poniedziałek, 30 stycznia 2012

"Suka" Jelena Woronowicz i Andrij Tkalenko - komiks o stalkerce


Kupiłam, bo przepadam za Strugackimi i "Piknikiem na skraju drogi" - a "Suka", jak gdzieś wyczytałam, inspirowana jest właśnie Strefą. Tylko Strefą, nie całym "Piknikiem" - ok, wszak i gra tylko na tym się opiera, i film Tarkowskiego też raczej tak, niech będzie.

Komiks podzielony jest na rozdziały, każdy rozdział to osobna historia, spójnie łącząca się z sąsiadującymi, ale jednak osobna.
W pierwszym rozdziale poznałam główną bohaterkę, stalkerkę. Młoda dziewczyna, ksywa "Suka" (tak, patrz tytuł). Młoda, ładna, zwinna, trochę już doświadczona, jeśli chodzi o pułapki Strefy. Właśnie ginie jej partner i musi jakoś się odnaleźć. Na początek, żeby odreagować nieoczekiwaną stratę, trzeba się zabrać za tych, którzy zabili jej partnera. Vet za vet. Cel osiąga, ale (zawsze jest jakieś ale) okazuje się, że za tym zabójstwem stoi jakiś tajemniczy mocodawca. Jaki? Nie wiadomo...

Kolejny rozdział cofa czytelnika odrobinę w czasie i naświetla sam moment Lądowania. Strugaccy skupiają się na jednej Strefie, w Harmont, ale zaznaczają, że jest ich więcej. Autorzy niniejszego komiksu korzystają z tego i obierają Moskwę za jedną z nich. I proszę, główny nacisk nie jest położony na fakt przybycia Obcych, tylko na zachowanie władz miejskich, czyli tłumienie zamieszek strzałami. Potem zaś konkludują, że wyłączenie Moskwy z obiegu jest powodem rozpadu całego kraju. Hm.

Kolejne rozdziały to sceny już ze Strefy: jeden facet za wszelką cenę chce dostać się w głąb, Suka mu pomaga, omijają pułapki, unikają patroli, wędrują metrem pełnym zjaw i... koniec. Dalsze przygody i rozwiązanie zawiązanej fabuły w kolejnej części, zapowiadanej na czerwiec tego roku. Ale nie jestem pewna, czy chcę poznać dokończenie tej historii. W tej chwili nie.

Dlaczego?
Ano bo mistrzom trudno dorównać, zwłaszcza jeśli się chce pociągnąć ich pomysł w tej samej konwencji: atmosfera pełna strachu, pułapek i niedomówień. Mroczne plansze, minimum światła, brr, strach się bać. A jednak Strugaccy nie epatowali strachem czy przemocą. A tu, w "Suce" jakoś tak przemoc wyłazi stąd czy owąd. To mi się nie podoba.

Podobało mi się za to opowiadanie Kiryła Bułyczowa "Na ratunek" (publikowane w "Nowej Fantastyce" w lutym 1997), gdzie inspiracja jest ta sama - Strefa, stalkerzy, wędrówka - ale Bułyczow zrobił z tego pastisz, porozumiewawcze mrugnięcie okiem do czytelnika. Takie rzeczy lubię.


P.S. Brak numeracji stron mi się też nie podoba, mąż mi zabrał i czyta, musiałam na chwilę zabrać, żeby przepisać stopkę, a on ze zdumieniem: no to jak mam zapamiętać, na której stronie jestem, no?...


"Suka", scenariusz: Jelena Woronowicz, rysunek: Andrij Tkalenko, tłumaczenie: Paweł Timofiejuk, wydawca: Timof i cisi wspólnicy, Warszawa 2008.

8 komentarzy:

  1. Jak to się robi, że żona kupuje takie wypaśne komiksy, a mąż sobie je podczytuje. Poproszę o przepis w trzech krokach :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzisz, Ty nie możesz zapamiętać, a ja muszę liczyć takie nieliczbowane strony (żeby wprowadzić opis do katalogu komputerowego). W amerykańskich komiksach to normalka.

    "A tu, w "Suce" jakoś tak przemoc wyłazi stąd czy owąd. To mi się nie podoba." - zgadzam się w całej rozciągłości!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bazylu:
    1. Żona kupuje.
    2. Żona czyta.
    3. Mąż czyta.

    Julko, cieszę się, że i ty lubisz komiksy (zaglądałam na bloga), bo takich ze świecą szukać. Pracujesz w bibliotece? Masz dostęp do komiksów? Zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, mam w bibliotece komiksy, choć malutko. Zadbałam o to, żeby się tam znalazły. Na szczęście mam wpływ na listę zamówień ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. 4. Żona wysyła
    5. Bazyl czyta
    6. Bazyl wysyła
    :P
    PS. Ale to jak się cieplej zrobi, bo szkoda żeby leżały w tym mrozie po sortowniach. A do tego czasu może jakaś miejscowa opcja się pojawi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyślę, obiecałam, ale jeszcze Blankets przede mną, a jak już wysyłać, to większą pakę, nie?

    OdpowiedzUsuń
  7. To ja teraz się wpiszę nie na temat: wczoraj dostałam Twoją przesyłkę, wielkie dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ach - sardegno- dziękuję za informację :)

    OdpowiedzUsuń