środa, 31 stycznia 2024

"Echidna" Agnieszka Szmatoła


"Echidna" to zbiór powiązanych ze sobą opowiadań, dziejących się w jednym miejscu, z linearną akcją i z tymi samymi bohaterami. Można mieć więc wrażenie, że to powieść, ale nie, sama autorka określiła, że to opowiadania, co właściwie nie ma znaczenia, jeśli chodzi o lekturę, ale ma, jeśli weźmiemy pod uwagę na przykład nominacje do Zajdla. 

Bohaterką "Echidny" jest Marika, kobieta-wąż, ale nie tak pół na pół, jak syrena. Marika może zmieniać postać, ma wyczulone zmysły i dobrze się orientuje, jeśli chodzi o znajomość nadnaturalnych stworzeń. To wszystko przydaje się w pracy, albowiem jest policjantką, ściga przestępców i przestępczynie i ma w tym całkiem niezłe wyniki.

Sprawy, które musi rozwiązać, są bardzo różne: kradzież skóry selkie*, otrucie cyjankiem, kradzieże czynione przez anemide*, zbrodnie popełnione przez kelpie*. Rozwiązuje je wszystkie (mówiłam o dobrych wynikach), a mnie sprawiało przyjemność śledzenie jej procesu myślowego. Przy czym wcale nie było tak jak w zwykłym kryminale, bo jednak nadprzyrodzone, fantastyczne istoty mają swoje zdolności, upodobania, umiejętności czy słabości, istotne niezależnie od tego, czy taka istota jest ofiarą czy sprawcą. Nie znałam tych niuansów, dowiadywałam się o nich od Mariki właśnie  - i powiem, że dawno nie zdarzyło mi się tak często korzystać z wyszukiwarki jak podczas czytania tej książki. Sami oceńcie, czy z marszu potraficie powiedzieć, co to jest kelpie*, fae*,echidna* czy genius loci*. Otóż ja nie potrafiłam i uważam, że przydałby się malutki leksykon na końcu książki albo przypisy pod tekstem.

Fabularnie jest znakomicie, w każdym opowiadaniu jest zagadka, dochodzenie, podejrzane ślady i wątki, nagły przebłysk geniuszu albo wyjaśnienie wypracowane w drodze dedukcji. Wielce satysfakcjonujące dla miłośników kryminałów. A do tego jeszcze te poetyckie opisy! Ach! Zerknijcie choćby na to:

"Za różanym ogrodzeniem niewielki domek wyglądał jak spowity falami oceanu, odziany w błękity i kobalty z delikatną mgłą bieli lekkiej niczym piana. Do tego szokująco jaskrawe drzwi w kolorze cynobru". [s. 18]

Dobrze było to przeczytać, wam też polecam.

P.S. Kupiłam, albowiem autorka ma niebieskie włosy. To jest bardzo dobry powód, ponieważ sama kiedyś chciałam mieć niebieskie włosy i nawet to marzenie spełniłam, po czym  okazało się, że kompletnie nie pasują do reszty mojej powierzchowności. Tym  niemniej było to doświadczenie niezwykłe, bardzo budujące i przynoszące wiele radości.

* -  te właśnie określenia musiałam sobie wyszukiwać.

 "Echidna" Agnieszka Szmatoła, Wydawnictwo Mięta, Warszawa, 2023.

4 komentarze:

  1. Muszę przeczytać, bo recenzja mnie przekonała! Też piszę blog o książkach. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Otóż, echidna to Knuckles! :P A w zasadzie to odwrotnie ;)

    OdpowiedzUsuń