poniedziałek, 23 kwietnia 2012

30 dni z książkami - Dzień 13 - Najukochańsza książka z dzieciństwa

Mnóstwo mam takich.

"Fortele Jonatana Koota" Janusza Przymanowskiego, "Wakacje w Borkach" Jadwigi Korczakowskiej, "Dziadek do Orzechów" E.T.A. Hoffmanna, "Chatka Puchatka" A.A. Milne'a, "Najmilsi" Ewy Szelburg-Zarembiny, "Puc, Bursztyn i goście" Jana Grabowskiego, "Przygody Filonka Bezogonka" Gösty Knutssona, "Mała zła czarownica" Václava Čtvrteka, "Gelsomino w Krainie Kłamczuchów" Gianniego Rodari....

Ale ta najukochańsza z najukochańszych to "Dzieci z Bullerbyn" Astrid Lindgren.


9 komentarzy:

  1. Moja najukochańsza to chyba Pan Kleks i teraz zbieram się do ponownego czytania po latach;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kleksa też lubię, ale wolę oglądać, bo te piosenki z filmu tak wpadają w ucho :)

      Usuń
  2. Dzieci z Bullerbyn to i moja najukochańsza. Pamiętam jak bardzo chciałam być jedna z nich :)
    A teraz mieszkam w Szwecji i na codzien mam swoje własne Bullerbyn :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? Ale chyba nie mieszkasz na wsi złożonej z trzech domów? :) W każdym razie cieszę się, że do mnie trafiłaś :)

      Usuń
    2. 20km od miasta, taka "prawie wieś" ale domów trochę więcej niż trzy :)

      Usuń
    3. Ech, brzmi znakomicie, wieś i Szwecja razem. Dobrze Ci się tam mieszka?

      Usuń
  3. O tak, 'Dzieci z Bullerbyn' to również moja ukochana książka z dzieciństwa, a nie tak dawno była też ulubioną książką mojej córki, później jej sercem zawładnął chłopiec w okrągłych okularach zwany Harrym Potterem, ale przyjaciele z Bullerbyn nadal zajmują zaszczytne miejsce w jej małej biblioteczce, więc nie jest tak źle ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No patrz, niby takie stare, a wciąż podbija serca dzieci. Cecha wielkiej literatury.

      Usuń