Tytułowy okręt jest niemieckim statkiem podwodnym, wypływającym z bazy. Jego misją jest walka. Ma odnaleźć i zatopić jak najwięcej statków alianckich, a przy tym ma unikać niszczycieli. Prościzna. I tak to się właśnie dzieje: pływają, szukają, unikają. O tym wszystkim opowiada narrator, jeden z oficerów na okręcie.
Muszę przyznać, że książka jest świetnie napisana.
Obłędnie autentyczna: autor nie pomija niczego, opisuje wszystko, każdy aspekt życia na statku, począwszy od jedzenia, poprzez sposób kierowania okrętem (w 3D), aż po pierdzenie, sikanie i sprośne rozmowy. Całość poprzeplatana wyjątkowymi obserwacjami nieba i morza czynionymi przez narratora, świadczącymi o wyjątkowej wrażliwości.
Niepospolita to książka, stwierdzam z całą mocą. Z równą mocą twierdzę, że nie jest to książka dla każdego.
Nie dosłuchałam jej do końca, nie mogłam, chociaż bardzo się starałam, głupio jest bowiem pisać recenzję czegoś, czego się nie przeczytało. Ale pani Paulina z wydawnictwa, od której mam audiobooka, uspokoiła mnie "możesz nie kończyć, jeśli to nie twoja bajka". Po tej rozmowie z ulgą wyjęłam płytę z odtwarzacza.Powieść jest mocno klaustrofobiczna i nieco mnie przyduszała. Poza tym kompletnie przestało mnie
interesować, czy oni jeszcze kogoś zatopią, czy sami zostaną trafieni, czy wrócą do bazy czy też nie. Los bohaterów był mi zupełnie obojętny (to pewnie dlatego, że ich szczerze nie lubiłam).
To książka dla militarystów - takiego literackiego rozłożenia na czynniki pierwsze okrętu podwodnego jeszcze nie widziałam. To też powieść dla miłośników historii, zwłaszcza drugiej wojny światowej - takich opisów bitew morskich jeszcze nie czytałam.
Bardzo dziękuję Wydawnictwu Aleksandria za książkę. Mój mąż ma już pomysł, komu może ona się spodobać. Co prawda nie wiemy, czy ta osoba słucha audiobooków, ale zawsze może spróbować, prawda?
Jeśli chodzi o lektora, to muszę przyznać, że bardzo mi się podoba głos pana Leszka Wojtaszaka. Seksowny taki.
Szkoda, że książka zupełnie do tego głosu nie pasowała ;) Tylko jedno mnie nieco irytowało, ale to nie wina lektora, a tłumacza, który kaptur sztormowy określił mianem "zjudwestka", a to słowo ma polską nazwę "zydwestka", a w ogóle nawet jakby, to pisze się "ziudwestka" (z niem. Südwester – południowo-zachodni (wiatr)).
"Okręt / Das Boot" Lothar-Gunther Buchheim, tłumaczenie Adam Kaska, czyta Leszek Wojtaszak, Wydawnictwo Aleksandria, 2013.
Książka absolutnie nie w moim klimacie, ale jestem zdania, że warto wiedzieć co nieco o każdym typie literatury - ot, nie wiadomo, kiedy ktoś spyta o pomoc w szukaniu lektury.
OdpowiedzUsuńOtóż to, wiem, komu ją polecać, wiem, komu odradzać.
UsuńFilm pod tym samym tytułem też jest obłędny, polecam, nawet jeśli to nie Twoje klimaty. Coś niesamowitego, na samo wspomnienie przechodzą mnie ciarki. A audiobooka znajdę i wysłucham!
OdpowiedzUsuńWiem, że jest film, podobno znakomity, ale jakoś NAPRAWDĘ nie ciągnie mnie to obejrzenia.
Usuń