Moja namiętność do słowa pisanego nie ogranicza się do czytania książek i pisania o nich. Maniacko kupuję notesy, uczę się kaligrafii, a ostatnio miałam okazję pobyć trochę bliżej z papierem.
Warsztaty introligatorskie
Dzięki
Marcie udało mi się dotrzeć w maju na
warsztaty introligatorskie w bibliotece w Gliwicach, gdzie przemiła pani
Aleksandra pokazała, jak się robi notesy. Jak się je składa, zszywa, dołącza znak do czytania (tak się ponoć mówi na zakładkę wszytą w książkę), jak można zaprojektować zamknięcie, a raczej wiązanie. Sporo przy tym opowiadała, bo nie wszystko, udało się pokazać ze względu na szczupłość czasu.
Przywiozłam z tych zajęć samodzielnie zrobiony notatniczek.
|
Kartki dziurkuje się szydłem |
|
Zszyte kartki |
|
Brzegi trzeba dociąć ostrym nożem |
|
Wklejoną tasiemkę zabezpiecza się kółeczkiem z papieru |
|
Brzegi notesu można zaokrąglić |
|
Malutka czcionka - mój inicjał |
|
Gotowy notes |
Warsztaty papiernicze
Na kolejne warsztaty udałam się w czerwcu do biblioteki w Piekarach Śląskich, która w ramach projektu
„Po czcionce do książki. Śladami piekarskiego drukarza Teodora Heneczka” zorganizowała dla dzieci spotkania z papierem, atramentem, farbą.
Warsztaty papiernicze obejmowały czerpanie papieru, barwienie
papieru farbami akrylowymi, pisanie gęsim piórem na papierze czerpanym i
wyciskanie pieczęci lakowej (kreda, glina, barwnik) z inicjałem.
Uzyskałam od pana prowadzącego zajęcia cenne wskazówki dotyczące obróbki
i skrawania piór gęsich (czy innych dużych piór).
|
Stoły przygotowane do pisania gęsimi piórami |
|
|
|
Wanienka do barwienia papieru farbami akrylowymi |
|
Kadź z masą papierową i płatkami kwiatów |
|
Prasa do odsączania nadmiaru wody z papieru |
|
Stanowisko do odciskania pieczęci w laku |
|
Barwiona kartka, czerpany papier, pieczęć z podpisem - to mi zostało na pamiątkę |
Warsztaty drukarskie
Na
warsztatach drukarskich można było obejrzeć czcionki, samodzielnie ułożyć w kaszcie swoje imię, po czym wydrukować sobie certyfikat. Z lakową pieczęcią, a jakże! Plus jeszcze sucha pieczęć, czyli wyciskanie w papierze. Nauczyłam się też, że ilustracje do książki można było robić za pomocą kalki ołówkowej!
Przed warsztatami zaprezentowano nam książkę pochodzącą z drukarni Teodora Heneczka.
|
Strona tytułowa książki |
|
Zbliżenie na nazwisko piekarskiego drukarza |
|
Prasa drukarska |
|
Czcionki i kaszty (na dole moje imię) |
|
Pieczęcie różnego rodzaju |
|
Prasowanie żelazkiem kalki ołówkowej |
|
I powstały z tego rysunek! |
|
Warszaty, jak widać, dla dzieci, ale i ja miałam co robić :) Fot: biblioteka |
|
|
|
Wydrukowany certyfikat i ilustracja - oto moje dzieła |
Piekarskie warsztaty poprowadziła firma "
Kalender - Czerpalnia Papieru" z Gliwic.
Było super i na pewno będę wypatrywać kolejnych takich imprez.
Ale super, wybrałabym się na wszystkie trzy! U nasz w stolycy jeśli coś takiego jest, to słono trzeba płacić. Pamiętam z dzieciństwa wizyty w drukarni, mama była dziennikarką a wtedy redakcje miały stały kontakt z - jak to się wtedy nazywało - "towarzyszami sztuki drukarskiej". Kiedy ja trafiłam do zawodu, to już wszystko było komputerowo robione (chociaż to też było dość dawno, w latach 90.)
OdpowiedzUsuńO, to ty z rodziny z "tradycjami"! :)
UsuńNa płatne warsztaty też się kiedyś wybiorę, może będą gdzieś bliżej niż w Warszawie.
Są gdzieś prowadzone takie warsztaty we Wrocławiu? Chętnie bym się wybrał na coś takiego.
OdpowiedzUsuńTrzeba szukać :)
Usuń