poniedziałek, 11 lipca 2016
"Iluzja grzechu" Aleksandra Marinina - audiobook
Jestem pod wrażeniem. Ależ ta autorka, Aleksandra Marinina, ma wyobraźnię! Wkłada swoim przestępcom do głowy nieprawdopodobne pomysły.
Tym razem złoczyńcą (choć on absolutnie się za takiego nie uważa) jest lekarz, który prowadzi eksperymenty na ludziach, marząc o stworzeniu nadczłowieka. Rezultaty są na tyle obiecujące, że jego obiekty badań stają się obiektem handlu. Tak naprawdę to ci handlarze są głównym obiektem śledztwa Anastazji Kamieńskiej, choć zanim do nich doszła, musiała rozpracować lekarza.
Jak zwykle, oprócz dynamicznego opisu dochodzenia, jakie prowadzą moskiewscy milicjanci, dostajemy świetne tło obyczajowe i socjologiczne. Jedna z bohaterek, Ira, pracuje w wielu miejscach: restauracji, na bazarku, sprząta, zamiata - i taki bazarek moskiewski, jak się okazuje, to bardzo barwne miejsce. Ludzie też ciekawi. Marinina poświęca sporo czasu i miejsca na przybliżenie sylwetek postaci pierwszo-, drugo-, a nawet trzecioplanowych. O, proszę - dyrektor jednego z instytutów naukowych - choć pojawia się w powieści zaledwie na chwilę, to autorka poświęciła sporo miejsca na przybliżenie jego sylwetki i sposobu myślenia.
Uczciwie jednak przyznam, że pod koniec opowieści, gdy akcja zaczęła nabierać szybszego tempa, a życie bohaterów zawisło na cienkim włosku, to te wstawki hagiograficzne były mi wybitnie nie na rękę. Martwiłam się o Nataszę, Irę, Mirona i innych, a tu rozległe dywagacje, no jak to tak można?
Nie pamiętam, czy w poprzednich kryminałach też tak było, ale w "Iluzji grzechu" w pewnym momencie Kamieńska usuwa się w cień. Właściwie nawet całkiem znika, bez uprzedzenia. Troszkę było mi smutno, ale z drugiej strony akcja zaczęła tak się zwijać, meandrować, kręcić, że śledzenie jej mocno mnie pochłonęło i wcale jakoś brak Anastazji nie odczułam. Och, czy to zdrada?
Końcówka "Iluzji grzechu" wyciska łzy z oczu. Kto to słyszał tak wzruszająco kończyć kryminał, no kto?
Lektorem jest Roch Siemianowski, znakomita dykcja, piękny głos. Choć inni lektorzy czasem są od niego lepsi czy to w oddawaniu emocji, czy w różnicowaniu postaci głosem - Siemianowski ma znakomity warsztat w operowaniu głosem. U niego nigdy nie umykają mi żadne fragmenty, nawet w szumie podczas jazdy samochodem.
Za audiobooka bardzo dziękuję Bibliotece Akustycznej (na ich stronie można też posłuchać darmowego fragmentu).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wzruszający kryminał i jako autorka Aleksandra Marinina- koniecznie muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńDla mnie Marinina to pewniak. Jeszcze się nie zawiodłam.
Usuń