czwartek, 22 czerwca 2023

"Anne z Zielonych Szczytów" L. M. Montomery, tłum. Anna Bańkowska


 Prawie wszyscy znamy Anię z Zielonego Wzgórza. Nagle znalazł się ktoś, kto zwrócił uwagę, że to nie Ania, lecz Anne, nie Zielone Wzgórze, tylko Zielone Szczyty, do tego wyjaśnił, czym są tu te szczyty (bo  nie czubkami gór) i przetłumaczył na nowo całą książkę. Ba, cały cykl! W zamian ta osoba, czyli tłumaczka Anna Bańkowska, dostała mnóstwo nieprzyjemnych opinii, zarzucających jej zamach na świętość narodową, bezczeszczenie literatury i inne wyimaginowane zbrodnie. Na szczęście pozytywnych komentarzy jest więcej.

Cieszy mnie to, bo ten przekład czytało mi się niesłychanie dobrze i lekko. Imiona, których nikt na siłę nie spolszcza (koszmarna Józia, koszmarny Karolek) dają mi poczucie, że to działo się TAM, nie tu. Anne jest jakby delikatniejsza, mniej egzaltowana, ale tak samo uduchowiona. Marilla jak zawsze surowa, ale z ogromnym sercem, Matthew dobry i nieśmiały do  szpiku kości.

Czytanie tej książki w nowym przekładzie było cudowne i świetliste, przejrzyste. Było frajdą, odpoczynkiem i radością. Cieszę się, że po "Anne z Zielonych Szczytów" sięgnęłam i cieszę się, że cała ta seria będzie odświeżona. Takich przekładów nam trzeba! Nie takich, co wykreślają drastyczne sceny w imię opieki nad wrażliwymi odbiorcami (ingerencja w treść jest niedopuszczalna), tylko takich,  które pięknie dopasowują język do naszych czasów. 

Bardzo polecam!

"Anne z Zielonych Szczytów" L. M. Montomery, tłum. Anna Bańkowska, Marginesy,  Warszawa 2022

4 komentarze:

  1. Zgadzam się z każdym słowem. Niedawno skończyłem drugi tom, a potem sięgnąłem po okrzyczany ostatnio bestseller YA, czyli Monetów. Po dwóch rozdziałach postanowiłem "spłukać" ten hit trzecią Anne :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wciąż się waham, czy brać papierowe nowe Anne, czy ebook. Papier ładniusi, ale półki nie z gumy - no i nie wiem! Makabra!
      Ponadto gópi gugiel nie ułatwia mi korzystania z własnego bloga, wciąż się muszę logować na nowo, żeby wstawić komentarz, ech.

      Usuń
  2. Też lubię ten nowy przekład. Przeczytałam już dwa pierwsze tomy.
    Pochwalę się też, że poznałam tłumaczkę na żywo i podpisała mi mój egzemplarz :D Mieliśmy w Poznaniu spotkanie tłumaczy poświęcone nowym tłumaczeniom Ani.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, jesteś tłumaczką? Fajnie, że poznałaś panią Annę, też bym chętnie ją poznała!

      Usuń