piątek, 13 stycznia 2012
Stosik komiksowy
No dobrze, zaszalałam, normalnie szalejąco. To na pewno przez te hormony ciążowe, na pewno! I przez to, że jakieś sto lat nie czytałam porządnego komiksu (nie licząc kota Simona).
Od góry:
- Alison Bechdel "Fun home: Tragikomiks rodzinny",
- Woronowicz, Tkalenko "Suka",
- Jose Carlos Fernandes "Najgorsza kapela świata" (Boziu, Boziu, widzisz i nie grzmisz, dwa tomy wydane przez to samo wydawnictwo, a jeden większy od drugiego),
- Guy Delisle "Kroniki birmańskie",
- Will Eisner "Nowy Jork: Życie w wielkim mieście",
- Craig Thompson "Blankets: Pod śnieżną kołderką".
To ostatnie to na zmianę - wywalałam z koszyka, wrzucałam z powrotem, wywalałam, wrzucałam... aż uznałam, że i tak w zeszłym roku sporo zaoszczędziłam na książkach ograniczywszy nabytki, i że coś mi się od życia należy, ole. Zostało w koszyku.
Poza tym pakuję sobie powoli torbę do szpitala (jeszcze nie wiem, jaką książkę tam wsadzić), piorę malutkie różowe ciuszki dostane od koleżanki i malutkie niebieskie ciuszki zostawione po Krzysiu, kupuję pampersy i robię listy rzeczy do zrobienia/ zapakowania/ zapamiętania/ kupienia. Chyba jestem uzależniona od list. :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To wszystko to komiksy? Wow...
OdpowiedzUsuńPakując torbę, nie zapomnij ładowarki do telefonu (to był nr 1 na naszej liście:P) :D
OdpowiedzUsuńJa komiksowa jestem średnio, więc nabytków gratuluję, ale nie docenię ich wartości, ale mam pytanie inne - to już?! Jakoś szybo to zleciało :) I różowe, bo dziewczynka? Pewnie gdzieś o tym było, ale ja ostatnio nieregularna blogowo jestem, więc nie doczytałam :) Trzymam kciuki, żeby poszło sprawnie i bezproblemowo :) Ja do szpitala zabrałam kilka książek, ale zdążyłam przeczytać tylko "Zabić drozda" :)
OdpowiedzUsuńCzytałam Nowy York, Blankets i Fun Home. Jeżeli miałabym je oceniać pod względem zawartości to ustawiłabym je dokładnie w takiej kolejności w jakiej je podałam :)Trochę wydałaś na te komiksy. Zwykle ludzie nie zdają sobie sprawy jakie to są drogie rzeczy. U mnie na razie przestój finansowy, ale jak tylko się odbiję, to na listę zakupów wskakują: "Gucio i Cezar" oraz najnowsze "Fistaszki". A, no i "Robot" na podstawie opowiadań S. Lema.
OdpowiedzUsuńKomiksy? Jak ja dawno tego nie czytałem...:)
OdpowiedzUsuńNie do końca przekonują mnie komiksy. To chyba nie mój klimat.
OdpowiedzUsuńCo do czytania na porodówce, tam znacznie podwyższyłam sobie mój roczny wynik książkowy :) Przeczytałam chyba z pięć książek i dotarłam do połowy "Zamku z piasku, który runął", ale to już z Jaśkiem pod pachą :) Widzimy się za tydzień?
Ale wiesz, że jak już się ogarniesz, to ja się ładnie uśmiechnę i poproszę byśmy dali zarobić, tfu, tfu, poczcie?? No, ale mamy czas, ogarnianie z dzieciami, to tak średnio 25 lat zajmuje :P Zazdraszczam jak jasna Anielka!
OdpowiedzUsuńWow! Wszystkie czytałam oprócz Suki i drugiej części Najgorszej kapeli (choć ten mam już w domu) i nawet pisałam o nich. Mimo tego stos robi OGROMNE wrażenie.
OdpowiedzUsuńTrudno mi nawet powiedzieć, który z kupionych przez Ciebie jest najsuperowszy, bo wszystkie takie są.
Wszystkiego dobrego!
Zacny stoa!
OdpowiedzUsuńKomiksy? Nieee...
OdpowiedzUsuńCzytanie na porodówce? Poprosiłam męża o książkę dopiero jak mój pobyt wydłużał się do tygodnia. Jakieś lekkie porody miałyście. Ja po moim spałam, jadłam, karmiłam i tak na zmianę.
Ładowarka - rzecz święta! I aparat z dobrymi bateriami!
ZWL - No o ładowarce nie pomyślałam, mój telefon sporo wytrzymuje, ale może faktycznie... ok, dopiszę na listę. Telefon też dopiszę :D
OdpowiedzUsuńviv - ano, wpisane mam w karcie 6 lutego, więc nieubłaganie się zbliża. Dziewuszka ma być, więc dostaję ostatnio różowe. Ładnie wygląda na sznurkach :)
AC Łódź - jak przeczytam, to pewnie napiszę co nieco o każdym tomie; ceny ech, nawet nic nie mówię. "Fistaszki" pisałeś, że lubisz, "Robot" - no no, nie słyszałam. Ale powiem Ci, że wątpiąca jestem, bo zdążyłam "Sukę" na podstawie Strugackich przeczytać i jakoś mi tam za mało stalkera w stalkerze.
Ichigol - odśwież sobie :)
sardegna - wiem, wiem, nie każdemu przypada ten gatunek do gustu. Co do czytania - z Krzysiem dużo czytałam przed porodem, po to byłam zmęczona, karmiąca, przejęta i tak dalej. Ale coś zapakować trzeba, na wszelki wypadek. Za tydzień - no bardzo bym chciała, ale nie mam pojęcia. Samej dojechać to już mi trudno będzie, namawiam męża, ale nosem kręci, że mnie nosi po świecie :)
Bazylu - oczywiście, że tak! Oczywiście!
dededan - no przecież, że część z tej listy trafiła do mojego schowka na biblionetce przez Twoje wpisy, odleżakowała tam co nieco, a teraz przyszedł na nie czas. Dziękuję!
Inviernita - no właśnie dobrze się czyta przed porodem, ja miałam trochę czasu, nie wszystkie tak mają, wiem. Aparat - kolejna dobra podpowiedź! Dzięki :)
Bardzo bardzo zazdroszczę. Blanket... coś mi to mówi. Zaczyna się od historii chłopca, który wyjechał gdzieś na kolonie szkolne? Kiedyś coś czytałam, ale nie pamiętam czy to to:)
OdpowiedzUsuńU nas dzieciowo na razie spokojnie:) Widać jedynie pewne zaokrąglenia na ciele małżonki:) Termin mamy na czerwiec - znając życie wypadnie na mecz grupowy reprezentacji:P
OdpowiedzUsuńkolmanko - nie wiem, jeszcze nie zaglądałam :)
OdpowiedzUsuńPablo - tak sobie myślę, że małżonka aż tak dokładnie nie trafi :)
o 6 luty to jeszcze trzy tydnie, ale już dziś zaczynamy trzymać palce (te najgrubsze)
OdpowiedzUsuńkolmanka - tak, dokładnie to był wyjazd integracyjny dla młodzieży, organizowany przez wspólnotę religijną, do której należała jego rodzina. Wolę Eisnera ;)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny stosik, przypomniał mi o tym, że ja też mam sporą część z tych tytułów na liście zakupowej:) Czytałam tylko "Kroniki birmańskie" i bardzo jestem ciekawa reszty, mam nadzieję, że znajdziesz gdzieś kiedyś czas na recenzje!:) I faktycznie zleciało, trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńOch, oby mi wena wróciła, bo jak na razie tylko czytam, nic nie piszę, sama nie wiem czemu. Blok jakiś, biorę na przeczekanie.
OdpowiedzUsuń"Fun Home - tragikomiks rodzinny" mnie mocno interesuje, ciekawa jestem tej opowieści.
OdpowiedzUsuńaaa, Ty wkrótce rodzisz ;))
Życzę spokojnego porodu i zdrowej Córeczki! :)
Matyldo - dziś skończyłam czytać, ale oczywiście wrażenia trudno mi wyrazić, z powodu zastoju. Mam nadzieję, że kiedyś dam radę napisać parę słów, to pozycja to zaiste bardzo interesująca.
OdpowiedzUsuń