasowa! :)
Usuń