niedziela, 8 października 2017
"Otello. Ten nowy" Tracy Chevalier - projekt Szekspir
Właśnie pojawiła się nowa książka z projektu Szekspir, inspirowana dramatem "Otello" Szekspira. Zwykle wcześniej starałam się sięgnąć do źródeł przed przeczytaniem właściwej książki, ale tym razem odpuściłam. Nauczyłam się, że czytanie Szekspira jest sporo gorsze od jego oglądania, toteż może później poszukam sobie ekranizacji.
"Ten nowy" - wiecie, z czym mi się tytuł skojarzył? Z książką "Ten obcy" Ireny Jurgielewiczowej. Nawiązanie celowe? Myślę, że tak. Pamiętacie, o czym był "Ten obcy"? O chłopcu, który zjawił się na wyspie i nieźle namieszał w życiu kilkorga młodych ludzi.
"Ten nowy" także traktuje o chłopcu. Jedenastolatek Osei pochodzący z Ghany, syn dyplomaty od lat podróżującego po świecie, zostaje przyjęty do szkoły w Waszyngtonie. Co ważne, to lata siedemdziesiąte, podejście do osób o czarnym kolorze skóry jest mocno rozchwiane. Rasizm i dyskryminacja dostały co prawda mocno po łbie, ale ludzi ich uprzedzeń tak szybko się nie zmieni. Osei (nazywany po prostu O), wrzucony kolejny raz na głęboką wodę (to jest już któraś z kolei szkoła) ma założenie: przetrwać. Do końca roku szkolnego został już tylko miesiąc. Nauczony doświadczeniem, wznosi wokół siebie mur. Staje się jednak tak, że w nowym miejscu znajduje się ktoś, kto potrafi szczerym młodzieńczym uczuciem skruszyć ten jego mur. To Dolores zwana Dee, dziewczynka gwiazdeczka, szczera, uczciwa prymuska. Dee od razu nawiązuje z O nić porozumienia. Co tam nić, to lina okrętowa!
Czy to może wyjść chłopakowi na dobre, że zaufa, otworzy się, opuści gardę? Znacie chyba odpowiedź (tak jak znacie "Otella").
Tracy Chevalier napisała bardzo ciekawą książkę, gdzie bohaterami są dzieci, dopiero zaglądające jednym okiem w dorosłość. Taka grupa społeczna rządzi się ściśle określonymi prawami, przypomnijmy sobie własną szkołę. Były paczki trzymających ze sobą, były animozje, śmiertelne obrażanie się, w skrajnych przypadkach ostracyzm. To wszystko było takie prawdziwe i jedyne, takie tu i teraz. Upadki były bardzo bolesne, a wzloty wręcz euforyczne.
Dzieci w waszyngtońskiej szkole prowadzą z nowym uczniem grę: o akceptację, o dominację, nie tylko z nim, bo między sobą także. Wszystko to jest naładowane potężnymi emocjami, adekwatnymi energii młodzieńczego wieku. Odrywałam niekiedy wzrok od literek, czując nadciągającą burzę i pewna, że nie da się tej burzy uniknąć. Ciarki na plecach! Cóż to było za czytelnicze przeżycie!
A na ostatniej stronie walnął piorun. Byłam już przygotowana i tylko patrzyłam bezsilnie.
Taka to książka, proszę państwa. Językowo zupełnie nie przypomina dramatów Szekspira, za to konstrukcyjnie tak. Prowadzi czytelnika, fundując mu całą gamę emocji, aż po grzmiący finał.
Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Wydawnictwu Dolnośląskiemu.
"Otello. Ten nowy" Tracy Chevalier, tłumaczyła Urszula Gardner, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2017.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ech, jesteś mi nieustającym wyrzutem. Ciągle sobie obiecuję, że sięgnę po coś z tej serii. I nic. Ale i tak dobrze wiedzieć, że warto.
OdpowiedzUsuńTo poczekaj, aż cała seria wyjdzie, zerkniesz na oceny i wybierzesz najlepszą z nich :)
Usuń