piątek, 8 stycznia 2016

Ile wydaję na książki?

Na profilu Czytam - Kupuję na facebooku wisi takie coś:




Zobaczyłam obrazek i zaciekawiło mnie, jak jest u mnie i postanowiłam się podliczyć.

Łatwe to było, bo skrupulatnie prowadzę notatki, co i za ile nabyłam. Ogólnie piszę, co do mnie przyszło i co wyszło, tak celem rozładowania ścisku  książkowego w domu, ale to beznadziejna sprawa, wiecznie jestem do przodu na książkach, co bym nie robiła.

No i podliczyłam. 155 książek mi przybyło, różnymi kanałami. Wywędrowało zaś ledwie 68. No i co z tym fantem zrobić? A rozdawałam w prezencie, oddawałam na wymianach książkowych, wystawiałam na fincie. Całe trzy książki udało mi się sprzedać!



A kupić? Kupiłam 26 książek. Za każdą zapłaciłam średnio 25 zł. Nie jest tak źle. A skąd się wzięła reszta z tych 155?  Zaczynam podejrzewać, że książki włażą nocą  przez odpływ w wannie, w drodze przybijają piątkę z pojedynczymi dziecięcymi skarpetkami, które tą drogą opuszczają moje mieszkanie, po czym niepostrzeżenie rozkładają się na półkach.

Muszę, stanowczo muszę się ograniczyć. Idę zatkać korkiem wannę. Tak na wszelki wypadek.

Poniżej kilka fotek z 2015 roku.
Stosik z marca 2015

Komiksy z warszawskichTargów Książki
Efekt wymiany z warszawskich Targów Książki
To przywiezione z krakowskich Targów Książki
A to ze Śląskich Targów Książki

I wydłubane z Instagrama (wiecie, że trzeba się pogimnastykować, żeby zapisać zdjęcie z instagrama?):




 

33 komentarze:

  1. Ha, dobre obliczenia. Ja kiedyś skrupulatnie notowałam sobie wszystko (nawet ceny) w notesiku, ale raz zapomniałam drugi raz zapomniałam i...tak jakoś przestałam. Natomiast zaczęłam w miarę regularnie wrzucać podsumowania na bloga, to mnie trzyma w ryzach, a jednocześnie mogę kontrolować, ile książek otrzymuję np. od innych osób czy wydawnictw. Mam w planach spisać wszystkie tytuły, jakie goszczą na mojej półce, ale nie wiem co z tego wyniknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, katalogowanie to inna bajka, kiedyś miałam skatalogowane, ale to było bardzo dawno :)

      Usuń
  2. Agnes, czy tych 155 książek nabyłaś w 2015 roku, czy w przeciągu kilku lat? I pytanie drugie, ile z tych kupionych JUŻ przeczytałaś :)))))
    Ja mam podobnie i wiesz, nie pomyślałam o wannie :) Myślałam zawsze, że to wina tego pana, który wtyka mi paczki za pokwitowaniem, na dodatek muszę co raz spłacać kartę kredytową :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W 2015. Tak, wiem, jak to wygląda :)

      Z czytaniem natomiast nie jest tak źle, co w 2015 przeczytałam nieco ponad 130 książek, więc wygląda na to, że sama siebie gonię.

      Usuń
    2. Wygląda imponująco! :) I skoro jesteś z czytaniem niemal na bieżąco, to tylko pozazdrościć. Ja niestety więcej kupuję, niż jestem w stanie przeczytać i to mnie boli, że jakoś nie daję rady przeczytać tego wszystkiego, co bym, chciała. I w tempie, w jakim bym chciała. :)

      Usuń
    3. Otóż to, chomikujemy książki na później, na emeryturę. ;)

      Usuń
    4. To kiepski pomysł :) Jeszcze nie mam jeszcze szans na emeryturę, a już:
      1) zmienia mi się gust i aktualna ochota na ten lub ów gatunek, więc co będę chciała na tej emeryturze czytać to pojęcia nie mam :)
      2) wysiadają mi oczy od komputera i książki drukowane małymi literkami oddaję, nawet, jeśli ich nie przeczytałam. Bo i tak nie przeczytam. 3) Coraz bardziej lubię czytnik, bo ustawiam litery na optymalną dla mnie wielkość, a to oznacza kupowanie ebooków a nie wydań papierowych
      4) coraz chętniej słucham audiobooków :)

      Usuń
    5. Z tym drobnym drukiem to masz świętą rację. Mam sporo książek starszych, które mają po 30, 40 lat. Drukowane były na lichym papierze, który już mocno pożółkł, a do tego wyjątkowo drobną czcionką (chyba w ramach oszczędności). Trzymam te książki z sentymentu, i może nawet bym od czasu do czasu sięgnęła, żeby sobie odświeżyć, niekoniecznie całość... ale lektura staje się mocno męcząca.
      Audiobooków słucham od dawna, to świetna rzecz.

      Usuń
  3. Nie chcę liczyć, ile wydałam, bo to grozi ciężką depresją. Zwłaszcza, jak policzę też, ile z tych książek przeczytałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, jak to ma tak skutkować, absolutnie nie liczcie :) Książki mają cieszyć, nie smucić!

      Usuń
  4. Jeny, ja to aż się boję podliczyć :D

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja w zeszłym roku przeholowałam.
    Ale jakoś nie jest mi przykro ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki mieszczą się na półkach, jest super :)

      Usuń
  6. O czyli jednak ktoś ściągnął do domu więcej książek niż ja.:D Niestety, udało mi się wyprowadzić tylko kilka i prawie wszystkie 143 książki dalej u mnie są (na szczęście niektóre zajmują miejsce tylko na twardym dysku, a nie na półkach).

    Ale Twoją statystykę zakupową podziwiam, jak kupiłam trzy razy tyle książek (czy już kiedyś wspominałam, że tanie ksiązki to zło?).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam osoby, które ściągają do domu jeszcze więcej niż ja i naprawdę nie wiem, jak one to mieszczą.

      A tanie książki to zło straszne. Powergraph zrobił przecenę 50% i poległam, zamówiłam wielki pakiet. A myślałam, że jestem odporna na promocje :)

      Usuń
    2. Może mają większe domy?:)

      Uf, na szczęście z Powergraphu mam wszystko, co mnie interesuje.:) Ale niedługo w Cerrefourze znowu wystawią kosze z tanią książką...

      Usuń
  7. Ja nie liczę ile kupuję, ale chyba trochę mniej, bo coraz ciaśniej na półkach. I koniecznie muszę wannę dokładnie obejrzeć, bo coś ona podejrzana :) natomiast na tych stosikach widzę kilka pozycji, które chciałabym mieć u siebie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A które (tak z ciekawości pytam) Cię zainteresowały?

      Usuń
    2. Zainteresowały mnie z serii "Unicestwienie", "Ujarzmienie", "Ukojenie" - bo chciałabym je przeczytać, ale niekoniecznie mieć. Kroniki Amberu - chociaż te mam w planach zakupić i mieć swoje, tak samo Wegnera, bo brakuje mi tego tomu, tylko, że ciągle odkładam ten zakup na później i wybieram coś innego w księgarni. Oprócz tego to bardzo zainteresował mnie "Świat bez słońca", "Trzeci najazd Marsjan" i "Księga Sądu Ostatecznego" oraz ten czarny stosik w Powergraphu, bo to są pozycje z mojej listy książek :)

      Usuń
    3. "Świat bez słońca" jest dostępny w mojej filii bibliotecznej, więc dziękuję za inspirację :)

      Usuń
    4. O, "Księga Sądu Ostatecznego" to rarytasik, czytałam już, ale chciałam mieć. :)
      Powodzenia w szukaniu kolejnych smakowitych książkowych łupów.

      Usuń
    5. Niestety, "Księgi..." nie ma w bibliotece, więc będę poszukiwać do kupienia ;) A czytałaś "Przejście" tej autorki? Jakie wrażenia?

      Usuń
    6. Nie, "Przejścia" nie czytałam, więc o wrażeniach nic nie napiszę. Za to polecam "Nie licząc psa". :)

      Usuń
    7. "Nie licząc psa" czytałam i się zachwyciłam, bo to taka cudna książka z przeuroczym psem :) :) :)

      Usuń
    8. Cudna - no i to nawiązanie do innej powieści, bardzo znanej ;)
      I jak lubię jej powieści, to opowiadań nie. Nie polecam. Nudne i nie zostają w pamięci. Jakby nie ona pisała.

      Usuń
  8. Ja też w ubiegłym roku przesadziłam, kupiłam ok. 115 książek, kwoty nie będę wspominać (-: I jestem do nich zbyt przywiązana, żeby się ich pozbywać (-:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubisz swoje książki, prawda? Też tak mam :)

      Usuń
    2. Bardzo, pożyczam tylko wybrańcom (-: W ubiegłym roku oddałam może 3 książki, wśród nich 2 takie, które trafiły do mnie przypadkiem i wiele lat stały nieprzeczytane na półce. Dojrzewam do myśli, żeby jednak kilka oddać, bo kurczy mi się miejsce na półkach )-;

      Usuń
    3. Zrób selekcję, na pewno znajdzie się coś, co nie jest ci niezbędnie potrzebne. :)

      Usuń
  9. ja do kupowania książek słabość mam ogromną...gorsze jednak jest to,że opcji nie ma,bym książki sprzedawała,gdyż zwyczajnie nie potrafię się z nimi rozstać!
    dodatkowo,w sierpniu sprawiłam sobie nowy regał...jest na nim jeszcze sporo miejsca,ale drażni mnie to,co stanowi ogromną pokusę...tak bym chciała go zapełnić!
    jedno jest pewne-przez książki kiedyś zbankrutuje 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można pójść z torbami przez literaturę, o tak. :)

      Usuń