środa, 18 stycznia 2012
Zastój pisarski
Pisać nie mogę! Od czasu Martina udaje mi się tylko czytać, natomiast żeby usiąść i spisać, co mi się w książce podobało, a co nie - to ani ani! Niby nie ma przymusu, bo pisuję dla pamięci, ale dyskomfort mam, bo mi pouciekają takie różne z pamięci. Niuanse.
Dziesięć książek czeka na odrobinę uwagi, żeby im poświęcić, a ja nic, tylko czytam, kończę, odkładam na stos i biorę następną.
Mój piękny notatnik leży i się kurzy :)
Nic to, widocznie tak musi być. Chyba że macie jakieś porady?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zero porad. To jakaś zła energia z kosmosu. Ja ostatnio mam podobnie, zmuszam się i mam wrażenie jakby w zzwolnionym tempie to szło.
OdpowiedzUsuńI u mnie spisywanie wrażeń z lektury leży i kwiczy.
OdpowiedzUsuńI mam podobnie: kończę jedną pozycję i zaczynam drugą.
Jako że nie są to pozycje recenzenckie (które motywują mnie jakoś bardziej do pisania) postanowiłam odezwać się do swoich portali i zaproponować wrzucenie recenzji właśnie tam. Jak będzie przymus(wywołany specjalnie), to i do roboty się wezmę :)
Co najzabawniejsze: właśnie czytam książkę o pisarzu,który po sukcesie swojego pierwszego dzieła popadł w niemoc twórczą ^^
Olać! Ja kiedyś się spinałem, aż mi żyłka na szyi pulsowała, ale mi przeszło. Wziąłem stos przeczytanych bibliotecznych i oddałem, choć były zostawione do "opisania kiedyś". I mi przeszło. Teraz piszę jak mi się zachce. O! :)
OdpowiedzUsuńPorad niet, ale natchnienia życzę!
OdpowiedzUsuńTaki czas. ;)
OdpowiedzUsuń"...kiedy się jest szczęśliwym, nigdy się nie wie o tym."
J. Iwaszkiewicz
Łe dobrze, że czytasz przynajmniej, bo ja nawet z tym mam ostatnio problemy :(
OdpowiedzUsuńU mnie podobnie, do tego czekająca na opis "Moskwa Noir" miała parę motywów, do których nie bardzo chce mi się wracać, bo trochę mną potrząsnęły. Zacząłem "Saturn" i za chwilę będzie po pisaniu...
OdpowiedzUsuńOlać. Ja mam chyba więcej niż 10 nieopisanych i kompletnie się tym nie stresuję. A szczegóły jak mają uciec, to i tak uciekną:).
OdpowiedzUsuńczasami tak bywa, trzeba przeczekać grunt że czytasz :)
OdpowiedzUsuńprzeczekać trzeba :)
OdpowiedzUsuńNo nie, taki cudny notatnik nie może leżeć odłogiem! Ale rady innej nie ma - trzeba przeczekać, w pewnym momencie chęć sama wróci. Taka pora roku, że tylko się literacko zakopać w norze i spać :)
OdpowiedzUsuńNo to olewam :)
OdpowiedzUsuńJa czasem muszę odczekać trochę, a potem mogę napisać kilka opinii jednego dnia. Może idź na długi spacer, dotleń się, wypij gorącą czekoladę? Mi pomaga
OdpowiedzUsuńChyba jedynie przeczekac- nic innego nie umiem poradzic, gdyż sama też tak mam, kończę czwarta księgę i czytam dalej. Najpierw była wymówka - padnięty komputer, teraz nie ma i nadal nic. Mam nadzieję, że się wróci chęc do pisania
OdpowiedzUsuńBez porad ale zajrzałam, lekko zaniepokojona;p
OdpowiedzUsuńTeż piszę jakoś tak bez ładu i składu chronologicznego. Części po prostu odpuściłam.
zapraszam do mn http://szufladkawyobrazni.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńwejdź i poczytaj jeśli możesz, dodaj jakiś komentarz, poleć znajomym. z góry dzięki ;)