sobota, 12 czerwca 2010

"Jedwab" Alessandro Baricco

Byłam dziś awaryjnie u dentysty (nagły atak zęba) i wrzuciłam do torebki "Jedwab" licząc w cichości ducha na to, iż zdążę w poczekalni przeczytać. Prawie się udało, zostało mi kilka stron, kiedy wezwano mnie na fotel. Siadłam, opisałam problem, ząb został obejrzany, opukany i zdiagnozowany, po czym dostałam znieczulenie i siedziałam sobie bezczynnie, czekając, aż zacznie działać i cały czas, powtarzam, cały czas biłam się z myślami, czy zleźć z fotela i sięgnąć do torebki po książkę, żeby doczytać, co zostało do doczytania, czy jednak to za wielki obciach - albo raczej nieuprzejmość, nie, wróć, za duże słowo, może niestosowność zachowania. Nie zlazłam.

W sumie może to i dobrze, doczytałam na spokojnie w domu, bez pośpiechu i rozterek wewnętrznych. Ta książka, a raczej historia zasługuje na spokój i na miły nastrój podczas czytania.

To opowieść o człowieku, handlarzu jedwabników, który raz pojechał do Japonii po jajeczka jedwabników i spotkał tam kogoś, kto stał się kimś ważnym w jego życiu. To kobieta. Piękna, tajemnicza kobieta o twarzy dziecka i oczach przejmujących do głębi. Jedno spojrzenie i nasz bohater został usidlony na wieki, wraca do Japonii co roku. Ale... ale przecież jak usidlony, skoro nawet z nią nie rozmawia, nie spotyka się sam na sam, jaki tam romans, gdzie romans, nie ma żadnego romansu! Do tego żona, cudowna i kochana żona, i kochająca nad życie. No i ptaki. Co mają do tego ptaki? To symbol wolności. Co z tego? Poczytajcie sami.

Opowieść snuje się jak dym z ogniska, kłębi się i rozwiewa, podoba mi się to. Podobny klimat czułam w "Dwóch opowieściach o miłości okrutnej", ale tam był gęsty i skoncentrowany, za bardzo japoński, za bardzo obcy dla mnie. Baricco, Włoch, umie to zmiękczyć, wydelikacić, otulić uczuciami jak jedwabnym szalem.

Ocena: 5/6.


Jedwab [Alessandro Baricco]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

3 komentarze:

  1. To "Jedwab" był na podstawie książki? Wytrzymałam jakieś 30 minut - wlókł się niemiłosiernie. Może dzięki książce historia mnie chwyci?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, dymy, mgła, jedwabny woal... Coś takiego mi pozostało (czytałam kilka lat temu). Nie pamiętam fabuły, dzięki Twoim tropom coś lekko się odsłania. A książka czaruje. I ma bardzo adekwatny tytuł. Nawet pomijając motyw jedwabnego szlaku - miło czuć na skórze dotyk jedwabiu...

    Pozdrawiam
    ren

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się tytuł ;) A ksążka może być faktycznie ciekawa. Zapraszam do mnie ;D [www.ksiazki-meme.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń