środa, 17 listopada 2010

"Tajemna historia Moskwy" Ekaterina Sedia (ale tu ponuro, o matko)

Galina mieszka w Moskwie i wiedzie mało ciekawe życie zaleczonej schizofreniczki. Nagle jej z trudem uporządkowany świat łamie się na pół, kiedy siostra Galiny, Masza, tuż po urodzeniu dziecka w łazience, przemienia się w kawkę i odlatuje nie wiadomo gdzie. Niedorzeczne - w kawkę? Niedorzeczne czy nie, szukać jej trzeba i Galina rusza na poszukiwanie siostry, mając do pomocy malarza alkoholika oraz policjanta (milicjanta?) o nieprawomyślnym, angielskim pochodzeniu.

Razem udają się moskiewskiego metra, gdzie znajdują przejście do tajemniczego świata. zaludnionego przez postacie z baśni i bajek. Rosyjskich bajek. Bohaterowie próbują się od nich dowiedzieć czegokolwiek o Maszy i innych zaginionych, rozwiązują zadania stawiane przed nimi, wychodzą na powierzchnię, wracają, znów jakieś zadania, nowe postacie, przeprawy przez rzekę typu Styks i tak dalej i tak dalej...

Nie podobało mi się. Za dużo tego, wepchnięte wszystkie rosyjskie legendy i baśnie do jednej książki - to może oszołomić, jeśli się nie jest obeznanym z tymi bajkami. Ja nie jestem i mnie oszołomiło. Do tego całość jest utrzymana w wyjątkowo ponurej, wręcz posępnej tonacji, ciągle jest noc, a jak nie noc, to jest pochmurno, ciemno, zimno, paskudnie, mokro i do domu daleko.
Albo ta schizofrenia Galiny: ona pogodziła się już z diagnozą i nauczyła żyć z chorobą. Pogodziła się ze wspomnieniem, kiedy to jej matka orzekła, że Gałka będzie musiała iść do szpitala (nie było tam, nie widziałam, Galina nie pamiętała - żadnych powodów ku temu, żadnych przesłanek!). Teraz, gdy o tym opowiada policjantowi, pada nazwa "schizofrenia bezobjawowa", a ten patrzy na nią zdumiony, bo wie, że ten termin jest utworzony na potrzeby organów władzy politycznej , by można było tych, co władzy nie lubili, zapakować bez konsekwencji do szpitali psychiatrycznych. Ale Galina była małą dziewczynką, kiedy trafiła do takiego szpitala. Co za tragedia się za tym kryje? Jakie relacje pomiędzy Galiną i jej matką? Mam jakieś straszliwe podejrzenia.

Ocena: 3/6.

3 komentarze:

  1. Miałam bardzo podobne odczucia i podobną ocenę książki. Poza tym zabrakło mi "iskry", jakoś to było takie mało wciągające ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś zainteresowała mnie ta książka, ale potem naczytałam się raczej negatywnych opinii i jakoś mi się odechciało. Odpuszczę sobie.

    OdpowiedzUsuń